Felietony

Galaxy Tab. Niedopracowane detale potrafią spaprać każdy pomysł

Gniewomir Świechowski
Galaxy Tab. Niedopracowane detale potrafią spaprać każdy pomysł
Reklama

Przez ostatnie kilka dni testowałem tablet Samsung Galaxy Tab. Liczyłem, że potrafi wypełnić niszę, jaką dostrzegam między "pełnowymiarowym" tabletem ...


Przez ostatnie kilka dni testowałem tablet Samsung Galaxy Tab. Liczyłem, że potrafi wypełnić niszę, jaką dostrzegam między "pełnowymiarowym" tabletem służącym głównie do domowej konsumpcji mediów, a smartfonem, który ze względu na ekran się do tego nie nadaje. Samsung, mimo trudnej do zaakceptowania wagi i gabarytów, gdy telepie się w kieszeni szturmówek lub płaszcza, był blisko. Jednak nie planuję zakupu, z drobnych, ale na dłuższą metę nieznośnych niedoróbek.

Reklama

Z reguły nie kupuję gadżetów, dla których użyteczności, nie udaje mi się znaleźć jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia. Jednak idea 7 calowych tabletów z 3G była bardzo kusząca. W połączeniu z zestawem słuchawkowym, powinny skutecznie zastępować smartphone i netbooka, nie zmuszając mnie do taskania obu gadżetów, podczas krótszych wypadów do Warszawy, czy porannej kawy gdzieś na mieście. Galaxy Tab był jednym z pierwszych przedstawicieli tej kategorii, więc z radością położyłem na nim swoje chciwe łapska.

Podstawową wadą iPada - z mojego punktu widzenia, były gabaryty, które uniemożliwiały poruszanie się z nim bez jakiejś torby lub plecaka. Liczyłem, że Galaxy Tab będzie bardziej mobilnym urządzeniem. Faktycznie, choć noszenie go ze sobą nie było najwygodniejsze, umożliwiał komfortowe przeglądanie sieci i konsumpcję multimediów w każdym miejscu i warunkach. Jednak jako przerośnięty smartphone, aby być użytecznym produktem, potrzebował jeszcze kilku elementów, których zabrakło.

Problemem nie jest Android 2.2, czy stosunkowo krótki czas życia na baterii - w wypadku intensywnego korzystania z wszystkich dostępnych bajerów. Problem zaczyna się podczas próby naładowania Galaxy Tab. Z góry zaznaczam, że nie miałem niestety do dyspozycji ładowarki sieciowej, która wg. opinii znalezionych w sieci nakarmi go w około 3,5 godziny. Szokujące było jednak, że ikona na pasku statusu sugeruje, że podczas połączenia przez USB ładowanie, albo nie następuje, albo jest bardzo powolne. Wyłączony ładuje się od 6 do 8 godzin.

W praktyce wyklucza to wykorzystywanie Galaxy Tab jako pełnoprawnego smartphone, podładowywanego przez USB w biurze, a przez sieć w domu. Będącego w sieci przez 24h i często zastępującego budzik. Większość znanych mi potencjalnych użytkowników nie zareaguje entuzjastycznie na konieczność noszenia dwóch niemalże identycznych urządzeń(smartphone+tablet) z dwoma oddzielnymi kartami SIM i abonamentami, aby "być pod telefonem". A tablet bez 3G wciąż uważam za kompletną stratę pieniędzy i czasu.

Równie irytujące jest oprogramowanie zaszyte wewnątrz przez Samsunga. Wrażenie psują detale. Brak kontekstowych menu dla kontaktów przy wyborze numeru i w wielu innych miejscach, gdzie można by się ich spodziewać. Konieczność przepisywania kontaktów z konta Google do tabletu, aby ustawić im indywidualne dzwonki (co uważam za jedna z przydatniejszych funkcji smartphone) itd. itp. Jakby tego było mało, interfejs symulujący graficznymi elementami drewno nie możliwości ustawienia przyjemniejszej dla oka skórki i jest niespójny z aplikacją wiadomości SMS i wbudowaną przeglądarką.

W skrócie: Galaxy Tab byłoby idealnym urządzeniem, gdyby nie problemy z doładowywaniem go podczas dnia i upierdliwy interfejs części "telefonicznej". Niestety, to wystarczająco dużo, abym zakup tabletu odłożył do czasu pojawienia się bardziej dopracowanych urządzeń. Oczywiście jest to moja subiektywna opinia, bazowana na moich potrzebach i postrzeganiu roli tego tabletu. Jeśli jednak jesteście gotowi zignorować Galaxy Tab jako telefon, mogę go z czysty sercem polecić jako odtwarzacz filmów, czytnik ebooków czy też poranną gazetę, ale wciąż sugeruję noszenie ze sobą ładowarki sieciowej.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama