Filmy

Fani Mrocznego Rycerza mają okazję do świętowania. Hit jest już gotowy

Bartosz Gabiś
Fani Mrocznego Rycerza mają okazję do świętowania. Hit jest już gotowy
Reklama

Fani mrocznych, detektywistycznych opowieści z superbohaterskim twistem mogą szykować się na powrót dobrze znanej ikony, choć szczegóły wciąż pozostają w cieniu. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzi moment, na który czekali najbardziej wytrwali miłośnicy Mrocznego Rycerza Gotham.

W popkulturze są postacie, które nie potrzebują głośnych zapowiedzi, wystarczy delikatny szmer, by wywołać lawinę spekulacji. Gdy w mediach pojawiają się enigmatyczne sygnały, a twórcy zaczynają podsycać atmosferę tajemnicy, wiadomo, że coś się święci. I choć oficjalnych komunikatów jest jak na lekarstwo, w powietrzu wyraźnie czuć napięcie i oczekiwanie na kolejne rozdanie w uniwersum Mrocznego Rycerza.

Reklama

Fani Batmana mają okazję do świętowania. Hit jest już gotowy

Po miesiącach spekulacji i domysłów o przyszłości Batmana na wielkim ekranie, podsycanych na domiar ciepło przyjętym serialem, wreszcie pojawiło się konkretne światło w tunelu. Matt Reeves, reżyser odpowiedzialny za odświeżenie Mrocznego Rycerza, oficjalnie ogłosił zakończenie prac nad scenariuszem Batman – Część II. To wydarzenie, na które czekali zarówno fani, jak i cała branża filmowa, bo choć Batman nie narzeka na brak ekranowych interpretacji, to właśnie wizja Reevesa z 2022 roku pokazała, że w tym uniwersum wciąż można powiedzieć coś świeżego. Co ciekawe, gotowy scenariusz trafił już w ręce Jamesa Gunna, współszefa DC Studios, który nie krył zadowolenia po lekturze. Krótkie „Jest świetny” wypowiedziane na premierze „Supermana” mówi więcej niż niejeden oficjalny komunikat.

Na razie szczegóły fabuły trzymane są w ścisłej tajemnicy. Wiadomo natomiast, że Robert Pattinson powróci jako Bruce Wayne, a  Zoë Kravitz jako Catwoman. Trudno sobie też wyobrazić, że na ekranie nie zobaczymy także Paula Dano, Jeffreya Wrighta, Andy’ego Serkisa i Colina Farrella. W kuluarach mówi się o powrocie Barry’ego Keoghana w roli Jokera, co tylko podkręca oczekiwania. Zdjęcia mają ruszyć jeszcze w tym roku, a premiera została wyznaczona na 1 października 2027 roku – to aż pięć lat po debiucie pierwszej części. Warto jednak pamiętać, że Reeves nie zamierza powielać schematów – w jednym z wywiadów zapowiadał, że kontynuacja nie będzie prostą kalką, a widzowie mogą spodziewać się kilku zaskoczeń i nowych kierunków w opowieści o Gotham.

Równolegle do wieści o Batmanie, świat superbohaterów elektryzuje inna premiera. Już za moment do kin wchodzi nowy „Superman” w reżyserii Jamesa Gunna, będący otwarciem zupełnie nowego rozdziału w historii DCU. Pierwsze reakcje po pokazach są bardzo pozytywne – film chwalony jest za lekkość, humor, a także świeże spojrzenie na postać Człowieka ze Stali. Nowa obsada, z Davidem Corenswetem w roli tytułowej, Rachel Brosnahan jako Lois Lane i Nicholasem Houltem jako Lex Luthor, już teraz zbiera pochwały za charyzmę i nową energię, jaką wnoszą do znanych ról. To jasny sygnał, że DC zamierza prowadzić dwa równoległe nurty: kolorowe, optymistyczne kino superbohaterskie oraz mroczną, kryminalną sagę Batmana, która rządzi się własnymi prawami.

Nowa era DCU już nadeszła i miło widzieć konkurencję dla MCU

Nie sposób nie wrócić na moment do „The Batman” z 2022 roku, który nie tylko okazał się kasowym sukcesem (ponad 770 milionów dolarów wpływów), ale też zdobył uznanie krytyków i widzów. Reeves postawił na noir, psychologię postaci i gęsty klimat, czego efektem była historia bardziej detektywistyczna niż typowo superbohaterska. To właśnie dzięki temu film wybił się na tle innych adaptacji komiksów, a Robert Pattinson, początkowo przyjmowany z rezerwą, przekonał do siebie nawet największych sceptyków. Wysokie oceny na Rotten Tomatoes i liczne nagrody tylko potwierdziły, że to była zmiana, na którą fani czekali.

Dziś, gdy scenariusz kontynuacji jest już gotowy, a DCU przeżywa własną rewolucję za sprawą Gunna, można śmiało powiedzieć: przed fanami Batmana i całego uniwersum DC rysują się naprawdę ciekawe lata. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i obserwować, jak oba światy – ten mroczny i ten pełen nadziei – będą się rozwijać równolegle, oferując widzom zupełnie nowe emocje i filmowe doznania.

 

Źródła: deadline, gizmodo, wikipedia

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama