Przez ostatnie lata pomimo zawirowań spowodowanych koronawirusem firmy w branży technologicznej zatrudniały na potęgę, nie tylko w Polsce ale niemal na całym świecie. Ogromny deficyt pracowników IT mocno wywindował stawki, ale wygląda na to, że okres "prosperity" może się właśnie kończyć.

Google ogranicza nowe rekrutacje
Jak donosi The Verge, Sundar Pichai, CEO Google, w najnowszym liście do pracowników zapowiada ograniczenie nowych rekrutacji ze względu na nadchodzące, niepewne czasy. W ostatnim półroczu Google zatrudniło ponad 10 000 nowych pracowników, dlatego teraz tempo wzrostu zatrudnienia ma znacząco zmaleć. W zasadzie z listu wynika, że firma skupi się głównie na stanowiskach technicznych, inżynieryjnych oraz innych krytycznych działach, gdzie najtrudniej o utalentowanych pracowników. Z samego listu można natomiast wywnioskować, że stratedzy Google przewidują wyraźne spowolnienie gospodarcze, które będzie dotyczyło całej gospodarki, a nie tylko branży technologicznej.
Podobne kroki podejmowane są również przez inne popularne firmy. Tesla zapowiedziała zwolnienie 10% pracowników w najbliższych miesiącach. Mark Zuckerberg w liście do pracowników Meta (Facebook) zapowiedział, że nadchodzą trudne czasy dlatego firma będzie musiała ograniczyć zatrudnienie i wstrzymać nowe procesy rekrutacyjne. Podobne działania podejmuje również Spotify i Snap, a zwolnienia planuje między innymi Netflix czy Twitter. Jeśli nawet firmy z pierwszych stron gazet, które zarabiają miliardy USD szykują się na kryzys, to w innych branżach sytuacja może być jeszcze gorsza.
Niestety nie sprzyjają nam okoliczności gospodarcze. Wysoka inflacja, szybko rosnące ceny towarów i usług oraz wysokie stopy procentowe to wręcz książkowy przepis na recesję gospodarczą. W tej chwili jeszcze tego nie czuć, ale kluczowa może okazać się zima, kiedy to najbardziej będą boleć nas ceny surowców potrzebnych do produkcji prądu oraz ciepła. W takiej sytuacji raczej mało kto będzie myślał o kupnie nowego smartfona, telewizora czy tabletu. A to odbije się na wynikach finansowych wszystkich firm. Z drugiej strony zmniejszony popyt z pewnością ulży łańcuchom dostaw i wiele produktów, których w ostatnich dwóch latach brakowało, wreszcie będzie ponownie dostępna. Kryzysy mają często właściwości oczyszczające, więc pozostaje nam się trzymać nadziei, że również z tego wyjdziemy mocniejsi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu