W mediach od rana krąż raport Reduty Dobrego Imienia i okrywa się raczej kiepską sławą. Również się zastanawiam, dlaczego twórcy podchodzą do nas niepoważnie.
Obejrzeli kilkaset filmów i odkryli, że Hollywood nie przejmuje się Polską. Raport traktuje czytelników jak idiotów
Reduta Dobrego Imienia zajmująca się reagowaniem na przedstawianie nieprawdziwych informacji na temat Polski przygotowała raport dotyczący tego typu praktyk w popularnych serwisach VOD. Chciano przyjrzeć się np. przekłamaniom na temat historii Polski. Do raportu dodano opinie prawne dotyczące skuteczności pozwów przeciwko platformom, kilkanaście stron natomiast poświęcono samej technologii strumieniowej. Obejrzano ponad 500 filmów, co miało dać pełny branżowy obraz. W raporcie znajdziecie między innymi informacje o serialach Czaronbyl, Rotten, The Devil Next Door, filmach i dokumentach Opór, Furia, Dark Side, Playing for Time, czy Operation Finale. Zastanówmy się, co z tym raportem jest nie tak.
Fundacja Reduta Dobrego Imienia poszukuje przekłamań na VOD
Zachęcam oczywiście do przeczytania całego raportu albo chociaż streszczenia, które znajduje się na początku. Jeżeli i to wydaje się zbyt wielkim wyzwaniem, postaram się skrócić konkluzję jeszcze bardziej – jest źle, a wszystkich winnych zamierzamy wziąć na szable. No dobrze, troszeczkę dramatyzuję. Powolutku. Cały ten ambaras dzięki reakcji premiera Matusza Morawieckiego i Ministerstwa Spraw Zagranicznych na przekłamania zawarte w serialu dokumentalnym Iwan Groźny z Treblinki. Zastosowano w nim ahistoryczne mapy z zaznaczonymi niemieckimi obozami koncentracyjnymi w pojałtańskich granicach Polski. Twórcy raportu stwierdzili, że to na pewno nie jest odosobniony przypadek, na pewno jest ich dużo więcej i należy im się dokładnie przyjrzeć. A przecież było co przeglądać! Publiczne pieniądze uczciwie przekazano osobom, które z wielkim poświęceniem zajęły się oglądaniem Netfliksa i jemu podobnych platform VOD. Czy to już brzmi jak problem? Dla niektórych tak, ale starajmy się na to tak jednak nie patrzeć.
Twórcy raportu uszeregowali obejrzane materiały od tych najbardziej do najmniej szkodliwych. Najczęstszymi zarzutami do produkcji są:
- niedoprecyzowanie, że obozy koncentracyjne znajdowały się na terenie uznawanym teraz za polski (ówcześnie okupowanym), a należały do Nazistów (a raczej Niemców – jak zapisywane jest w raporcie);
- przedstawianie Polaków jako morderców Żydów i antysemitów;
- pomijanie faktu, że w wielu zbrodniczych mordach na narodowości Żydowskiej mordowano też Polaków;
- zbyt skąpe opisywanie udziału Polaków w II wojnie światowej czy działalności Polskiego Państwa Podziemnego.
Jak czytamy w raporcie: „Wśród analizowanych 47 filmów dokumentalnych, 36% zawiera szkodliwe przekłamania wobec Polski. Wśród pozostałych filmów, znaczna część w swojej wymowie ma elementy antypolskie.”
O Polakach mówi się za mało, a jak już się mówi to źle i niedokładnie. Czy faktycznie tak jest? Można zastanawiać się nad tworzeniem uogólnień dokładnie pod tym samym kątem, pod jakim stworzono raport. Czytając zarzuty twórców raportu można byłoby odnieść wrażenie, że np. w trakcie wojny oraz po niej ani jeden Polak nie zamordował chociażby jednego Żyda, żaden nie był też antysemitą. Niektórzy mogliby się kłócić z takimi wnioskami, prawda?
Analiza treści dokumentalnych to jedno. Czym innym jest wytykanie błędów w treściach fabularnych. Zarzucanie stronniczości badaczom to jednak osobna kwestia i tu można pewnie kłócić się długo. Rzućmy więc jeszcze okiem na ich podejście do faktów i sposobie ich budowania. Zachęcam na przykład do przeczytania krótkich opisów poszczególnych platform VOD. Dowiemy się na przykład, w jakim mieście założono Netfliksa, ale nie uzyskamy tej informacji o HBO. Samo HBO zdaje się być nierozróżnialne od HBO GO. Prime Video od Amazona pochwalono za sporą bibliotekę, jednak nie wyszczególniono w opisie polskich produkcji jak chociażby przy Netfliksie czy HBO GO. Cieszę się, że dowiedziałam się o liczbie subskrybentów Hulu, ale żałuję, że nie znam liczb dotyczących żadnej innej platformy. Trochę też zazdroszczę twórcom raportu, że mieli okazję dokładnie przejrzeć bibliotekę Disney+ i Hulu, które na ten moment nie są dostępne w Polsce. Byłabym też wdzięczna, gdyby twórcy przepisując informacje z Wikipedii pokusili się o ciut lepszą składnie i dbałość o poprawną interpunkcję, ale nie można mieć wszystkiego, prawda? To przecież tylko raport dotyczący polskości finansowany z pieniędzy publicznych.
Przydługi opis sposobu funkcjonowania i powstawania telewizji oraz platform VOD zostawię w świętym spokoju, bo widać komuś był tam bardzo potrzebny, ktoś się przy nim napracował – w porządku. Trochę inaczej ma się sprawa słownika dołączonego pod koniec raportu. Oczywiście doceniam chęć wyjaśnienia czytelnikom trudniejszych pojęć, ale dlaczego znajdują się tam takie kwiatki? I dlaczego tłumaczone są nawet wyrazy takie jak „film”? Tego nie wiem.
E-sporty – Inaczej sporty elektroniczne, to forma rywalizacji sportowej w grach wideo rozgrywanych na zawodach komputerowych gier wieloosobowych z udziałem profesjonalnych graczy, osób fizycznych lub zespołów.Haker – Aktualna definicja: wykwalifikowany ekspert komputerowy wykorzystujący swoją wiedzę techniczną do przezwyciężenia problemu. Definicja z 1999 roku, kiedy powstał Napster: osoba, która używa komputerów do uzyskania nieautoryzowanego dostępu do danych.Xbox – Podłączona do Internetu konsola do gier SONY umożliwiająca pobieranie aplikacji OTT i strumieniową transmisję wideo
Prawnicy w analizach nie dają wielkich szans powodzenia inicjatywom związanym z pozwami za zniesławienia i przekłamania, czego przyczyną jest m.in. fakt, że w USA strefa ochrony wolności słowa jest bardzo szeroka.
Wydaje się niemal pewne, że taki pozew zostałby odrzucony już na etapie wstępnym, co oczywiście wykorzystane by zostało, do przedstawienia Polaków jako ludzi nadreaktywnych i niezrównoważonych, którzy chcą cenzurować amerykańskie media.
W raporcie pojawia się prosty wniosek – konflikt z Hollywood nam zaszkodzi. Da nam to niekorzystny wydźwięk medialny oraz konsekwencje biznesowe. Wejście w otwarty konflikt z Hollywood jest wizerunkowo dla Polski niekorzystne i kontrproduktywne. Co więc zadziała? Protesty konsumenckie i nawiązywanie relacji z osobami zarządzającymi treściami na platformach VOD.
Raport (nie)potrzebny od zaraz
Podsumujmy całość. Za publiczne pieniądze obejrzano 500 filmów z platform VOD, aby zauważyć, że w bardzo niewielu z nich pojawiają się jakiekolwiek wzmianki o Polsce. Spośród tych niewielu niektóre posuwają się do nieścisłości czy też przekłamań, a jeszcze mniejsza część z nich klasyfikowana jest jako produkcje dokumentalne. Raport bardzo dokładnie rozpisano na 74 strony, chcąc krzyczeć jak najgłośniej. Wnioski? Sformułujcie je sami.
Źródło : Reduta Dobrego Imienia
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu