Mówi się, że użytkownicy i klienci nie wiedzą czego chcą, dopóki im się tego nie pokaże. Jedna z największych firm branży technologicznej wyszła na ty...
Facebook ze wspólnymi albumami dla wielu użytkowników - lepiej późno niż wcale
Mówi się, że użytkownicy i klienci nie wiedzą czego chcą, dopóki im się tego nie pokaże. Jedna z największych firm branży technologicznej wyszła na tym całkiem nieźle, dlatego nic dziwnego, że inne również będą decydoway się na takie kroki. Facebook robi to w nieco mniejszej skali, bo nie chodzi o sprzedawanie fizycznego produktu, ale o zwiększenie zaangażowania użytkowników. Przedstawiona wczoraj nowość zapowiada się całkiem nieźle, tym bardziej że portal stworzył potrzebę, którą wielu facebookowiczów będzie chciało szybko zaspokoić.
Wspólny wyjazd, impreza, spotkanie przy ognisku czy zwykłe wspominanie pobytu na studiach czy w liceum - dzięki smartfonom liczba zdjęć z tego typu wydarzeń przerasta nie raz nasze najśmielsze oczekiwania, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że autorów fotografii jest zazwyczaj co najmniej kilku. Jak najszybciej wymienić się więc tymi zdjęciami? Można wysyłać je mailem, przekazać na płytce lub pendrive, ewentualnie udostępnić w folderze na Dropboxie czy SkyDrive'ie. To ostatnie rozwiązanie jest teoretycznie najłatwiejsze i najszybsze do zrealizowania, lecz przeważająca większość naszych znajomych, nie będących takimi sympatykami nowinek jak my, może sobie najwyraźniej w świecie z tym zadaniem nie poradzić. Za to "fejsa" obsłużyć już potrafi prawie każdy...
Już na samym poczatku muszę przyznać, że sama idea nowej funkcji Facebooka bardzo mi się podoba. Dziwię się jedynie, że do jej zrealizowania doszło tak późno, bowiem o tego typu potrzebie mówiło się od dłuższego czasu. Gdy jednak każdy pogodził się z myślą, że jesteśmy zmuszeni poszukać sobie innego sposobu na wymianę zdjęć, Facebook postanowił nam tę funkcję zaoferować. Jak ona działa? Najprościej mówiąc, możliwe teraz będzie stworzenie albumu, do którego zdjęcia dodawać będą mogli inni użytkownicy. Ich maksymalna liczba to 50, zaś każdy z nich będzie mógł wysłać nie więcej niż 200 zdjęć - zaznaczono jednak, że te ograniczenia mogą w przyszłości się zmienić. Każdy z takich albumów posiada trzy rodzaje ustawień prywatności - może być widoczny publicznie, dla znajomych osób, które dodały zdjęcia lub jedynie osób mających wkład w zawartość albumu. Założyciel albumu może zdecydować o tym czy osoby, które on zaprosił do albumu będą mogły dodać kolejne czy grono to zostanie pod jego kontrolą.
"Shared Albums", bo taką nazwę nosi ten nowy projekt, jest efektem jednego z hackathonów organizowanych w biurach Facebooka. Jego autorami są Bob Baldwin i Fred Zhao, którzy przed styczniowym hackathonem rozesłali zaproszenia do pracowników Facebooka, by wzięli udział w rozwijaniu tego projektu. Jak mówi sam Baldwin: "Najzabawniejsze jest to, że przygotowując jeden z produktów Facebooka, tak naprawdę nie można pewnym, jak zostanie on później wykorzystany". Czy faktycznie użytkownicy znajdą dla wspólnych albumów jeszcze inne, ciekawsze zastosowanie niż "tradycyjna" wymiana zdjęć z wycieczek i rodzinnych spotkań? Czas pokaże - już on poniedziałku wybrani anglojęzyczni użytkownicy otrzymają dostęp do tej funkcji serwisu, zaś następną grupą będą wszyscy użytkownicy korzystający z portalu w języku angielskim. Szersza, międzynarodowa można by rzec, ekspansja nastąpi dopiero po wspomnianych przed chwilą dwóch etapach.
Źródło: Mashable.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu