No, bo kto by pomyślał. Za pomocą aplikacji mobilnych można wyciągać hasła do kont lub je całkowicie przejmować. Tak w dalszym ciągu się dzieje, ludzie w dalszym ciągu łapią się na stare sztuczki, a hakerom cały czas się to opłaca. Tworzą więc non stop złośliwe programy, które każą Ci zalogować się swoim kontem i... za chwilę go już nie masz. Tak to działa.
Facebook jest dobrym ziomkiem i powie Ci, czego nie instalować. Chyba, że chcesz oddać komuś konto
Mógłbym powiedzieć Ci teraz - nie instaluj byle czego ze sklepów: Google Play i AppStore. Ale... czy ludzie zawsze muszą pamiętać o takich rzeczach? Nie zawsze się da. I teraz, aby być w porządku: trzeba przyznać, że Google ma mocno "przegwizdane" i według Meta, wiele z aplikacji znajdujących się w jego repozytorium, wykrada dane do kont. Niebezpiecznych aplikacji dla iOS jest odpowiednio mniej i dziwnym trafem, niemal wszystkie próbują w jakiś sposób "podszyć się" pod managera reklam na Facebooku. Wiecie, że niby akurat go potrzebujecie, instalujecie na iOS byle co od byle kogo i... voila. Za chwilę tracicie swoje konto - głównie po to, by pożytek z niego zrobił jakiś przestępca.
Jak chodzi o aplikacje z Androidem o wysokim stopniu złośliwości, niestety jest ogromny wachlarz tego czym mogą one "próbować" być. Od aplikacji "upiększających" zdjęcia, aż po takie, które mogą sprawiać wrażenie łączących się z Twoim kontem na Facebooku, na przykład po to by zarządzać postami na jakimś fanpage'u. Na Androidzie trzeba niesamowicie się pilnować - podczas, gdy lista złośliwych programów nie przekracza setki na iOS, tak na Androidzie... kilka setek przekracza na pewno. To wiele mówi również o tym, jak restrykcyjny jest sposób weryfikacji oprogramowania w obydwu repozytoriach - rzecz jasna na ogromną niekorzyść dla Google. Ale o tym mówi się przecież od dawna...
Największy udział wśród złośliwych programów mają te, które "udają" edytory zdjęć. Wszak większość z nas jest próżna. Jako, że wiele można ugrać na kontach przypiętych do programów reklamowych - często wykorzystuje się także narzędzia biznesowe. Niemal tak samo często - również i software udający, że robi coś pożytecznego z telefonem.
W ogóle, niezwykle znamienne jest to, jak bardzo dużo jest programów na Androida (tych złośliwych), a ile jest ich na iOS. Wystarczy przejść na tę stronę od Meta i przekonać się samodzielnie, że można się bardzo zdziwić. Chociaż... ja tak na dobrą sprawę jestem zaszokowany tym, jak wiele znaleziono niebezpiecznych programów dla iOS! Wydawało mi się, że choć kilka takich będzie wyczynem. A tutaj okazuje się inaczej.
Co najlepiej zrobić? Nie instalować byle czego. To po pierwsze. Po drugie - sprawdzić listę tych programów. Jest ich sporo, ale... warto. To czasami jedyne formy źródeł informacji na temat takich cyberzagrożeń. W przypadku iOS będzie to nieco prostsze niż w przypadku Androida. Ale i tu i tu przyda się typowa przezorność.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu