Motoryzacja

Brak chętnych na elektryki? Ford opóźnia inwestycje warte 12 mld USD

Kacper Cembrowski
Brak chętnych na elektryki? Ford opóźnia inwestycje warte 12 mld USD
Reklama

Ford planuje ogromne inwestycje dla elektryków, lecz znacznie odkłada je w czasie. I jest tego jeden, konkretny powód.

12 miliardów dolarów na elektryki? Plan był dobry…

Ford ku zaskoczeniu niektórych zdecydował się znacznie opóźnić planowane inwestycje w sprawie samochodów elektrycznych. Inwestycje te miały wartość około 12 miliardów dolarów. Warto zaznaczyć, że te odłożone w czasie inwestycje obejmują także budowę drugiej fabryki akumulatorów, która miała powstać we współpracy z SK On w ramach umowy joint venture. Powodem takiego obrotu spraw jest… malejący popyt na samochody elektryczne klasy premium.

Reklama
Źródło: Ford

Dyrektor finansowy Forda, John Lawler, podkreślił jakiś czas temu, podczas ogłoszenia wyników spółki za trzeci kwartał 2023, że firma nie zamierza wycofywać się z elektryków „nowej generacji” i decyzja nie odnosi się do tego, że Ford przestaje wiązać swoją przyszłość z elektromobilnością — nic takiego nie ma miejsca. Mimo wszystko, Lawler wraz z dyrektorem generalnym Forda, Jimem Farleyem, przyznali, że chociaż sprzedaż pojazdów elektrycznych rośnie, to klienci nie są skłonni płacić wyższej ceny za elektryka niż za pojazdy spalinowe czy hybrydowe. To — naturalnie — wpływa negatywnie na zyski i Ford zaczął z tego względu obawiać się strat.

Ford świetnie zarabia, ale nie chce ryzykować

Ford mimo wszystko zarabia i firma nadal może pochwalić się ogromnymi zyskami — nie zmienia to jednak faktu, że źródłem zysków jest Ford Pro i Ford Blue, czyli ze sprzedaży samochodów hybrydowych, spalinowych oraz innych produktów i usług komercyjnych. Do tej grupy nie zalicza się jednak dywizja Forda Model e, więc firma nie chce ryzykować z tak ogromnymi inwestycjami.

Źródło: Depositphotos

Dywizja samochodów elektrycznych Forda odnotowała w trzecim kwartale tego roku stratę w wysokości 1,3 miliarda dolarów. Jest to większa strata niż w poprzednim, drugim kwartale, która i tak już była spora — wynosiła dokładnie 1,08 miliarda dolarów. Firma finalnie ma nadzieję osiągnąć 8-procentową marżę na EV przy strukturze kosztów odzwierciedlającej parytet cenowy z pojazdami spalinowymi — lecz aby to osiągnąć, Ford będzie musiał dokonać zmian konstrukcyjnych.

Ford chce iść śladem Tesli. Nadchodzą obniżki?

CEO Forda przyznał, że na ten moment największym priorytetem firmy jest obniżenie cen elektryków. Firma stwierdziła, że niższe ceny są ważniejsze niż większa ilość funkcji — Farley powiedział:

Świetny produkt już nie wystarczy w branży pojazdów elektrycznych. Musimy być całkowicie konkurencyjni pod względem kosztów.

Ponadto Farley przyznał, że idealną drogę obrała Tesla w przypadku Modelu Y i Ford chce iść podobną ściezką. Potwierdza to zresztą już wydany model F-150 Lightning Flash, a firma w niedalekiej przyszłości planuje wprowadzić kilka pojazdów drugiej i trzeciej generacji — wliczając w to pickup, który będzie dostępny w niższych cenach.

Warto zaznaczyć — w dobie wszystkich ostatnich ogłoszeń — że Ford jest jedną z firm, która zdecydowała się wprowadzić do swoich samochodów złącze NACS, przez wielu nazywanym „złączem Tesli”. To bardzo ważna kwestia, gdyż ładowarki Elona Muska niedawno osiągnęły bardzo ważny kamień milowy dla całej firmy — firma poinformowała jakiś czas temu, że jest już 50 tysięcy Superchargerów — a stacje znajdują się w około 5500 lokalizacjach na całym świecie, głównie w Ameryce Północnej, Europie i Chinach. Warto mieć też na uwadze, że sieć ładowarek Tesli rozwija się w ostatnim czasie szybciej niż kiedykolwiek, bowiem od kwietnia tego roku firma Muska postawiła 5 tysięcy stacji ładowania. Jest to naprawdę niezły wynik, a okazuje się, że wkrótce z tych ładowarek będą korzystać posiadacze samochodów jednego z największych koncernów motoryzacyjnych.

Źródło: Depositphotos

Stock Image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama