W ostatnim czasie pojawiło się wiele projektów, chcących zaburzyć układ triady w świecie konsol, zbudowany przez Microsoft, Sony i Nintendo. Za części...
W ostatnim czasie pojawiło się wiele projektów, chcących zaburzyć układ triady w świecie konsol, zbudowany przez Microsoft, Sony i Nintendo. Za częścią z nich stoją wielkie korporacje chcące uszczknąć dla siebie kawałek gamingowego tortu, natomiast kilka sfinansują sami gracze, dzięki idei crowdfundingu. Przykładem urządzenia powoływanego do życia za pomocą KickStartera jest m.in. GameStick, pomysłowa, mini-konsola oparta na Androidzie, która wynosi slogan miniaturyzacji na nowy poziom – nie mieliśmy przecież wcześniej do czynienia z konsolą, która mogłaby się w całości schować w dołączanym padzie. Teraz, kiedy design urządzenia przeszedł lekki lifting, warto mu się bliżej przyjrzeć.
Moda na crowdfunding zaczęła się po oszałamiający sukcesie KickStarterowej OUYA. Na naśladowców nie trzeba było długo czekać. Już 2 stycznia wystartowała zbiórka pieniędzy na projekt firmy PlayJam, który pretenduje do zajęcia na stałe wejść HDMI w naszych telewizorach. Te aspiracje wynikają z faktu, że tylko 1 % z nich jest wykorzystywany do gier. Twórcy GameSticka o zaistniałą sytuację oskarżają oligopolistów rynku konsol, którzy w trosce o własne zyski (opłaty licencyjne, certyfikaty) utrudniają młodym, zdolnym i ambitnym twórcom wejście na szerszy rynek i dotarcie do masowego odbiorcy.
Te, wszystkie przeszkody zostaną zniwelowane wraz z premierą GameSticka, która dzięki zebranym funduszom, jest już pewna. Twórcy na rozruch produkcji potrzebowali 100 tys. dolarów, a jak na razie otrzymali ponad 5 razy więcej. Piszę „jak na razie” ponieważ każdy chętny do wsparcia projektu może to jeszcze uczynić. W chwili gdy piszę tę słowa do zakończenia akcji pozostało jeszcze 68 godzin.
Przejdźmy teraz do samej konsolki, o której wiadomo coraz więcej. Jej założenia są bardzo proste. Niespełnieni do tej pory developerzy, dzięki oparciu GameSticka o otwarte, androidowe oprogramowanie znajdą bardzo łatwą drogę dojścia na szklane, plazmowe i ciekłokrystaliczne ekrany telewizorów. Ogromną zaletą urządzenia są jego małe wymiary (nieco większe od pendrive’a) i banalna instalacja typu plug-and-play, bez żmudnych procesów personalizacyjnych. W ostatnim czasie zmiany przeszedł kontroler urządzenia. Dzięki zyskaniu bardziej ergonomicznych kształtów, nie będzie on już nudnym prostopadłościennym klockiem. Złącze HDMI przeniesiono na tył urządzenia, gdzie znajdzie się też slot kart MicroSD (do 32 GB), w związku w czym nie powinniśmy mieć problemów z pomieszczeniem wszystkich naszych gierek.
Osobiście większe nadzieje na rozruszanie branży konsolowej, ostatnio wstrząsanej bardziej plotkami, niż rzeczywistą reakcją potentatów branży, wiążę z projektem OUYA, który dzięki większej mocy obliczeniowej i wygodniejszemu kontrolerowi, może zdobyć znaczne grono zadowolonych klientów. Jednak prawdziwa siła GameSticka może tkwić we wsparciu sceny developerskiej - producenci chwalą się, że nawiązali już współpracę z ponad 250 twórcami, tak więc z sądami musimy poczekać do pierwszych testów obu urządzeń.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu