W czasie ostatniego weekendu, na znajdującej się nieopodal mojego miasta jedynej (jeszcze) pustyni w Europie, odbył się Festiwal Meteora. Pogoda dopisała, odbyło się ponad sto startów rakietet dużych i malutkich... czego chcieć więcej?
Organizowany co roku przez Polskie Towarzystwo Rakietowe zlot miłośników rakiet na Pustynię Błędowską zawitał po raz pierwszy pięć lat temu i jak na razie nigdzie się stąd nie rusza. Udało mi odwiedzić tę imprezę w sobotę i mogę potwierdzić, jeśli ktoś dotąd na niej nie był, zdecydowanie polecam. I zdecydowanie warto zabrać na nią dzieciaki.
Zrób to sam
Na imprezę przyjechało sporo konstruktorów i ekip, na pustyni wyrosło miasteczko namiotowe. Niektóre z przywiezionych konstrukcji były naprawdę sporej wielkości. Oczywiście nie można było oczekiwać lotów na wielkie wysokości, maksymalny pułap określono na 2300 m, większość pojazdów latała na wysokość kilkudziesięciu do kilkuset metrów. W ciągu dwu dni wystartowało ponad 100 modeli rakiet.
Nawet jeśli nie miało się doświadczenia w ich budowie, można było na miejscu nabyć prosty modele do złożenia i wystrzelić. Oczywiście jak przystało na prawdziwe rakiety, każda była wyposażona w spadochron i po powrocie z przestworzy można było zabrać ją sobie na pamiątkę. Nie muszę chyba dodawać, że te małe rakiety miały ogromne wzięcie wśród najmłodszych, konstruktorów w wieku przedszkolnym była naprawdę cała masa ;).
Duże rakiety też były
Oczywiście to, na co wszyscy czekali, to starty największych modeli. Sam niestety nie doczekałem udanego lotu największej z rakiet prezentowanych w sobotę. Pierwsza próba Słowaków zakończyła się wypaleniem paliwa i mały pożarem. Z tego, co zdołałem się dowiedzieć, jeszcze tego samego dnia twórcom udało się ją jednak ponownie przygotować i udanie wystrzelić.
Co ciekawe, jej twórcy przyjechali z własną wyrzutnią, zamontowaną na przyczepce samochodowej, większość pozostałych rakiet startowała z wydzielonej strefy startowej, na której twórcy przygotowali kilka wyrzutni. PTR przygotowało też zaplecze w postaci namiotów do montażu rakiet, posiadano zapas silników, sprzętu zdalnego do inicjacji startu większych rakiet, czy... gazu rozweselającego, czyli podtlenku azotu stosowanego w części rakiet jako utleniacz.
Na miejscu można było też... dobrze zjeść, imprezę obsługiwało kilka foodtrucków. Jeśli chcecie zarazić dzieci miłością do kosmosu i rakiet, Festiwal Meteora jest jednym z najciekawszych wydarzeń tego typu w Polsce. Mamy tu odpowiedni balans pomiędzy nauką i techniką a zabawą, jest po prostu widowiskowo.
Dlaczego Pustynia Błędowska?
Pustynia Błędowska jest niezamierzonym wytworem człowieka. Powstała w wyniku intensywnej wycinki drzew na potrzeby znajdujących się w okolicy Olkusza kopalń, połączonej z obniżeniem się wód gruntowych w wyniku ich działania. Przed laty jej powierzchnia, przecięta na pół korytem Białej Przemszy sięgała 150 km2, dziś jest to wielokrotnie mniej, duża część zarosła lasem.
Tego typu tereny chętnie są wykorzystywane przez wojsko i naukowców i nie inaczej było w tym wypadku. Na pustyni ćwiczyło wojsko II RP, III Rzeszy (choć często podawana informacja o Afrika Korps nie znajduje potwierdzenia w niemieckich źródłach), a obecnie ćwiczą tu wojska spadochronowe.
Pustynia ma też swoją rakietową historię. To stąd startowały pierwsze polskie rakiety doświadczalne, mające być w zamierzeniu wstępem do budowy rakiet meteorologicznych. Projektantem lub współprojektantem pojazdów RM-1, RD-42 czy RASKO-2, był urodzony w pobliskim Jaroszowcu prof. Jacek Walczewski. Ten naukowiec należał też do ekipy projektantów odpowiadających za projekty rakiet Meteor, wśród których Meteor 2K, wzniósł się na wysokość 90 km. Od tej rakiety swoją nazwę wziął cały festiwal.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu