Mobile

Fantastyczna polska aplikacja Fuelio przejęta przez Sygic. Oto historia, której bohaterem może być każdy

Tomasz Popielarczyk
Fantastyczna polska aplikacja Fuelio przejęta przez Sygic. Oto historia, której bohaterem może być każdy
Reklama

Oto historia, która pokazuje, że warto realizować swoje pomysły na aplikacje, usługi, startupy. Być może bowiem kiedyś pojawi się ktoś, kto doceni nas...

Oto historia, która pokazuje, że warto realizować swoje pomysły na aplikacje, usługi, startupy. Być może bowiem kiedyś pojawi się ktoś, kto doceni nasz wkład i pracę, wykładając pieniądze na inwestycję. Tak potoczyły się losy polskiej aplikacji Fuelio, która została przejęta przez Sygic.

Reklama

Fuelio to stosunkowo młody projekt. Aplikacja pozwala na monitorowanie kosztów, jakie wiążą się z posiadaniem samochodu, a w szczególności z paliwem, którego ceny spędzają wielu kierowcom sen z powiek. Zapisujemy w niej regularne tankowanie, wydatki na części, stan licznika i na tej podstawie otrzymujemy szczegółowe informacje dotyczące spalania naszego auta, pokonywanych tras czy zainwestowanych w nie pieniędzy. Przyznaję, że sam z niej korzystam od jakiegoś czas i dowiedziałem się całkiem sporo o mojej skarbonce marki Toyota. Z czystym sumieniem mogę polecić każdego posiadaczowi auta.

Twórcą aplikacji jest Adrian Kajda. Swój projekt zaczął tworzyć w roku 2012. Jak sam przyznaje, chciał wówczas nauczyć się po prostu tworzyć aplikacje dla Androida. Wcześniej korzystał z podobnego programu na Windows Mobile, ale nie znalazł spełniającego jego oczekiwania odpowiednika w Google Play, więc... sam go stworzył. Fuelio rozwijało się sprawnie - autor regularnie dodawał nowe funkcje oraz podążał za trendami, dzięki czemu dziś aplikacja działa w oparciu o Material Design. Sam swego czasu opisywałem ją na AntyApps i już wtedy byłem pełen uznania.

Projekt szybko przyciągnął uwagę Sygic. To słowacka firma założona w 2004 roku i specjalizująca się w samochodowych systemach nawigacji oraz innych rozwiązaniach mobilnych. Pod koniec ubiegłego roku sami odezwali się do polskiego dewelopera, który opisuje to następująco:

Pod koniec zeszłego roku dostałem maila z propozycją od firmy Sygic. Znałem firmę bo chyba najczęściej korzystałem właśnie z jej nawigacji. Na pewno moje zainteresowanie wzbudził fakt, że mail wysłał CEO firmy Michal Stencl, z którym wymieniłem jeszcze kilka maili, a następnie spotkałem się osobiście. Jak się okazało kilka osób w firmie przyglądało się mojej pracy i bardzo im się podobało to co robię i jak to robię.

Chciałem poznać bliżej firmę, przyjrzeć się jej produktom. Warto dodać, że firma Sygic to nie tylko nawigacja (chociaż jest to główny produkt - nawigacja płatna Sygic oraz od pewnego czasu darmowa nawigacja BE-ON-ROAD - oparta na mapach OpenStreetMap). W portfolio firmy znajduje się wiele aplikacji (również biznesowych) związanych rynkiem automotive. Sygic jako jedna z niewielu firm ściśle współpracuje z producentami samochodów i dostarcza rozwiązania również dla kilku marek samochodowych. To na pewno ułatwiło mi podjęcie decyzji.

Zobacz też: 5 najlepszych darmowych nawigacji na Androida


Reklama

Co najważniejsze, Sygic nie chciał nic zmieniać w Fuelio. Polak miał zatem dalej pracować nad programem i go rozwijać. I faktycznie po sfinalizowaniu transakcji słowa dotrzymano. Dla Adriana sytuacja oczywiście zmieniła się diametralnie, bo projekt rozwijany po godzinach stał się jego głównym zajęciem "na pełen etat". Tak naprawdę zatem można napisać, że nie jest to historia, w której większa firma przejmuje mniejszą, a właściwie opowieść o człowieku, którego aplikacja stała się sposobem na znalezienie nowej, lepszej pracy. Zapytany o korzyści, Kajda przyznaje:

Aplikacja w dalszym ciągu rozwijana jest w Polsce, oczywiście jestem częstym gościem w Bratysławie gdzie firma ma swoją główną siedzibę i mogę korzystać z zasobów firmy, ale większość czasu pracuję zdalnie.

Przejęcie przez Sygic wpłynęło na model funkcjonowania Fuelio. Dotąd za część zaawansowanych funkcji w aplikacji należało zapłacić symbolicznych kilka złotych. Teraz program jest w całości bezpłatny, co stanowi jeszcze jeden powód, by go przetestować. Oczywiście równolegle jest on częścią produktowego portfolio firmy Sygic. Co jednak dalej? Programista przyznaje, że inspiracji i pomysłów mu nie brakuje:

Reklama

W tym momencie nie chciałbym się rozpisywać szczegółowo odnośnie wszystkich planów. Jest wiele pomysłów, które właśnie rozkładam odpowiednio w czasie (pomysłów, które pochodzą również od użytkowników bo nigdy tego nie ignoruję). Nie o wszystkich chciałbym teraz pisać, ale na ten moment za cel postawiłem sobie poprawienie kilku rzeczy w aplikacji. Nowy moduł zarządzania pojazdami właśnie się pojawił, na pewno będzie więcej elementów i zmian związanych z Material Design. Kolejna duża aktualizacja będzie dotyczyła modułu kosztów, będzie znacznym ułatwieniem wprowadzania danych. Trzeba być również przygotowanym na nową wersję Androida. To takie najważniejsze zmiany, które użytkownicy zobaczą w najbliższym czasie (mam nadzieję) i którymi mogę podzielić się z czytelnikami Antyweb.pl.

Ktoś napisze: "Co w tym wyjątkowego? Ktoś stworzył aplikację i ktoś ją od niego odkupił". Być może to historia, jakich wiele. Ale właśnie takie przypadki z gatunku "from zero to hero" najbardziej inspirują i pozwalają bardziej pozytywnie spojrzeć na rzeczywistość. Pomyślcie o tym. Jak widać na załączonym obrazku, warto.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama