Gry

W Gears 5 nikt nie będzie palił. To dla Waszego dobra, tak twierdzi deweloper

Artur Janczak
W Gears 5 nikt nie będzie palił. To dla Waszego dobra, tak twierdzi deweloper
13

Gears of War to jedna z tych serii, która nie stroni od brutalności. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przeciwnikom przebijać kończyny, przekrawać na pół przy pomocy piły z Lancera, czy zostawiać dziury w głowie po strzałach z karabinu snajperskiego. Rzucając granat, gracz patrzy, jak oponenci rozpadają się na kawałki i wszędzie można dostrzec dużą ilość krwi. Nikt nigdy nie silił się na realizm w żadnej z odsłon, a mimo to ostatnio zrobiło się głośno w sprawie Gears 5. Nie chodzi tutaj o przesadne ćwiartowanie podczas walki, a o papierosy. Tak, dobrze widzicie. W części piątej nie zobaczycie żadnej z postaci z cygarem w ustach, bo twórcy nie chcą zachęcać do nałogu.

Studio Coalition chce być święte

Trochę to zalatuje hipokryzją. Mówimy tutaj o grach, w których nikt się nie przejmuje tym, że giną tysiące ludzi, alkoholu nie brakuje, a i język jest wulgarny. Natomiast palenie stanowi nagle taki wielki problem? Doskonale rozumiem, że twórcy podjęli decyzję, aby w ich dziele nikt nie miał papierosa czy cygara w ustach, ale nagłe zgrywanie wielkich obrońców moralności całkowicie nie pasuje do studia Coalition. Zupełnie innego zdania jest Rod Fergusson, który zarzeka się, że od dawna jest przeciwnikiem wszystkiego, co związane jest z wyrobami tytoniowymi.

Podał przykład, gdzie w Gears of War 2 jedna z postaci -- Dizzy, nie stroniła od palenia, ale dzięki niemu w finalnym produkcie nic takiego nie ma miejsca. Według niego pokazywanie takiego nałogu ma szansę wpłynąć na odbiorców w zły sposób. W Gears of War, gdzie przez większość odsłon ludzkość była na skraju upadku i nikt nie miał pewności, czy dożyje jutra. Mowa o serii, gdzie jeden z bohaterów, dość często chwyta za alkohol, aby zapomnieć o problemach. Nie czuję się przekonany Panie Fergusson.

Gear 5 nie zasłużyło na to

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nikomu brak cygar i papierosów by nie przeszkadzał. Pewnie po przejściu gry nawet bym się nie zastanawiał, dlaczego nikt nie poszedł na „dymka”, gdy obok leżałyby stosy trupów. Deweloper jest sam sobie winny. Podkreślił, że w Gears 5 nie ma miejsca na ten nałóg i podał argument, który do nikogo nie przemawia. Nie chcą palaczy w swoim tytule? Nie ma problemu albo po co udawać strażników moralności, którzy nagle chcą o nas wszystkich tak dbać? Takie podejście nie będzie miało wpływu na mój odbiór nowej odsłony. Szkoda tylko, że zamiast skupić się na istotnych elementach i mówić o rzeczach, które byłyby ciekawe dla odbiorców studio Coalition wolało obrać zupełnie inny kierunek.

Wolałbym, aby Fergusson i reszta zespołu dała z siebie 100% przy nowym Gears of War. Nie wydaje mi się, że usunięcie wyrobów tytoniowych z ich gry mogło kogokolwiek powstrzymać od spróbowania papierosa, ale mogę się mylić. Żaden z tytułów nie zmienił mnie w mordercę, wojownika czy fanatyka rolnictwa. Wątpię więc, że patrząc na postać z cygarem rzucę się na Marlboro w pobliskiej Żabce. Liczę natomiast, że piątka zapadnie mi bardziej w pamięci niż czwórka. Może i była dobra, ale daleko jej do oryginalnej trylogii od Epic Games.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu