E-sport

Fundacja Cybersmile i ESL mówią "Nie" toksyczności w grach

Artur Janczak
Fundacja Cybersmile i ESL mówią "Nie" toksyczności w grach
13

ESL wraz z fundacją Cybersmile nawiązali współpracę, której celem jest walka z toksycznym zachowaniem w środowisku gamingowym i technologicznym. To próba zwrócenia uwagi na problem dotyczący wszystkich osób, które mają dostęp do internetu. Jeszcze do niedawna mało kto interesował się tym tematem, ale nowych inicjatyw wciąż przybywa i dobrze, że firma tak mocno zaangażowana w esport chciałby, aby coś się zmieniło.

Zapewne część osób od razu skrytykuje takie działania i przyrówna do historii Rycerza Smętnego Oblicza. Jest w tym trochę racji, bo do tej pory nikt chyba nie odczuł, że w sieci ludzie zaczęli być dla siebie chociaż trochę przyjaźniej nastawieni. Pewne jest to, że bierność również nie sprawi, że problem znikinie, więc warto wspierać tych, którzy nawiązują walkę. Z jednej strony mamy firmę, która organizuje jedne z największych turniejów gamingowych na świecie i transmituje je na takich platformach jak: Twitch, Yahoo!, Azubu i Hitbox. Z drugiej natomiast jest fundacja zajmująca się osobami dotkniętymi cyberprzemocą i promowaniem pozytywnych wzorców w świecie elektronicznej rozrywki. Taki duet ma spore szansę na to, aby choć trochę wpłynąć konkretną grupę odbiorców.

Wszyscy w ESL cieszymy się na myśl o rozpoczęciu współpracy z Cybersmile. Chęć pomocy graczom narażonym na cyberprzemoc doskonale pasuje do naszego zaangażowania w walkę z toksycznym zachowaniem w gamingu i esporcie. Przed nami ekscytujące czasy

– powiedział Craig Levine, CEO ESL America

Zadanie bardzo trudne do realizacji, ale wydaje się możliwe i mocno liczę na to, że niebawem zostaną podane konkretne informacje dotyczące działań we wspomnianym temacie. Zastanawiam się, czy do tego zostaną zaangażowani profesjonalni gracze. Jest to o tyle istotne, gdyż część z nich sama powiela złe wzorce i chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ich działania wpływają na ludzi. Wiem, że podczas rozgrywek emocje często biorą górę, ale jeżeli idol młodzieży potrafi na czacie gry napisać "kurwa zgiń" do przeciwnika, to nic dziwnego, jak później zwykły gracz zaczyna robić to samo. Bardzo łatwo jest nauczyć się złych zachowań, gorzej z tymi pozytywnymi. Zaangażowanie sław esportu to mimo wszystko byłby dobry pomysł, bo nie brakuje osób, które nawet w najgorszych momentach potrafią się odpowiednio zachować, a po przegranej okazać szacunek drużynie przeciwnej. Nie będę tutaj podawał nazwisk, bo sam nie mam pewności, co dokładnie ESL i Cybersmile planują w ramach swojej współpracy.

Zostanie oficjalnym charytatywnym partnerem ESL idealnie pasuje do Cybersmile. Tak duże zaangażowanie w świat gamingu będzie miało ogromny wpływ na wypełnianie naszej misji w tak zróżnicowanym, globalnym środowisku

- powiedział Dan Reisbeck, współzałożyciel Fundacji Cybersmile.

Same huczne hasła nie wystarczą, ale mocno kibicuje całej inicjatywie, bo trochę ciężko jest słuchać, jak ludzi są w stanie obrazić nie tylko nas, ale i członków rodziny. Niby można się tym nie przejmować i po prostu nie reagować, tylko wtedy nic się nie zmieni. Źródeł tego typu zachowań jest zapewne wiele, ale wciąż się zastanawiam, jak można życzyć danej osobie lub jej bliskim śmierci. Przypomina mi się sytuacja, gdzie Jarosław "pasha" Jarząbkowski podczas transmisji w serwisie Twitch przeczytał, że ktoś chciałby, aby jego dziecko umarło. Nawet taki twardziel jak on ma jakieś granice i nie mógł wytrzymać. Pojawiły się łzy. Jakim trzeba być człowiekiem, aby napisać komuś coś takiego? Wiem, że niejaki PEDQBEAR stracił swoje ukochane skiny, gdyż Virtus.Pro przegrało mecz, ale żeby swoją frustrację kierować w niewinną istotę, w tym przypadku małą dziewczynkę? Fani pashy błyskawicznie zareagowali na całą sytuację i szybko znaleźli tego hejtera. Szkoda tylko, że postanowili odpowiedzieć mu w identyczny sposób, czyli mocną agresją słowną. Z jednej strony im się nie dziwię, bo Jarka da się lubić i chcieli go jakoś obronić, wymierzyć sprawiedliwość po swojemu. Sam nie wiem jakbym zareagował w takiej sytuacji, nie mniej jednak, to tylko pokazuje, jakie potwory są po drugiej stronie internetu.

Dlatego potrzebne są jakieś działania, ktoś musi w końcu coś zrobić, aby takie rzeczy nie miały miejsca, albo chociaż zredukować liczbę podobnych wypowiedzi do minimum. To się nie stanie dziś, jutro, za miesiąc, czy za rok. Mimo to, mocno liczę na to, że współpraca ESL i Cybersmile to zaledwie pierwszy poważny krok ku lepszemu. Mają możliwość, mogą dotrzeć do wielu osób i chcą się zmierzyć z poważnym tematem. Cyberprzemoc to nie żarty i pochłonęła już wiele ofiar, oby tych nie przybywało.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu