FaceTime Attention Correction pojawiło się w iOS beta 3 i trzeba przyznać, że to bardzo ciekawe rozwiązanie, które zdecydowanie pozytywnie wpłynie na wideorozmowy. Co dokładniej robi?
FaceTime Attention Correction - o co chodzi?
Apple stara się wdrażać innowacyjne funkcje, które pozwolą się im bardziej wyróżnić na tle konkurencji. Nie da się ukryć, że pod tym względem Amerykanie zwolnili na przestrzeni ostatnich lat i dopiero teraz w zasadzie się przebudzają. Cóż, lepiej późno niż wcale.
FaceTime doczeka się wprowadzenia nowej funkcji. Na pewno mieliście okazję choć raz w życiu przeprowadzać wideorozmowę. Trzeba przyznać, że trudno utrzymywać wzrok jednocześnie na rozmówcy i przedniej kamerce, wskutek czego nie da się zapewnić wrażenia patrzenia się w oczy. To nieco osłabia komunikację, ale Apple znalazło na to skuteczne rozwiązanie. Mianowicie FaceTime Attention Correction pozwala na automatyczne poprawianie spojrzenia w trakcie wideorozmów, dzięki czemu obraz wygląda tak, jakby druga osoba patrzyła się bezpośrednio w kamerkę, mimo że patrzy się w ekran. Drobiazg, jednak całkiem przydatny.
Zresztą spójrzcie sami na krótką i treściwą analizę tej funkcji, wykonaną przez Willa Sigmona.
Wszystko wskazuje na to, że funkcja ta pojawi się już w finalnej wersji iOS 13. Niewątpliwie tak umiejętna manipulacja obrazem robi wrażenie i trzeba przyznać, że nie widać na pierwszy rzut oka poważnych zniekształceń. Trzeba przyznać, że Apple udało się to naprawdę dopracować.
Co ciekawsze, na razie FaceTime Attention Correction można sprawdzić tylko na dwóch smartfonach: iPhonie Xs i iPhone Xs Max. Wszystko wskazuje na to, że starsze i słabsze urządzenia nie doczekają się implementacji tej opcji, z kolei w kolejnych generacjach stanie się ona standardem. Na pewno będzie to ciekawy wyróżnik FaceTime. Jestem ciekaw, kiedy konkurencja wdroży coś podobnego.
Przeczytaj również: Wszystko o iPhone XI.
źródło: Engadget
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu