Świat

Rosja może na dobre pożegnać Facebooka, YouTube czy Twittera

Krzysztof Rojek
Rosja może na dobre pożegnać Facebooka, YouTube czy Twittera
Reklama

Rosyjski parlament przyjął projekt ustawy, która pozwala zablokować dostęp obywateli do dowolnej usługi on-line, a której celem są amerykańskie media społecznościowe. Platformy nie za bardzo mogą coś z tym zrobić.

Powiedzieć, że 2020 był dla firm związanych z tworzeniem mediów społecznościowych "trudny" to jak nic nie powiedzieć. Szefowie Facebooka, Google czy Twittera spędzili w ostatnich 365 dniach bardzo dużo czasu tłumacząc się z roli swoich przedsiębiorstw jako właśnie "mediów". Pamiętamy, że nieco ponad pół roku temu wybuchła afera, w której po jednej stronie stał prezydent Trump, a po drugiej - Twitter, który cenzurował jego wpisy i Facebook, który tego nie robił. Swoje dołożyła też Unia Europejska, mająca poważne wątpliwości odnośnie tego, czy firmy te przestrzegają lokalnego prawodawstwa. Jednak ani Stany Zjednoczone, ani też Unia nie podjęły póki co jakichkolwiek zdecydowanych kroków w związku z operowaniem tychże platform na swoich terytoriach. Teraz jednak swoje trzy grosze w temacie chce także dorzucić Rosja, która być może zrobi coś, czego do tej pory nie zrobił żaden inny duży kraj - wyciągnie konsekwencje wobec Facebooka, Twittera czy Google i zablokuje ich usługi na swoim terenie.

Reklama

Facebook nie będzie mógł działać w Rosji?

Jak donosi Financial Express, rosyjski parlament pracuje nad regulacjami, mającymi dać rządzącym możliwość blokowania konkretnych internetowych platform (nie jest tu dokładnie wymienione, których, więc do tej kategorii wpadają chociażby Facebook, Twitter czy YouTube), jeżeli te "będą cenzurować treści zamieszczane tam przez rosyjskich użytkowników". Dodatkowo, zablokowane mają być także witryny, którym zostanie udowodnione, że cenzurują materiały rosyjskich mediów. Projekt ustawy przeszedł już przez Dumę, niższą izbę parlamentu i czeka na głosownie w Radzie Federacji. Osoby, które dokładnie śledzą temat zakładają, że przegłosowanie prawa to już tylko formalność.


W tym momencie warto się zastanowić, jak takie prawo może wpłynąć na możliwość operowania portali takich jak Facebook na terenie Rosji. Przede wszystkim - jak dobrze wiemy, każdy serwis społecznościowy ma jakąś formę moderacji, której celem jest wyłapanie i usunięcie zachowań (postów, zdjęć, grup) które są sprzeczne z regulaminem. Tak było chociażby w przypadku zwolenników teorii spiskowych, z którymi chociażby YouTube ma bardzo duży problem. Z drugiej strony - wiele portali wprowadza fact-checking, dodający do informacji udowodnionej jako błędna odpowiednie wyjaśnienie. Tak zrobił chociażby Twitter z postami Donalda Trumpa. Jestem przekonany, że w świetle nowych przepisów oba te działania mogą zostać uznane jako przejaw cenzury i być pretekstem do "bana".

Co platformy społecznościowe mogą zrobić?

Moim zdaniem - nie za wiele. Jedną z możliwych do podjęcia dróg jest bowiem ugodowość i respektowanie prawa, którego moim zdaniem jedynym celem jest właśnie znalezienie powodu do pozbycia się amerykańskich serwisów społecznościowych z rosyjskiej ziemi. Jeżeli jednak pójdziemy tą drogą, może się okazać, że rosyjkojęzyczne społecznościówki bardzo szybko zamienią się w to, z czym tak mocno się walczy, czyli system rozpowszechniania fake newsów czy teorii spiskowych, nad którymi nie będzie żadnej kontroli. I nie - nie uważam, że stanie się tak ze złej woli rosyjskiego społeczeństwa, tak byłoby gdyby zdjąć moderację treści w każdym kraju. Wystarczy zobaczyć, jaką popularność zdobyli chociażby patostreamerzy u nas.


Dlatego drugą drogą jest dalsza moderacja treści i narażenie się rosyjskiemu prawu. I tutaj skutek może być taki, że Facebook czy Twitter faktycznie staną się nielegalne, a Rosjanie będą mogli korzystać tylko z rodzimego, przejętego przez państwo VKontakte. I chociaż to nie koniec świata, bo internet na społecznościówkach oczywiście się nie kończy, to taki ban może być bardzo wyraźną granicą, od której będziemy mogli mówić o "internecie Rosji" i "internecie reszty świata". Nie da się też tu nie powiedzieć o tym, że jakiś czas temu Rosja planowała test odłączenia się od globalnej sieci.

Social Media są złe, ale ich brak może być jeszcze gorszy

Jeżeli Facebook i spółka rzeczywiście zostaną zakazane w Rosji, to jestem pełen wątpliwości, czy rzeczywiście wpłynie to na zmniejszenie cenzury tego, co rosyjscy użytkownicy wrzucają do sieci, czy też wręcz przeciwnie. Myślę, że jeżeli chodzi o głosy w ważnych tematach, szczególnie dotyczących sytuacji politycznej, będą jeszcze mniej słyszalne na arenie międzynarodowej, ponieważ zostanie im zablokowana bardzo ważna droga dostępu do szerszej publiki. Po prostu nie jestem w stanie uwierzyć, że ustawy takie jak dziś omawiana, czy ta zakazująca obrotu zagranicznej prasy ma na celu cokolwiek innego niż tylko postępujące zwiększanie kontroli nad tym, jakie informacje mogą dotrzeć (i co ważniejsze - jakie nie mogą) do rosyjskiego obywatela. Social Media były obszarem, które po prostu nie dało się pod tym względem kontrolować, więc postanowiono po prostu się go pozbyć, a że same platformy dają do tego dużo pretekstów, to wykorzystanie jednego z bardzo medialnych obecnie pretekstów może nie wzbudzić oporu i pewnie nawet dużo osób uzna, że "Facebook sobie na to zasłużył". Ja jednak jestem zdania, że bez łatwego dostępu do globalnych social mediów obywatele Rosji mogą być dużo bardziej podatni chociażby na dezinformację czy propagandę.

Reklama

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama