W sobotę pojawiły się doniesienia w New York Times, wedle których pewne informacje o użytkownikach miałyby być przekazywane co najmniej czterem producentom: Oppo, Lenovo, Huawei oraz TCL. Rzekomo dane pozyskane przez Facebooka miały być wykorzystane we własnej analityce wyżej wymienionych firm. Nie wiadomo w jakim dokładnie zakresie – tym akurat nikt nie chciał się pochwalić. Pewne jest natomiast, że firm było więcej i przynajmniej połowa z zawiązanych umów o współpracy została zlikwidowana. W tym tygodniu ma zakończyć się kooperacja z Huawei, a później z resztą wskazanych podmiotów.
To niesamowicie ciekawe doniesienia biorąc pod uwagę fakt, iż wcześniej amerykański wywiad oskarżał chińskie firmy o to, że ich urządzenia mogą „szpiegować” m. in. obywateli USA. Podnoszono argumenty wedle których m. in. Huawei oraz ZTE są bardzo blisko związane z Komunistyczną Partią Chin i mogą działać na zlecenie obcych służb. Chińczycy oczywiście odbijali piłeczkę twierdząc, że „nic im nie wiadomo na ten temat”.
Senator Mark Warner, który zasiada w komisji ds. wywiadu orzekł, że skoro Facebook oferował Huawei specjalny dostęp do API usługi, to zastanawia się w jaki sposób firma Zuckerberga upewniła się, że dalsze losy tych danych nie są związane z przekazywaniem ich obcym służbom. Zarówno komisja jak i Kongres są mocno zaniepokojone tymi doniesieniami i oczekuje się stosownych wyjaśnień w tej sprawie.
Facebook ponoć pilnował danych. Tak, jasne
Facebook twierdzi, że nie tylko on współpracuje z chińskimi gigantami technologicznymi. Jeżeli chodzi o przekazywane dane, to miały być one przekazywane jedynie w celach integracji wewnętrznych usług w urządzeniach z narzędziami Facebooka. Mało tego – cały czas warunki współpracy były weryfikowane, podobnie jak i dalsze losy pozyskiwanych przez Huawei, Oppo, ZTE oraz TCL informacji (a także innych firm, których było ok. 60).
Co więcej, dane pozyskane w ten sposób miały być nie przekazywane na zewnętrzne serwery, lecz były zapisywane na urządzeniach użytkowników. Są to jednak tylko słowa Facebooka – nie ma na nie jednak żadnych dowodów. Zapytany o sprawę chiński minister spraw zagranicznych – Hua Chunying stwierdził, że nie będzie odnosił się do spraw, o których nie ma żadnego pojęcia. Żadnej innej odpowiedzi raczej nikt się nie spodziewał.
Trzeba przyznać, że źle to wygląda w kontekście ostatnich wydarzeń. Obok Cambridge Analytica może to być jedna z ciekawszych kwestii, które wskazują na niekoniecznie dobre praktyki Facebooka w zakresie danych użytkowników. Z pewnością amerykańscy politycy wezmą tę sprawę bardzo poważnie – z uwagi na bezpieczeństwo kraju.
Więcej z kategorii Bezpieczeństwo:
- Użytkownicy Parler boleśnie przekonują się, że w internecie nic nie ginie
- Rozpoznawanie twarzy (i służby) dały plamę: niewinny mężczyzna spędził 10 dni w areszcie
- Przy użyciu tej techniki będzie można sforsować każdy zamek w drzwiach?
- Lokalizator dla dziecka - jak działa, ile kosztuje? Odpowiadamy!
- Ogromne zmiany na Pornhub: ograniczenia pobierania, dokładna moderacja i narazie treści tylko od partnerów