Od jakiegoś czasu krążyły plotki, wedle których Samsung miał zaprezentować w Berlinie swoje okulary rzeczywistości rozszerzonej. Pogłoski dzisiaj znaj...
Od jakiegoś czasu krążyły plotki, wedle których Samsung miał zaprezentować w Berlinie swoje okulary rzeczywistości rozszerzonej. Pogłoski dzisiaj znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Koreańczycy pokazali okulary Gear VR. Pojawił się także smartwatch Gear S z platformą Tizen, o której część z Was pewnie już zapomniała.
Przed samą imprezą napisałem taki oto akapit:
Warto wspomnieć, że Samsung może pokazać nie tylko nowy smartfon, ale też okulary Gear VR, czyli sprzęt wykorzystujący technologię rzeczywistości rozszerzonej. Ma to być konkurencja dla Oculusa VR, w którego ostatnio zainwestował Facebook. Jeśli wierzyć pogłoskom, to produkt będzie w pewnym stopniu przypominał gadżet Google, o którym pisałem jakiś czas temu – także i tu rolę wyświetlacza spełni smartfon. Aparatura tego ostatniego ma kontrolować położenie głowy użytkownika, przetwarzać informacje oraz generować obraz. Podobno nie trzeba będzie zdejmować okularów, by sprawdzić, co dzieje się w realnym świecie – ma to śledzić główna kamera smartfonu, którą aktywuje się naciśnięciem odpowiedniego przycisku umieszczonego na okularach. Ile w tym prawdy i czy sprzęt zobaczymy dzisiaj? Przekonamy się.
Czytaj dalej poniżej
I przekonaliśmy się. Gear VR to faktycznie korpus, którego serce stanowić będą smartfony Samsunga – w tym konkretnym przypadku sprzęt przygotowano pod Galaxy Note 4. Sprzęt jest znacznie bardziej rozwinięty od "zabawkowej" propozycji Google. To oczywiście oznacza znacznie wyższą cenę. Warto wspomnieć, że Samsung współpracował przy tym projekcie z ekipą Oculus VR – w okularach, które niedawno przejął Facebook wykorzystywane są właśnie wyświetlacze Samsunga. Oba produkty są do siebie podobne, ale sprzęt Samsunga nie musi być podłączony do komputera, nie posiada przewodów - ruchy użytkownika nie są niczym krępowane. Jest też opcja przełączenia się na kamerę, by sprawdzić, co dzieje się w realu (wspominałem o tym wcześniej). Koreański producent zapowiada, że dostarczy użytkwonikom nie tylko sprzęt, ale też treści, które będzie można konsumować z jego pomocą: filmy, gry, materiały do nauczania. Produkt ma trafić do sprzedaży jeszcze w tym roku.
Zegarek Gear S otrzymał wygięty 2-calowy wyświetlacz OLED, procesor o taktowaniu 1 GHz, moduł GPS oraz własny moduł 3G. Oznacza to, że można go używać bez smartfonu (ten jest jednak konieczny przy uruchomieniu urządzenia). To spory krok naprzód, niejednokrotnie podkreślano, że idea smartwatcha uzależnionego od inteligentnego telefonu nie jest najlepszym rozwiązaniem i koncept się rozmywa.
Produkt jest wodoszczelny, wątpliwości wzbudzi u niektórych platforma Tizen, ale Samsung zapewnia, że użytkownik będzie miał dostęp do bogatego pakietu przydatnych aplikacji. Bateria ma ponoć gwarantować pracę przez dwa dni (mowa o jednym ładowaniu). Czy to urządzenie zastąpi smartfony? Nie. I podobno nie taki jest zamysł Samsunga - to ma być pomocne uzupełnienie inteligentnego telefonu. Pozwoli wyjść z domu i nie wracać, jeśli zapomniało się smartfonu. Sprzęt mały nie jest, na kobiecej ręce może wyglądać dziwnie, ale Koreańczycy znaleźli na to sposób – zaprosili do współpracy firmę Swarovski. Czy to uczyni zegarek bardziej atrakcyjnym pod względem wizualnym? Niech każdy sam sobie odpowie…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu