VOD

Forst - recenzja kryminalnego serialu Netflix na podstawie książki Remigiusza Mroza

Konrad Kozłowski
Forst - recenzja kryminalnego serialu Netflix na podstawie książki Remigiusza Mroza
2

Książki Remigiusza Mroza zyskały ogromną popularność i wielokrotnie mówiło się o potencjale na seriale na ich podstawie. Jak wypada "Forst" z Borysem Szycem na podstawie dwóch powieści?

Cykl książek o komisarzu Forście to już 8 tomów, ale dopiero po około 8 latach doczekaliśmy się realizacji serialu na podstawie książek Remigiusza Mroza. Za projekt odpowiada w dużej mierze Borys Szyc, którego teraz zobaczymy w roli głównej, ale kilka lat temu wraz ze swoją wspólniczką postanowił nabyć prawa do ekranizacji.

Gdy projekt trafił do Netfliksa wszystko nabrało tempa i dziś możemy oglądać serial liczący sześć odcinków. Na historię w serialu składają się wątki z dwóch książek: "Ekspozycji" i "Przewieszenia", co daje już wgląd w to, jak potraktowano tę produkcję. To nie jest ekranizacja, lecz produkcja na motywach opisanych w powieściach Mroza. Czy była to właściwa decyzja?

Forst - recenzja serialu Netflix z Borysem Szycem

Z punktu widzenia fabuły jak najbardziej. "Forst" rozpoczyna się tam, gdzie powinien rozpocząć serial, czyli od intrygującego lub szokującego wstępu: kolejno znajdowane ciała, w tym na szczycie Giewontu, wprowadzają sporą nerwowość w szeregach policji. Forst pali się do rozwiązania zagadki, ale przeszłość i teraźniejszość nie pozwalają mu poprowadzić śledztwa. Serial szybko wskakuje na głęboką wodę, a później stara się nabierać własnych kształtów i klimatu, by opowiedzieć dość złożoną, ale nie przesadzenie skomplikowaną historię.

Niektórzy mogą sądzić, że znając zawartość książek zgadną, jak potoczą się losy Wiktora Forsta, ale scenarzyści i producenci nie tylko wymieszali wątki, ale dodali kilka własnych oraz rozwinęli je w innych kierunkach. Dla każdego, kto był ciekaw, jak Forst wypadnie na ekranie jest to szansa zobaczyć namacalną wersję postaci i jego świata, ale czytelnicy też mogą spodziewać się niespodzianek.

Akcja dzieje się dość dynamicznie i momentami miałem wrażenie, że zbyt dynamicznie. Efektem jest delikatny chaos, który wkrada się pomiędzy niektórymi scenami. Czasami uda się złożyć to wszystko w całość, gdy wyłożone zostaną karty na stół, ale bywają chwile, gdy wydarzenia następują po sobie zbyt szybko, przez co opowiadana historia traci na wiarygodności. Nie do końca podobał mi się też wybór obiektywów i kadrów w niektórych scenach - próby nadawania serialowi mistycznej atmosfery poprzez taki zabieg do mnie nie trafiła, ale można innych zrobi lepsze wrażenie.

Witamy w pięknych polskich górach!

W pełni usatysfakcjonowany, a momentami zachwycony, byłem natomiast poziomem realizacyjnym serialu i pomysłem Borysa Szyca na tytułową postać. Na ekranie po prostu widać, że ekipa wędrowała od lokalizacji do lokalizacji kręcąc poszczególne sceny i nie szczędzono tu ani czasu, ani budżetu. Owszem, niektóre efekty specjalne nie dorównują tym z Hollywood, ale przeważają te zrealizowane na wysokim poziomie i z rozmachem, dzięki czemu niektóre sceny w ogóle mogły pojawić się w produkcji. Nie brakuje scen, które przypomną Wam kultowe ujęcia z blockbusterów, więc pod nosem pojawia się delikatny uśmiech.

Wokół angażu Borysa Szyca na Forsta obszernie dyskutowano. To jasne, że czytelnicy posiadają pewne wyobrażenie postaci w swoich głowach, a autor miał nawet dokładnie wskazać aktora, do którego bohater jego książki jest podobny. Wydaje mi się, że wszechstronność Szyca pozwoliła jednak zbudować innego, ale bardziej serialowego Wiktora Forsta, który prezentuje też kilka innych cech. Niestety, te 6 odcinków to chyba zbyt mało, by przekazać wszystko, co było do powiedzenia na jego temat i czuję, że nie do końca go poznałem.

Spisek z II wojny światowej - Forst

W serialu nie brakuje scen emocjonalnych, ale także tych, gdzie Forst pokazuje swój temperament i wybuchowość. Szyc ewidentnie miał na to swój pomysł i konsekwentnie go realizował na przestrzeni całej historii, nie szarżując niepotrzebnie. Kroku dotrzymuje mu reszta obsady, w tym Kamila Baar, Szymon Wróblewki, Artur Barciś, Andrzej Bienias i Zuzanna Saporznikow udanie wcielająca się w drugą połowę duetu śledczego dziennikarkę Olgę Szrebską. Jest też bardzo miłe zaskoczenie w epizodycznej roli, ale nie Wam psuć niespodzianki.

Problemem okazuje się jednak być sama zagadka kryminalna. Nasi śledczy krążą od punktu do punktu szukając i znajdując odpowiedzi, ale sprawa wcale nie jest na tyle intrygująca, byśmy przebierali nogami czekając na jej wyjaśnienie. Spisek ma sięgać aż II wojny światowej, ale powinien być bardziej rozbudowany, by nas jeszcze bardziej zaangażować. Nie ma tu miejsca na nudę, serial jest odpowiednio skondensowany fabularnie i pod względem akcji, ale podczas seansu pojawia się apetyt na jeszcze więcej.

Czy będzie 2. sezon Forsta?

"Forst" aż prosi się o 2. sezon. Twórcy pozostawiają sobie otwarte drzwi na kontynuację, a postać Borysa Szyca potrzebuje rozwinięcia i zgłebienia. Sześć odcinków 1. sezonu to naprawdę niezły kryminał i dobry początek serii, ale czekamy na więcej. Tym bardziej, że realizacyjnie produkcja wypada naprawdę bardzo dobrze, a mroźny klimat gór, znane i nieznane turystom lokalizacje, a także lokalna atmosfera działają na korzyść całości, więc z przyjemnością wracałoby się do tego świata. Netflix nie potwierdził 2. sezonu "Forsta", ale to chyba kwestia czasu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu