Zasada jest prosta. Tam, gdzie firma potrafiła stworzyć ekosystem, dostajemy również dłuższe wsparcie telefonu, który jest jego centrum.
Kupowanie nowych smartfonów ma niestety coraz mniej sensu. Są dużo droższe, a zmian w stosunku do starszych wersji jest bardzo mało. Dlatego warto zwrócić uwagę na to, jak producenci przykładają się do dbania o swoje urządzenia. Aktualizacje systemu oraz poprawek bezpieczeństwa to coś, co w ogólnym rozrachunku może nawet zdecydować o wyborze konkretnego modelu.
Aktualizacja? A po co…
Podejście firm do tematu aktualizacji na przestrzeni lat dość mocno się zmieniało. Przed laty było to raczej „sprzedać i zapomnieć”. O poprawkach bezpieczeństwa i jakichkolwiek aktualizacjach mało kto myślał, naprawienie jakiegoś błędu w oprogramowaniu potrafiło trwać długie miesiące.
Zmiana wersji systemu też była zupełnie inna. Dziś przechodząc np. z Androida 12 na 13 trudno zauważyć jakąkolwiek różnicę (choć one oczywiście są). Dawniej – oprócz nowych, czasem rewolucyjnych funkcji, zmieniała się cała szata graficzna, więc mieliśmy wrażenie, że nasz stary telefon nagle robi się „nowy”. I często trzeba było poznawać go od początku.
Apple może być wzorem
Teraz sprawa wgląda już zupełnie inaczej. Po pierwsze smartfon stał się centrum zarządzania naszym światem, więc zaczęliśmy zwracać większą wagę na bezpieczeństwo danych. To z kolei spowodowało, że zmieniło się podejście producentów. Firmy zaczęły się przykładać do aktualizacji i dbania o sprzedane już urządzenia.
Wzorem dla Androida będzie tu Apple. Choć i ta firma ma swoje za uszami, dwa lata temu została ukarana za celowe „postarzanie” swojego sprzętu kolejnymi aktualizacjami. Apple tłumaczył, że chodzi o przedłużenie pracy akumulatora. Ale sądy w wielu krajach nałożyły na firmę finansowe kary za brak informowania o tym klientów. A w powszechnej opinii chodziło o to, by starsze iPhony działały gorzej, co miało skłaniać do zakupu nowszych modeli.
Generalnie jednak Apple jest znane z długich aktualizacji. Standardowo iPhony są wspierane przez pięć lat, czyli otrzymują 5 nowych wersji systemu. Urządzenia z Androidem do niedawna o tak długim wsparciu mogły tylko pomarzyć. Na szczęście to zaczęło się ostatnio zmieniać.
Centrum ekosystemu
Jakie są tego powody? Na pewno w przypadku urządzeń z najwyższej a nawet średniej półki to coraz lepsze specyfikacje. Dawniej mówiąc potocznie, procesor czy pamięć nie uciągnęłyby kolejnej wersji systemu. Teraz moce obliczeniowe są tak duże, że o tego typu rzeczach w zasadzie się już nawet nie myśli.
Ważniejsze jednak wydaje się po prostu podejście do tematu producentów. Choć nie miejmy złudzeń. Nie jest przecież tak, że nagle stwierdzili, że nie będą zarabiać na sprzedaży nowych smartfonów. Raczej zauważyli, że kupujemy je, z różnych przyczyn, rzadziej. Więc powoli zmieniają swój model biznesowy. W którym smartfon jest głównym punktem, ale już nie jedynym, na którym się zarabia. Wokół nich budują cały ekosystem i właśnie z niego zaczynają czerpać większe zyski.
Samsung wzorem w Androidzie
Firmą która w tym momencie oferuje najdłuższe wsparcie dla urządzeń z Androidem jest Samsung. Koreański producent daje gwarancję aż 4 dużych aktualizacji systemu dla swoich flagowych smartfonów. Do tego dostajemy 5 lat poprawek bezpieczeństwa. Więc nawet przez taki czas powinniśmy spokojnie używać naszego topowego Samsunga. Czy to oznacza, że nie damy wtedy Koreańczykom zarobić? Oczywiście że nie. Firma bardzo mocno stawia teraz na swój ekosystem. Więc dokupimy z pewnością słuchawki, smartwatch, może jakieś urządzenie AGD, a wszystko będzie zarządzane z jednej aplikacji. Oczywiście Android jest systemem otwartym, więc nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy kupili np. zegarek czy słuchawki innego producenta. Tyle, że dziwnym trafem niektóre bardziej zaawansowane funkcje nie będą nam wtedy działać – są one kompatybilne jedynie wewnątrz ekosystemu Samsunga. Co skłania nas do wyboru właśnie tego konkretnego producenta.
Teraz łatwiej więc chyba zrozumieć, skąd tak długie zainteresowanie producenta aktualizacją smartfonów. Możemy ich nie zmieniać co rok czy dwa, Samsung i tak zarobi swoje.
Kolejnym przykładem niech będzie Xiaomi. Jego urządzenia z najwyższej półki mogą liczyć na trzy aktualizacje systemu oraz cztery lata poprawek bezpieczeństwa. Co nie jest może jakimś bardzo długim czasem wsparcia, ale wciąż jest rozsądnym i akceptowalnym podejściem. Oczywiście Xiaomi to również rozbudowany ekosystem, może nawet bardziej niż to co oferuje Samsung, zwłaszcza w dziedzinie smart home. Więc znów – producent może być raczej pewny, że nawet jeśli przez 3, 4 lata nie kupimy nowego telefonu, to i tak zasilimy jego kieszeń, bo skusimy się na smartwatch, odkurzacz, telewizor, hulajnogę, żarówki albo jeszcze coś innego.
Bez ekosystemu bywa różnie
A co jeśli firma nie ma swojego „ekosystemu” albo dopiero go tworzy?
Doskonałym przykładem będzie tu motorola. Firma robi coraz lepsze i coraz ciekawsze smartfony, ale na tym koniec. Więc i jej podejście do tematu aktualizacji jest nieco luźniejsze. Jeszcze rok temu zdarzały się urządzenia z obietnicą jednej dużej aktualizacji. Teraz na szczęście to się zmieniło i najczęściej jest mowa o dwóch albo trzech aktualizacjach, w zależności od modelu. Im jest on z wyższej półki – tym dłużej możemy liczyć na wsparcie. Ale np. zapowiedź dwóch aktualizacji w przypadku świetnej edge 30 fusion może rozczarować, smartfon ma specyfikację która pozwoliłaby mu na długie lata sprawnego działania.
Nieco inaczej jest w przypadku realme. Ten producent jest na początku tworzenia swojego ekosystemu. Trzeba przyznać, że robi to dość agresywnie, bo mamy już nie tylko zegarki i słuchawki, ale również laptopy, telewizory, wagi, tablety a nawet odkurzacz. Ale na razie wyniki są chyba na tyle małe, że nie przekłada się to specjalnie na długość aktualizacji jego urządzeń. Co do zasady to 2 nowe wersje systemu i 3 lata zabezpieczeń. Dość krótko zważywszy na to, że producent stawia na wydajność w swoich topowych smartfonach, więc powinny one działać bez problemu przez długie lata.
Inni mają jeszcze gorzej
Kolejnym producentem, który co prawda ma w swoim portfolio wiele urządzeń, ale nie tworzy z nich ekosystemu, jest Sony. Więc wsparcie dla jego smartfonów jest relatywnie krótkie. Wynosiło dwa lata i dopiero w tym roku firma postanowiła, że jej flagowe urządzenia dostaną trzy duże aktualizacje systemu. Średniaki muszą się zadowolić dwoma.
Jasną politykę aktualizacji przyjął OnePlus. Choć na pewno była ona jeszcze jaśniejsza, gdy producent miał strategię długiego wsparcia wypuszczając najpierw jeden, a potem dwa modele rocznie. Teraz ma trzy serie, gdzie flagowce mogą liczyć na 3 + 4, linia Nord – 2 + 3 a Nord N – 1 + 2.
Oczywiście to wszystko to teoria. Praktyka pokazuje, że producenci różnie wywiązują się ze swoich obietnic. U jednych nowe wersje Androida wpadają wkrótce po wydaniu go przez Googla. U innych trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekać długimi miesiącami. Często zdarza się też, że kupujemy nowy smartfon ze starszą wersją Androida, podczas gdy nowa jest już na rynku. I wtedy od startu jesteśmy niejako o jedną aktualizację „w plecy”.
Generalnie jednak trzeba stwierdzić, że świat Androida pod tym względem zmienia się na lepsze. Choć oczywiście nie ma się co łudzić, że producenci robią to z troski o klientów. To oczywiście też, ale głównie chodzi im o utrzymanie ich jak najdłużej przy sobie, co po prostu przekłada się na zyski.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu