Facebook

Facebook zagarnie treści ze stron internetowych. W zamian odda 100 proc. zysków z reklam

Tomasz Popielarczyk
Facebook zagarnie treści ze stron internetowych. W zamian odda 100 proc. zysków z reklam
7

Każdy wydawca w internecie wykorzystuje Facebooka do zwiększenia swojego zasięgu i promowania treści. Jedni mają fanpage, a inni ograniczają się do przycisków "lubię to". Niemal wszyscy jednak w mniejszym lub większym stopniu wykorzystują media społecznościowe jako kanał serwowania newsów swoim czyt...

Każdy wydawca w internecie wykorzystuje Facebooka do zwiększenia swojego zasięgu i promowania treści. Jedni mają fanpage, a inni ograniczają się do przycisków "lubię to". Niemal wszyscy jednak w mniejszym lub większym stopniu wykorzystują media społecznościowe jako kanał serwowania newsów swoim czytelnikom. Problem pojawia się w momencie, gdy linkowana strona długo się wczytuje lub nie jest przystosowana do urządzeń mobilnych. Tutaj do akcji wkracza Facebook.

Zuckerberg ma niecny plan - zawłaszczyć linkowane na Facebooku treści (zarówno artykuły jak i wideo), przenieść je na swoje serwery i przekształcić w taki sposób, by dostarczyć użytkownikom jak najlepsze doświadczenia. News z Facebooka będzie wczytywany szybciej, a przy tym ma  wyglądać ładniej i bardziej przystępnie. Zmiany te noszą nazwę Instant Articles i mają objąć jedynie urządzenia mobilne, gdzie już przygotowano pod nie grunt. Od pewnego czasu bowiem klient Facebooka posiada zintegrowaną przeglądarkę, w której domyślnie załadowywane są wszystkie treści. Wiemy już po co się tutaj pojawiła.

Część serwisów już została objęta nowym programem. Wśród nich znajdują się Buzzfeed, The New York Times oraz National Geographic. Lista ta ma sukcesywnie rosnąć, ale nikt nie zostanie zmuszony do udziału w nim. Zuckerberg ma marchewkę zamiast kija i proponuje, by przychody z reklam umieszczanych na hostowanych przez Facebooka treści w całości trafiały do wydawców. Wbrew pozorom przyniesie to w ogólnym rozrachunku korzyści serwisowi, bo poprawi wizerunek w oczach reklamodawców (więcej powierzchni do sprzedaży) i zatrzyma na dłużej użytkowników w jego obrębie. Nie wspomnę już o kolejnych danych dotyczących zachowań i preferencji internautów, jakie uda się w taki sposób zagarnąć.

Póki co nie wiadomo, jak mają wyglądać hostowane przez Facebooka treści. Nie wiemy również nic o reklamach, jakie miałyby się pojawiać wokół. Program ma ruszyć jeszcze w tym miesiącu i może rozdrażnić Google'a. Facebook wchodzi bowiem na jego podwórko i zaczyna zagarniać tę część internetu, gdzie dotąd rządziły inne systemu reklamowe. Pierwsze serwisy, które dołączyły do niego gromadzą miesięcznie miliony czytelników, co z pewnością będzie odczuwalne. Co prawda ciągle mówimy tylko o mobile (lub "aż", jeśli weźmiemy pod uwagę dynamikę wzrostu tego segmentu), co jednak nie zmienia faktu, że będzie to zmiana odczuwalna - szczególnie, jeśli Facebook pozyska nowe serwisy o takim zasięgu. W końcu oferowane przez niego warunki są nad wyraz atrakcyjne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu