Projekt Socl, o którym na pewnym etapie było całkiem głośno, można by powiedzieć że zniknął ze "sceny" na dobre kilka miesięcy. Dzisiejszy powrót do j...
Projekt Socl, o którym na pewnym etapie było całkiem głośno, można by powiedzieć że zniknął ze "sceny" na dobre kilka miesięcy. Dzisiejszy powrót do jego tematu nie jest przypadkowy, ponieważ sieć społecznościowa w wykonaniu Microsoftu jest już dostępna dla wszystkich - by z niej skorzystać wystarczy posiadać konto Microsoft lub... na Facebooku.
Przyznam, że gdybyśmy chcieli zawrzeć w definicji tworu, jakim są sieci społecznościowe, cech wszystkich jego odmian to z pewnością nie byłoby to łatwe. I właśnie Socl jest jednym z tych przykładów, gdzie standardowe (jeżeli tak można by je nazwać) reguły sieci społecznościowej nie obowiązują. Po zalogowaniu bardzo ciężko jest bowiem odnaleźć się i stwierdzić o co w tym tak naprawdę chodzi.
Gdy rok temu po raz pierwszy przyjrzano się Socl nikogo raczej nie "porwały" informacje na jej temat. Bardzo często powtarzano, że Microsoft "spóźnił się na tą imprezę" i przespał moment szału sieci społecznościowych. Google uparcie dążyło do swojego celu prezentując Google+, ale w żadnym wypadku nie można powiedzieć że projekt Googlersów stał się prawdziwą konkurencją dla Facebooka. W jakim celu więc powstał Socl i jakie osoby powinny się nim zainteresować?
Pierwszej logowanie nierozłącznie wiąże się z akceptacją regulaminu - tam musimy potwierdzić, że mamy co najmniej 18 lat. To zgadzałoby się więc z pewnym uproszczeniem, że Socl to sieć dla aktywnych w Sieci studentów. Wygląd portalu uległ kilku zmianom na przestrzeni tych kilku miesięcy, choć muszę się przyznać, że po trzech pierwszych wizytach nie zajrzałem tam ponownie.
Co ciekawe to nie brak znajomych był główną przyczyną, lecz ich nadmiar (tak naprawdę powinienem był napisać "znajomych"). Socl bowiem wyświetla nam aktywności (posty, efekty wyszukiwań) prawdopodobnie zupełnie przypadkowych osób, lub tych rzekomo mających z nami cokolwiek wspólnego na podstawie informacji zebranych przez usługę. I pomimu tych kilku(nastu) wad, Socl posiada to, czego nie znajdziemy na Facebooku czy Google+...
...czyli naprawdę interesującego sposobu na dzielenie się wynikami wyszukiwania. Wystarczy wpisać poszukiwaną frazę w odpowiednie pole, by chwilę później móc pozaznaczać wybrane przez nas obrazki lub fragmenty witryn, zredagować i zatytułować posta. Za wyniki wyszukiwania odpowiedzialny jest oczywiście Bing, więc oprócz tej kwestii sam pomysł jest naprawdę godny uwagi. Pomijając nawet nakierowanie idei tylko do studentów, to dzięki Socl moglibyśmy w naprawdę wygodny sposób udostępniać znajomym ciekawe materiały: artykuły, zdjęcia czy filmy, i co ważne, nie opuszczając portalu.
Niesamowicie do gustu przypadł również interfejs portalu - jest czysto i przejrzyście, tak jak być powinno. Widać wyraźne nawiązanie do tzw. Modern UI (czcionka, kafelki), więc strona doskonale wkomponowuje się w cały ekosystem Microsoftu.
Serwis dostępny jest już dla wszystkich pod adresem So.cl - dajcie mu szansę ;)
Źródło: TheVerge.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu