Gry

Recenzja Firewall Ultra. Za dużo bajerów, za mało konkretów

Kacper Cembrowski
Recenzja Firewall Ultra. Za dużo bajerów, za mało konkretów
Reklama

PlayStation nie miało wiele gier zrobionych z myślą o goglach VR drugiej generacji. Teraz pojawiło się Firewall Ultra — czy to produkcja warta uwagi?

Początki serii Firewall

W 2018 roku pojawiła się pierwsza odsłona serii, zatytułowana Firewall Zero Hour, która pojawiła się wyłącznie na PlayStation 4 na pierwszą generację PSVR. Gra, która była taktycznym shooterem online, przyjęła się całkiem nieźle i była jedną z lepszych produkcji wirtualnej rzeczywistości wydanej na konsoli tokijskiego giganta, co nie było specjalnym zaskoczeniem — brakowało wtedy dynamicznych tytułów, a za Zero Hour odpowiadało studio First Contact Entertainment, które specjalizuje się w grach na VR.

Reklama

Za Firewall Ultra odpowiada to samo studio deweloperskie i produkcja powinna być po prostu „skokiem jakościowym” w porównaniu do Zero Hour. Całość wygląda lepiej, lecz przede wszystkim zmienił się sposób sterowania; tutaj nie używamy już specjalnego pistoletu ze świecącym bąblem na końcu (tym samym, który był na górze kontrolerów PlayStation Move), a wszystko robimy za pomocą Sense’ów, które są w zestawie z goglami. Czy coś poza tym jednak się zmieniło?

Fabuła nie jest najważniejsza — tu się liczy akcja

W Firewall wcielamy się w rolę profesjonalnych najemników i mamy określone zadania — te polegają albo na przejęciu tajnych danych i eliminacji wszystkich, którzy staną nam na drodze, albo na obronie tajnych danych i likwidacji wszystkich, którzy będą chcieli je przejąć. Założenie jest więc bardzo proste: po prostu musimy biegać po mapie, uzupełniać zapasy amunicji do karabinu, pistoletu i zbierać więcej granatów, pozbywać się rywali i podejść do kilku punktów w celu przejęcia/zabezpieczenia danych.

Nie ma tu żadnej większej głębii. Firewall Ultra nie opowiada nam żadnej historii i jeśli liczycie na jakąkolwiek narrację, to cóż… będziecie rozczarowani. Jeśli liczycie na dobrego FPS-a w wirtualnej rzeczywistości, to możliwe, że będziecie spełnieni — akcja faktycznie jest dynamiczna, Unreal Engine 5 zrobił swoje. Grafika oczywiście nie jest rewelacyjna i nie dorównuje grom z obecnej generacji, ale to norma w przypadku VR — wygląda to nieco gorzej, chociaż już nie można mówić, że to poziom PS2. Bardziej późnego PlayStation 3.

Dwa główne tryby

Gra daje nam teren treningowy, gdzie możemy spróbować każdej broni i sprawdzić się w różnych scenariuszach. Kiedy zapoznacie się już z mechaniką, możecie przejść do rozgrywki online. Są dwie opcje — kontrakty oraz tryb współpracy. W tym pierwszym gracze zostają podzieleni na dwie czteroosobowe grupy; jedna grupa to obrońcy, druga to atakujący. Obrońcy muszą zabezpieczyć piętro z laptopem z tajnymi danymi, przygotowując pułapki oraz ustawiając się w dobrych pozycjach, aby oponenci nie byli w stanie ich zaskoczyć — takie Rainbow Six Siege w VR. Atakujący — analogicznie — muszą ominąć wszystkie pułapki, wyeliminować obrońców i przejąć dane. Szkoda jedynie, że matchmaking potrafi trwać niebotycznie długo, w związku z czym stoimy w pokoju i patrzymy się na loading screen przez dobre kilka minut. Mało atrakcyjnie.

Drugim trybem jest współpraca, gdzie wraz z innymi graczami podejmujemy walkę z przeciwnikami sterowanymi przez komputer. Można w tym trybie zawalczyć również samemu, co jest skutecznym (lecz początkowo trudnym i brutalnym) treningiem; i plusem jest to, że ładowanie wtedy trwa tylko chwilę. Niemniej, warto spróbować — tym bardziej, że mapy w grze są naprawdę ładne i dobrze zaprojektowane. Lokacje to jeden z jaśniejszych plusów Firewalla.

Co z samym sterowaniem?

Jak już wspominałem, sterujemy tutaj za pomocą kontrolerów Sense. Te są naprawdę dopracowane, o czym wspominałem w swojej recenzji PSVR2, i całość daje tutaj radę. Broń obsługujemy prawą ręką (chociaż brakuje możliwości przytrzymania karabinu lewą ręką w celu większej stabilności czy dokładniejszego celowania), a lewą ręką uzupełniamy amunicję, wykonujemy określone akcje przy komputerze i tym podobne. Sterowanie jest wygodne, ale czy intuicyjne? Niestety średnio. Żeby celować, musimy trzymać L2, zamiast po prostu zbliżyć celowanie do oka. To jest coś zwyczajnie nieakceptowalnego.

Z plusów — co chwilę w grze możemy czuć wibracje w samym headsecie oraz adaptacyjne triggery w Sense’ach — wszystkie największe smaczki i najlepsze funkcje VR2 są wykorzystywane, co wielki plus. Mam jednak pewne zastrzeżenie co do tej gry. Chociaż te „bajery” są wykorzystywane, to zwyczajnie brakuje funkcji pozwalających zatopić się nam w wirtualnym świecie. Wszystko opiera się na naciskaniu przycisków, a niczego nie możemy zrobić tak, jak powinno to być w VR.

Reklama

Horizon: Call of the Mountain postawił poprzeczkę zbyt wysoko

Po Horizonie na PSVR2 nie jestem w stanie cieszyć się rozgrywką, gdzie brakuje mi… „wolności”. Już nawet w Resident Evil 8 mogliśmy podrzucać pistoletem i bawić się przedmiotami — tutaj absolutnie nie ma takiej możliwości. Broń jest przyklejona do naszej ręki i nie możemy zrobić z nią absolutnie nic, nie mówiąc już o interakcji z przedmiotami leżącymi dookoła. Niestety, w Firewall Ultra nie możemy niczego podnieść, zniszczyć itd. — a szkoda, bo chociaż jest to dynamiczny shooter, to w grze online ze znajomymi taki dodatek byłby naprawdę pozytywnym dodatkiem.

I to jest właśnie główny problem. Jest tu dużo bajerów, ale nie ma kluczowych dla VR aspektów. To gra, do której nie chciało mi się przez to wracać — bo chociaż w samej rozgrywce bawię się nieźle, to okropnie długi loading screen przy matchmakingu i początkowe perturbacje z tym absurdalnym sterowaniem to droga przez mękę. Jeśli bardzo chcecie zagrać w jakiś FPS na PSVR2, które przez brak gorących premier najpewniej się u Was zdążyły zakurzyć, to możecie się szarpnąć i wydać te 169 zł. Mimo wszystko, polecam raczej wrócić do Horizon: Call of the Mountain, postrzelać w RE8: Village czy pobawić się w No Man’s Sky. Niestety, oczekiwania były wysokie, a efekty końcowe są… po prostu rozczarowujące. Szkoda.

Reklama
Firewall Ultra — plusy i minusy
plusy
  • Ładne lokacje
  • Grafika daje radę jak na standardy VR
  • Możliwość grania solo
  • Wsparcie wszystkich bajerów PSVR2
minusy
  • Sterowanie pozostawia wiele do życzenia
  • Firewall Ultra wygląda jak gra projektowana „normalnie”, nie na VR
  • Mało wolności wewnątrz gry
  • Broń przyklejona do ręki i brak sensownego celowania
  • Długi matchmaking
  • Mimo wszystko nieco za mało trybów

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama