God of War po 4 latach od premiery na PS 4 jest w końcu dostępny na PC. Czy warto zainteresować się przygodami Kratosa i Atreusa?
W kwestii gier wideo rok 2018 był bardzo udany, jednak jeżeli chodzi o tytuł gry roku, to zwycięstwo produkcji Santa Monica Studio było zdecydowanie zasłużone. Nowy God of War odświeżał formułę rozgrywki, pokazywał pełna moc konsoli PS4 i do tego - opowiadał wciągającą i interesującą historię o relacji antybohatera jakim jest Kratos z jego synem. Połączenie tego wątku ze świetną oprawą graficzną, dynamiczną fabułą i wyzwaniem, jakie gra stanowiła na wyższych poziomach trudności sprawiło, że dziś jest ona wymieniana jednym tchem obok największych produkcji ostatniej dekady. Ja, jako osoba grająca na PC, niestety nie mogłem zapoznać się z przygodami Kratosa, kiedy te ukazały się jako exclusive na PS4. Jednak w ostatnim czasie widzimy, że gry, które wcześniej można było ograć jedynie na konsoli, powoli zmierzają także na PC. W taki właśnie sposób niedawno zagrałem w Horizon: Zero Dawn, a teraz - właśnie w God of War. Czym różni się to wydanie od wersji na konsole, jak dobrze działa ten port i czy warto kupić God of War na Steam?
Po pierwsze - grafika w nowym God of War jest miodna
Już w przypadku wersji na PlayStation God of War był grą naprawdę ładną, szczegółową i z pięknie zaprojektowanymi lokacjami. Jednak w przypadku wersji na komputery widać, że ktoś tutaj odrobił zadanie domowe, ponieważ gra dostała port na który zasługiwała i jeżeli ktoś dysponuje wystarczająco mocnym sprzętem, ma szansę sprawić, że będzie to produkcja konkurująca (a nawet myślę, że przebijająca) z wieloma tegorocznymi produkcjami.
Przede wszystkim, gra została przemodelowana i część assetów (szczególnie mocno popracowano nad cieniami) w grze posiada bardziej szczegółowe tekstury. Dzięki temu czy to na monitorze komputera, czy na telewizorze w salonie, nowy Bóg Wojny wygląda bardzo dobrze. Dodatkowo zadbano o szczegóły, jak chociażby efekty cząsteczkowe, które również (moim zdnaime) wyglądają bardziej widowiskowo niż w przypadku wersji na PS4. Szczególnie widać to w pięknie wymodelowanych lokacjach, jak chociażby należący do elfów światła Álfheim. Dodatkową porcję efektów wizualnych zapewnia oczywiście wsparcie dla HDR, przez który chociażby światło przebijające się przez korony drzew czy wyrwy w jaskini tworzy bardzo unikatowy klimat.
Gra posiada także jedną cechę, która z pewnością przypadnie do gustu niektórym graczom, a mianowicie - odblokowane klatki. W swojej podstawowej wersji na konsolę gracze mogli wybrać wyższą rozdzielczość i 30 FPS bądź też gorszą grafikę i 60 FPS. W przypadku PC mamy do dyspozycji całą paletę ustawień jakości grafiki, dzięki czemu możemy dostosować wygląd przygód papy Kratosa do możliwości swojej maszyny. Czy jednak 4K plus możliwość wyświetlenia np. 144 Hz to nie wyrok śmierci nie tylko dla nordyckich bóstw, ale też dla naszej karty graficznej? Cóż, tutaj pojawia się kolejna ważna innowacja, a mianowicie - zastosowanie należącego do NVIDII SuperSamplingu, czyli DLSS. O tym, jak działa ta technologia nie muszę nikogo przekonywać. W przypadku God of War działa ona świetnie i sprawiając, że nawet na średnio wydajnym sprzęcie (i5 9. generacji, RTX 2060, 16 GB pamięci RAM) gra potrafi wyglądać zjawiskowo (ustawienia wysokie/bardzo wysokie) i utrzymywać 60 FPS a nawet przebijać tę wartość. Dodatkowo w pakiecie otrzymujemy także technologię NVIDIA REFLEX, która zmniejsza opóźnienia do minimum, co przy najbardziej intensywnych momentach w walce z wieloma wrogami jest nieocenionym wsparciem.
Czy mam do tego jakieś "ale"? Tak - jedno. Nieco żałuję, że wersja na komputery osobiste nie pokusiła się o wsparcie dla ray tracingu. Dynamiczne oświetlenie świetnie sprawdziłoby się np. podczas eksploracji ciemnych, ciasnych korytarzy czy grobowców. Wygląda jednak na to, że nie można mieć wszystkiego.
Po drugie - Kratos przybił do bardzo stabilnego portu
Patrząc po takich portach z PlayStation na PC, jak chociażby Batman Arkham Knight, gracze mają prawo obawiać się tego, że optymalizacja i działanie danej gry na PC może pozostawiać sporo do życzenia. Dlatego też uspokajam - podobnie jak w przypadku wspomnianego już Horizon Zero Dawn, God of War uruchamia się i działa na PC bez żadnego zająknięcia. Oczywiście, okazjonalnie (ale to naprawdę okazjonalnie zdarzają się spadki wydajności, aczkolwiek nie są to kluczowe momenty jak np. środek walki, a bardziej - kiedy gra musi doładować nowe lokacje, więc absolutnie nie psuje to doświadczenia z produkcją. Raz też napotkałem na jakiś krytyczny błąd i podczas korzystania z szybkiej podróży wyrzuciło mnie do pulpitu, ale dzięki temu że gra sama bardzo często zapisuje stan rozgrywki, a gracz sam w każdym momencie może dokonać ręcznego zapisu ryzyko utraty postępu jest znikome. Nie doświadczyłem też żadnych problemów z np. zepsutymi save'ami czy błędami, które negatywnie wpływają na rozgrywkę.
Po trzecie - God of War na klawiaturze to jednak dodatkowe wyzwanie
Wiadomo, że z racji bycia exclusivem na PS4, rozgrywka w God Of War została zaprojektowana z myślą o padzie. Jednak w przeciwieństwie do gier typu Horizon, gdzie myszka pomaga w precyzyjnym celowaniu i ułatwia rozgrywkę, przygody Kratosa stawiają na umiejętność precyzyjnego kontrolowania, co w danym momencie ma robić nasza postać. I w tym kontekście zaprojektowany bardziej ergonomicznie pad wygrywa z klawiaturą. Nie raz, nie dwa musiałem wykonać następujące po sobie atak, unik, obrócenie się o 180 stopni, wezwanie atreusa i aktywowanie mocy runicznej i w myślach dziękowałem sobie, że w trakcie tego żaden palec nie wyskoczył ze stawu oraz że moja klawiatura wspiera n-key rollover. Oczywiście - wszystkie klawisze w God of War można przemapować, ale jeżeli ktoś bardzo lubi grać na padzie, to GoW na PC wspiera zarówno pady od Sony, Xboxa, jak i wielu mniejszych firm, więc z takim graniem również nie będzie problemu.
Czy więc warto zagrać w God of War na PC?
Jeżeli ktoś jest fanem gier i z jakichś względów nie grał jeszcze w GoW, to jego wersja na komputery osobiste zdecydowanie powinna znaleźć się na liście. Szczególnie, jeżeli dysponuje się ekranem z HDR który jest w stanie wyświetlić więcej niż 60 FPS. Nie ma się też co obawiać, jeżeli nie mamy potężnego sprzętu (co patrząc po cenach kart graficznych absolutnie nie jest niezrozumiałe). W takim wypadku DLSS i szeroka możliwość konfiguracji gry pozwoli nam cieszyć się wspaniałą historią, którą przygotowali dla nas twórcy. Jednocześnie, trzeba pamiętać, że gra kosztuje pełną cenę, a więc - 260 zł i ten fakt nieco ostudza mój zapał, jeżeli chodzi o polecanie jej osobom, które przygody starszego Kratosa już znają. Dlatego też - zdecydowanie polecam, ale raczej, jeżeli jeszcze w nowego GoW nie graliście.
Bardzo dziękujemy Playstation za dostarczenie gry do testów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu