Po zaledwie kilku tygodniach od wypuszczenia Firefoxa oznaczonego numerem 10, Fundacja Mozilla udostępniła kolejną wersję popularnej przeglądarki. Zas...
Po zaledwie kilku tygodniach od wypuszczenia Firefoxa oznaczonego numerem 10, Fundacja Mozilla udostępniła kolejną wersję popularnej przeglądarki. Zastosowane w niej zmiany są nie tylko kosmetyczne i z pewnością przypadną do gustu zarówno zwykłym użytkownikom, jak developerom.
Firefox 11 różni się od swojego poprzednika dwiema nowymi, bardzo przydanymi funkcjami. Pierwszą z nich jest możliwość synchronizowania nie tylko zakładek i ulubionych, lecz również dodatków, dzięki to którym lisia przeglądarka pokazuje pazurki. Oznacza to, że po przeinstalowaniu systemu lub zalogowania się na nowym komputerze nie będę musiał ręcznie wyszukiwać (znowu...) wszystkich moich ulubionych narzędzi do Firefoxa - po zsynchronizowaniu się zrobi on to sam.
Drugą ciekawą funkcją jest możliwość importowania historii, ciasteczek i zakładek z najprawdopodobniej największego rywala Firefoxa, Chrome'u. Wszyscy, którzy korzystali do tej pory z przeglądarki firmy Google i myśleli o przeniesieniu się na Firefoxa, lub zwyczajnie korzystają z obu naraz (jak na przykład autor tego tekstu) i chcieliby je do siebie nieco bardziej upodobnić, teraz mają możliwość.
Również deweloperzy mogą się cieszyć z nadejścia najnowszego Firefoxa. Chyba najbardziej zainteresuje ich Style Editor umożliwiający, jak sama nazwa wskazuje, szybką edycję kodu CSS oraz Page Inspector 3D View, dzięki któremu możliwe będzie zwizualizowanie strony internetowej w trzech wymiarach. Oto przykład działania nowego bajeru w Firefoxie:
Mozilla dodała również wsparcie protokołu SPDY, możliwość przechowywania plików w IndexedDB i poprawiła kilka mniej lub bardziej istotnych niedociągnięć z poprzedniej wersji. Pełną listę ulepszeń znajdziecie na stronie internetowej Mozilli, podobnie jak najnowszą wersję Firefoxa.
Dajcie znać, co myślicie o wprowadzonych zmianach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu