Po blisko siedmiu latach z Facebooka znika jedna z moich ulubionych funkcji. Ticker był nieskażony reklamami i prezentował aktualne treści.
Facebook wyłączył funkcję, której pewnie nie znałeś, a mi już jej brakuje
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Facebook Ticker
Ticker funkcjonował na Facebooku od 2011 roku. Gdy wystartował, założenie włodarzy serwisu było nieco inne od obecnego - nowa funkcja miała pozwolić na wyświetlenie jeszcze większej ilości treści, które generowali użytkownicy, a Facebookowi zależało na tym, by takowych przybywało. Stąd integracja z aplikacjami i innymi serwisami, które mogły publikować informację o każdej naszej aktywności w ramach danej usługi. Zrobił tak Onet, zrobił tak Netflix, zrobiło tak Spotify. Aktywności "X przeczytał artykuł Y" czy "X obejrzał film Y na Netflix" trafiały właśnie do dodatkowego paska, który można było określić mianem mini-newsfeeda.
Znajdujący się nad listą kontaktów czatu Ticker niektórych irytował, dla innych był całkiem przydatny. Dziś sporo osób nazywa go narzędziem do stalkowania, w czym jest odrobina prawdy - trafiały tam wieści, które w Newsfeedzie nie były wyświetlane. Nowi znajomi, zameldowanie, polubienie czyjegoś posta - o tego typu pomniejszych aktywnościach można było przeczytać właśnie tam. Czy to już stalkowanie? Przecież zakładając konto na Facebooku sami godzimy się na to, że inni będa mogli przeglądać naszą aktywność, a w dodatku sami decydujemy się na publikowanie przeróżnych treści.
Przez ostatnie 2-3 lata Ticker znikał i pojawiał się na moim koncie. Gdy zauważyłem jego absencję, nie było problemów, by go przywrócić. Po najechaniu kursorem na szczyt listy kontaktów można było za nią "złapać" i przesunąć w dół - wtedy ujawniał się schowany Ticker. Od kilku tygodni nie było to możliwe, a około 8 dni temu oficjalnie potwierdzono usunięcie Tickera z Facebooka.
Wielka szkoda, ponieważ w odróżnieniu od napędzanego algorytmami Newsfeeda, Ticker działał w czasie rzeczywistym, na bieżąco aktualizując swoją zawartość. Dzięki temu wyświetlane były najświeższe aktywności innych użytkowników. No właśnie, użytkowników - w Tickerze nie było reklam, nie pokazywano treści sponsorowanych, ani postów od stron. Być może Tickera nie używało zbyt wiele osób, ale powodów jego pozbycia się z Facebooka upatrywałbym przede wszystkim w braku możliwości wepchnięcia tam (skutecznych i przykuwających uwagę) reklam. Ticker wyświetlał tylko tekst i dopiero po kliknięciu na jedną z aktywności można było zobaczyć więcej szczegółów.
Świat się nie wali, życie idzie do przodu, nikt nie będzie płakał. Ale Tickera po prostu lubiłem. Niektórzy chcą jego powrotu, ale raczej nie ma co liczyć.
Grafiki: Engadget, Nakedsecurity.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu