Po Godzinach

Chleba i igrzysk? Chleb drożeje – cała nadzieja we Freak Fight!

Patryk Danielewicz
Chleba i igrzysk? Chleb drożeje – cała nadzieja we Freak Fight!
Reklama

Nie od dziś wiadomo, że największe rewolucje odbywają się pod znanym nam od starożytności hasłem - chleba i igrzysk. Zasadniczo, powodem protestów są najczęściej znaczące pogorszenie warunków bytowych lub ograniczenie dostępu do szeroko rozumianych form rozrywki. 

Współczesnych przykładów nie musimy daleko szukać, wystarczy spojrzeć na dzisiejszą sytuację w Kazachstanie, gdzie powodem wybuchu największych od 10 lat protestów było podniesie ceny gazu. A i zapewne, w już zapomnianych protestach przeciwko ACTA chodziło bardziej o sprzeciw wobec próby ograniczenia dostępu do rozrywki niż o mityczną wolność słowa. Trochę żartem a trochę serio - w Polsce raczej nic takiego nam nie grozi. Powód? Rozrywek Ci u nas nie miara, a im nowsze tym dziwniejsze Ostatnio na topie jest Freak Fight.

Reklama

Gdybyśmy chcieli na szybko prześledzić rozwój kultury popularnej pod kątem rozrywkowego kontentu to (by nie cofać się szczególnie daleko) można by narysować prostą, idącą od teleturnieju „Jeden z Dziesięciu”, przez „Big Brother”, Youtube, „Warsaw Shore” aż po Freak Fight. Z drobnymi wyjątkami po drodze, oceniając zawartość intelektualną, byłaby to prosta skierowana w dół. Oczywiście, rzeczywistość nie jest tak zero jedynkowa jak ją tutaj rysuje. Trzeba natomiast przyznać, że rosnąca popularność kontentu znanego pod nazwą Freak Fight jest zastanawiająca. Co sprawia, że tego typu przedsięwzięcia cieszą się popularnością i z roku na roku coraz większą?

Co to Freak Fight?

Już samo wolne tłumaczenie terminu Freak Fight czyli Szalone (szurnięte?) walki dają nam jakiś obraz tego, z czym mamy do czynienia. Zazwyczaj termin ten odnosi się do mieszanych sztuk walki (MMA), w których zamiast profesjonalistów gościmy celebrytów czy influencerów - zasadniczo ludzi, którzy są znani z „działalności” niezwiązanej z, szeroko pojętymi sztukami walki. Dziś można już chyba powiedzieć, że jest to odnoga MMA, która swoim zasięgiem i popularnością, zaczyna przyćmiewać klasyczne MMA czy KSW. W Polsce najbardziej znanymi federacjami Freak Fights są Fame MMA czy MMA VIP, które z kolei ostatnio cieszy się nienajlepszą prasą przez współpracę z gangsterem Andrzejem Zielińskim ps. „Słowik”

Gwiazdy tańczą na lodzie, skaczą do wody…biją się po mordzie.

Skąd zatem taka popularność Freak Fight? Co sprawia, że z takim zamiłowaniem i wypiekami na twarzy śledzimy poczynania gwiazd i gwiazdeczek na ringu, gdzie większość chwytów jest dozwolona? Myślę, że poszukując odpowiedzi na to musimy podejść do zagadnienia dwutorowo. Najpierw, zapytać skąd popularność samego formatu MMA (to również jest pewne novum w świecie profesjonalnych sztuk walki), następnie zapytać jakim busterem tej popularności są znane twarze. Zacznijmy od tego drugiego. Wraz z narodzinami współczesnych celebrytów narodził się również kontent żerujący na tej popularności. I tak zaczęły powstawiać wszelkiej maści programy rozrywkowe, w których celebryci rywalizowali ze sobą, w coraz bardziej odjechany konkurencjach. By nie wypływać za ocean: zaczęło się niewinnie od „Tańca z Gwiazdami”, przez „Gwiazdy Tańczące na Lodzie” do absurdalnych już skoków do wody czy programu, w którym gwiazda przebierała się za inną gwiazdę. Rywalizacja była wpisana w tego typu formułę i ewidentnie się sprawdziła - zdecydowaliśmy pilotami, że jest to odpowiednia forma rozrywki. Masowe media przygotowały formułę, wystarczyło ją dalej adaptować. Koniec końców, w takiej czy innej formie doszlibyśmy do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj, czyli rywalizacji celebrytów na ringu. Pod tym względem Freak Fight jawi się jako dziejowa konieczność!

Dużo ciekawszy wydaje się wzrost popularności samego formatu Mieszanych Sztuk Walki. Idea MMA nie jest ideą nową, jednak zwykle był to raczej sport niszowy podlegający sporej krytyce ze względu na swoją brutalność. Z drugiej strony argumentowano, że format MMA pozwala na stosowanie wielu technik sztuk walki, co sprawia, że znacząco wzrasta efektowność widowiska. Czy jednak efektowność jest tym kluczowym czynnikiem, który nas do niego przyciąga? Być może smutną prawdą o nas samych, jest nasze umiłowanie brutalności, którą format MMA próbuje skanalizować a Freak Fight przenosi na zupełnie nowy poziom? Idąc za tą intuicjom, dodanie do mieszanych sztuk walki sprawdzonego popkulturowego formatu „znanych twarzy”, odsłania jeszcze więcej smutnej prawdy o nas samych. Nie tylko widowiskowa brutalność, ale również szaleńczy nie profesjonalizm i skandalizm jaki reprezentują znane nam twarze, są tym co nasz przyciąga, czyniąc z Fame MMA rozrywkę w najczystszej postaci. Nie ma co owijać w bawełnę formatowi Freak Fight bliżej do Warsaw Shore niż do sportu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama