E-sport ma zasadniczy problem. Nie da się na nim zarabiać, jeżeli nie jesteśmy naprawdę „pro”. W Polsce z uprawiania wirtualnych zmagań żyje dosłownie...
GoldFrag pozwala grać w Counter-Strike'a na pieniądze - można się spłukać, ale można też zarobić [AKTUALIZACJA]
E-sport ma zasadniczy problem. Nie da się na nim zarabiać, jeżeli nie jesteśmy naprawdę „pro”. W Polsce z uprawiania wirtualnych zmagań żyje dosłownie kilkanaście osób, kolejne kilkadziesiąt dorabia na tyle, żeby w ogóle brać te pieniądze pod uwagę, podczas układania domowego budżetu.
Zmieńmy na chwilę temat i spójrzmy na pokera – sport, który stosunkowo niedawno zdobył wielką popularność, a na marginesie mówiąc, przyciąga wielu e-sportowców (głównie zawodników Starcrafta). Są gracze, którzy nie jeżdżą na międzynarodowe turnieje, którym do najlepszych brakuje bardzo dużo, a którzy jednak żyją z gry w pokera (zazwyczaj online). Znalazł się w Polsce ktoś, kto zaadaptował model pokera online do e-sportu. I może dzięki temu sporo namieszać.
GoldFrag.pl to serwis który umożliwia zarabianie na grze w Counter-Strike’a. Nie dzięki występom w turniejach czy współpracy ze sponsorami. Po zarejestrowaniu się w serwisie musimy doładować swoje konto. W tej chwili nie istnieje możliwość zmiany stawek, o które gramy, ale w przyszłości ta opcja ma zostać udostępniona. Kiedy już mamy trochę gotówki w portfelu, pozostaje nam tylko wejść za serwer i rozpocząć grę. System zlicza każdego przeciwnika którego ustrzelimy i każdą naszą śmierć, odpowiednio doliczając, bądź odliczając pieniądze z naszego konta.
Zapytałem Łukasza Jeziorskiego, pomysłodawcę GoldFrag.pl o kilka szczegółów związanych z funkcjonowaniem serwisu. W tej chwili za każdego „fraga” otrzymujemy 10 groszy, natomiast za śmierć tracimy owych groszy 12. Reszta to prowizja. Cytując: „Wraz ze wzrostem zainteresowania naszą usługą, pojawiać się będą serwery z wyższymi stawkami”. Póki co możemy więc raczej dorobić sobie do kieszonkowego, ale wyobrażam sobie, że za jakiś czas może się zdarzyć sytuacja, żeby w ciągu kilku godzin zarobić, bądź stracić, kilkaset złotych.
Serwis powstawał dwa lata, wyłącznie z prywatnych środków. Spostrzegawczy szybko zauważą, że udostępniono możliwość zmiany języka na angielski (a sama witryna istnieje również w domenie .com), jest jednak nieaktywna. Zmieni się to w najbliższym tygodniu. Jak twierdzi Jeziorski, póki co priorytetem pozostaje jednak rynek polski.
Platforma GoldFrag ruszyła dzisiaj i póki co obsługuje wyłącznie Counter-Strike’a 1.6, a serwery są czynne od 18:00 do 22:00. W najbliższym czasie ma zostać dodana najnowsza wersja tej kultowej strzelaniny, czyli Counter-Strike: Global Offensive. Na swoją kolej czekają także pozostałe popularne strzelaniny.
Plany Jeziorskiego nie ograniczają się do FPSów. „Mamy w gotowości serwis pod inną domeną który umożliwi zarabianie w League of Legends, Warcrafta, Starcrafta oraz w późniejszym czasie również tytuły sportowe. Jednak chcielibyśmy go wypuścić dopiero za około pół roku.”
Co do zasady uważam, że ta inicjatywa jest genialna (podobny zabieg zastosowało kilka osób przy tworzeniu serwera do DayZ). Po pierwsze – drastycznie może powiększyć grono osób, które coś zarabiają na e-sporcie, a jednocześnie dostarczy większych emocji wszystkim graczom. Co innego bawić się wyłącznie dla przyjemności, a co innego grać na pieniądze. Podobnie jak z pokerem online – można grać dla zabawy, albo postawić na szali żywą gotówkę, co kto woli. Z tą różnicą, że w e-sporcie czynnik losowy jest minimalny. Ten system, jeżeli zyska popularność, dostarczy światu wirtualnych zmagań niemałego zastrzyku pieniędzy które w dodatku zostaną zdrowo rozdysponowane.
Mam jednak kilka zastrzeżeń. Po pierwsze, wydaje mi się że Counter-Strike 1.6 to kiepski wybór na start. Żeby system pay-per-frag miał sens, gry muszą być przeprowadzane w trybie deathmatch, a nie klasycznym „podłóż bombę/odbij zakładników”, co odziera CSa z większości jego magii. Osobiście bardziej widziałbym system, w którym pięciu członków drużyny wnosi „wpisowe”, żeby walczyć w znany i lubiany sposób, a po meczu wygrana ekipa inkasuje wszystko (minus prowizja).
Poza tym wybór CSa, podyktowany zapewne miłością i sentymentem do tego tytułu (Jeziorski podobno jest postacią znaną na scenie Counter-Strike’a), wydaje się mocno nietrafiony. Oczywiście dwa lata temu nie można było przewidzieć popularności League of Legends, ani silnego osłabienia się sceny CSa. Zwyczajny pech.
Oczywiście na wszystko jest czas. Jeżeli GoldFrag.pl zyska popularność, a są na to szanse, to jestem pewien że Jeziorski zrealizuje nie tylko tą, ale i wiele innych wizji, bo pewnie ma głowę pełną pomysłów. Osobiście z usług GoldFrag.pl nie skorzystam, ale wynika to wyłącznie z tego, że w CSa nie umiem grać. Gdyby była możliwość żeby pograć w League of Legends na pieniądze, to na pewno bym się skusił.
[AKTUALIZACJA]
Okazuje się, że 10/12 groszy to nie jedyna stawka. Dostępna jest również stawka 20/22 grosze.
Poza tym serwis nie jest wykonany przez jedną osobę (chociaż tylko ona pojawia się w opisie serwisu). Wspólnikiem Jeziorskiego jest Karol Kiełbasa, programista, który odpowiada za stworzenie Azereusa, jednego z systemów anti-cheatowych do Counter-Strike'a. Jego zmodyfikowaną wersję wykorzystują serwery GoldFraga.
Jeżeli chodzi o legalność tej działalności, to twórcy serwisu zaciągnęli opinii Ministra Finansów i według interpretacji tego organu GoldFrag jest w pełni zgodny z polskim prawem. Jeżeli grający dzięki rywalizacji osiągną dochód, to oczywiście muszą go opodatkować (jeżeli ich dochody w danym roku przekroczyły limit dla kwoty wolnej od podatku)
Ps. Przy okazji zapraszam wszystkich do naszego Poradnika CS GO
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu