Facebook

Nie, to nie Facebook rujnuje nasze życie. Robimy to sami, odświeżając go bez umiaru

Kamil Świtalski
Nie, to nie Facebook rujnuje nasze życie. Robimy to sami, odświeżając go bez umiaru
25

To jak to jest z tym Facebookiem: winny czy niewinny? Naukowcy twierdzą, że rujnuje nasze życie. A czy to aby do końca jego wina?

O Facebooku można rozprawiać długimi godzinami. Można przyglądać się jego technicznym aspektom, śledzić na bieżąco dodawane moduły i udoskonalenia, ale ważniejszym jednak wydaje się to, jaki wpływ platforma na nasze życie. Bo tym, że ma — i to ogromny — wiadomo już od dawna. Wirtualna platforma to nie tylko możliwość kontaktu z przyjaciółmi w mgnieniu oka, to przede wszystkim funkcja dzielenia się naszym życiem na bieżąco: tu i teraz. Poza tym możemy dołączyć do dyskusji, poznać nowych ludzi... i wszystko to bez konieczności wychodzenia z domu. Jednak im dłużej Facebook uczestniczy w naszych życiach, tym więcej badań z jego udziałem jest prowadzonych. A wyniki wielu z nich... cóż, nie należą do najbardziej optymistycznych.

Facebook miesza w naszych życiach — i to niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Spotkania z przyjaciółmi już od lat miewają dłuższe lub krótsze przerwy na sprawdzenie co się dzieje w świecie wirtualnym. Kilka minut dla smartfona to już standard — i materiał przygotowany przez Djenane Beaulieu zwraca uwagę między innymi na problem rezygnacji z interakcji twarzą w twarz i zmianą wielu z nich na te prowadzone za pośrednictwem komputera i smartfona. Ponadto badania pokazują, że Facebook zwiększa nasze lenistwo i obniża samoocenę. Badania Uniwersytetów w Kalifornii oraz Yale wskazują zaś na kolejny problem. Potrafi on obniżyć nasze psychiczne samopoczucie. Na końcu przedstawia podsumowanie dwuletniego badania, w którym wzięło udział ponad 5 tys. osób. Przez dwa lata śledzono ich interakcje w portalu: kliki, statusy, polubienia itd. — jednocześnie przyglądając się ich kondycji fizycznej i psychicznej. I jak się pewnie domyślacie — wyniki nie były zbyt optymistyczne. Wszystko leciało na łeb, na szyję wraz z kolejnymi kliknięciami.

Czy Facebook to samo zło? Niekoniecznie, ale...

Oglądając materiał Djenane nie byłem ani trochę zdziwiony. Myślę że o podobnych historiach usłyszelibyśmy w kontekście badania związanego z jakimkolwiek innym portalem społecznościowym, a nasza samoocena po obejrzeniu kilkudziesięciu zdjęć na Instagramie mogłaby spaść jeszcze niżej. Nie ośmielę się podważyć naukowców, ale choć nie korzystam z Facebooka prywatnie (konto służy mi do dodawania wpisów na fanpage'ach i testowania nowych wersji aplikacji), to uważam że to niezwykle potężne narzędzie, które... niekoniecznie musi tylko psuć i dołować. Największym problemem jednak okazuje się być to, że wielu z użytkowników nie do końca potrafi z niego korzystać z niezbędnym umiarem. Samo przeglądanie, niekończące się odświeżanie tablicy itd. to rzeczy, od których trudno się oderwać. Podobnie jak od sprawdzenia kolejnych nowości w grupach, odpisaniu na wiadomości i komentarze czy skończenie podróży między kolejnymi odnośnikami. Jest to problem na tyle duży, że sam — przyznaję się bez bicia — nie potrafiłem sobie z nim poradzić, najlepszym lekarstwem dla mojej produktywności okazało się... skasowanie konta i utworzenie nowego, bez znajomych i bez dodatkowych pokus.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu