Mobile

Google się ugięło, ale i tak będzie zarabiać. Apple udaje że problemu nie ma

Kamil Świtalski
Google się ugięło, ale i tak będzie zarabiać. Apple udaje że problemu nie ma
9

Nadchodzą zmiany w kwestii płatności w aplikacjach. Póki co - na jednym rynku i tylko u Google, ale wydaje się, że są to rzeczy nieuniknione.

Pod koniec sierpnia informowaliśmy was o zmianach w Korei Południowej. Tamtejsze prawo wymusza na operatorach sklepów z grami i aplikacjami dopuszczanie alternatywnych metod płatności:

Rzecz jasna zarówno ze strony Apple, jak i Google, temat nie pozostał bez komentarza. Przedstawiciele obu firm zwracają uwagę nad utratą kontroli, co może skutkować spadkiem jakości czy niebezpiecznymi sytuacjami. W przpadku Apple bardzo łatwo będzie w ten sposób obejść narzędzia kontroli rodzicielskiej, staną się po prostu mniej efektywne. Google mówi wprost, że stworzenie i utrzymanie infrastruktury kosztuje - dlatego nie są zadowoleni z nowych postanowień, do których muszą się dostosować.

Temat jest wciąż gorący i cyklicznie powraca jak bumerang. W październiku Piotr informował o tłumaczeniu Apple które twierdziło, że nie wprowadzi alternatywnych metod płatności... bo nie musi.

Apple nie zamierza jednak zmieniać swojej polityki. Jak tyłumaczy się przed regulatorami? W dość zaskakujący sposób. Przedstawiciele amerykańskiego giganta mają mówić, że Apple już spełnia wymogi przedstawione w nowych regulacjach i nie zamierzają zmieniać swoich regulaminów, bo zwyczajnie nie ma takiej potrzeby. A to oznacza, że na tę chwilę nie będzie w App Store alternatywnych metod płatności z pominięciem Apple jako pośrednika, który od każdej transakcji pobiera stosowne opłaty.

I najwyraźniej Apple naprawdę uważa, że nie musi, a wszystko im się należy. Bo mimo że Google od początku miało swoje argumenty do tego, aby nie wprowadzać żadnych zmian — poddali się w tej walce. We wpisie na oficjalnym blogu firma informuje, że poczyniła już pierwsze przygotowania do wdrożenia nowych systemów płatności by sprostać wymogom lokalnie obowiązującego prawa. We wpisie zaprezentowany jest testowy interfejs wyboru sposobu płatności, który ma w najbliższym czasie ma trafić do użytkowników Androida na tamtejszym rynku:

Na tę chwilę Google poinformowało tylko że pracuje nad taką opcją — oraz zaprezentowało czego można się spodziewać po jej działaniu w praktyce. Jeżeli spodziewaliście się że firma nie będzie czerpała z tego żadnych zysków... to nic z tych rzeczy. Google wciąż będzie miało swój procent od każdej transakcji - z tą różnicą, że mniejszy, bo tylko 11%. Google mówi wprost, że potrzebuje wpływów, by móc utrzymywać biznes i wciąż rozwijać swoje produkty oraz usługi. Zaznacza jednak, że korzystanie z opłat za pośrednictwem usług firm trzecich może być mniej bezpieczne.

Jak każda firma, musimy mieć zrównoważony model, aby nadal ulepszać nasze produkty, zachowując jednocześnie móc dbać o bezpieczeństwo użytkowników. Tak jak zbudowanie aplikacji kosztuje programistów, tak samo kosztuje nas budowa i utrzymanie systemu operacyjnego oraz sklepu z aplikacjami, które sprawiają, że te aplikacje są łatwo i bezpiecznie dostępne dla konsumentów. Zamiast pobierać opłaty licencyjne za nasz system operacyjny, jak robią to inne platformy, postanowiliśmy podejść do tematu inaczej, udostępniając Androida i Google Play za darmo, z minimalnymi ograniczeniami. Dziś Android jest używany na dziesiątkach tysięcy modeli urządzeń producentów smartfonów na całym świecie. Ponad dwa miliony programistów korzysta z Google Play, aby dotrzeć do 2,5 miliarda użytkowników w 190 krajach.

Ciekawy przypadek i nie ukrywam, że jestem bardzo zaintrygowany tym, jak to się dalej potoczy. Google się ugięło, Apple udaje że wszystko jest w porządku i nic nie muszą zmieniać. Znaleźli kruczki prawne czy po prostu schowali głowę w piasek?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu