Istnieje sporo stron na Facebooku "zaangażowanych politycznie" - te dotyczą nie tylko Polski, ale również i reszty świata, gdzie wojny cybernetyczne polegają również na dostarczaniu fałszywych treści. Rosja wiedzie w tym absolutny prym - dlatego też Facebook postanowił, że będzie oznaczał profile zaangażowane w rozprzestrzenianie fake newsów. Bardzo dobry ruch ze strony Facebooka.
Facebook zapowiedział, że do końca roku wprowadzi mechanizmy pozwalające na oznaczenie stron rozsiewających fake newsy na zlecenie Kremla. Jak wiadomo, Rosjanie nie tylko w trakcie kampanii prezydenckiej w USA byli niezwykle mocno zaangażowani w tworzenie i rozprzestrzenianie kłamliwych nagłówków. Jak się okazuje, rosyjskie służby oraz media są odpowiedzialne także za profile promujące treści homofobiczne i ksenofobiczne. Ich celem jest wprowadzenie opinii publicznej w błąd, wywołanie wrażenia, wedle którego osób kierujących się pewnymi sposobami myślenia jest znacznie więcej. Angażują również osoby o skrajnych poglądach cały czas podsuwając im "pożywkę". To zdecydowanie nie jest dobra sytuacja dla mediów masowych.
Facebook wprowadza te zmiany z dwóch powodów. Po pierwsze, amerykański rząd po opublikowaniu dowodów na wpływ Rosjan na media w trakcie kampanii prezydenckiej wywierał naciski na usługodawcę, by ten wprowadził elementy kontroli treści. To zrozumiałe - mieszanie się obcego państwa (vide konkurenta) w rozgrywki polityczne nigdy nie wróży niczego dobrego. Druga kwestia - kompetencje użytkowników. Istnieje mnóstwo badań potwierdzających, że korzystający z sieci nie są w stanie odróżnić prawdziwej informacji od fałszywej z kilku powodów. Po pierwsze - zwyczajnie nie są świadomi takich praktyk i nie czują potrzeby weryfikowania treści. Po drugie - są po prostu leniwi i bezrefleksyjnie konsumują wszystko, co zostanie im "podsunięte" przez media. W czasach rozrostu internetu wierzono, że ten wreszcie będzie w stanie wyrównać różnice w doinformowaniu ludzkości - okazało się jednak inaczej. Z powodu własnych interesów niektórych krajów uskutecznia się działają mające na celu brutalną dezinformację.
Ten mechanizm powinien się pojawić również przy okazji innych stron w na Facebooku
Niestety, ale media społecznościowe w Polsce nie są wolne od stron, które chwytają się tego typu praktyk - można je znaleźć zarówno w obozie opozycyjnym dla obecnie obowiązującego systemu politycznego, jak i wśród osób popierających obecną sytuację w Polsce. Z jednej strony trudno jest się temu dziwić - media masowe, a szczególnie serwisy społecznościowe to niezwykle ważne kanały komunikacyjne, nośniki opinii. Z drugiej strony jednak, trudno jest się godzić z tego typu działaniami - szczególnie, że mają one na celu dezinformowanie społeczeństwa. Jedno jest pewne - problem fake newsów sięga znacznie szerzej, niż tylko wyczyny Rosjan i warto z tym walczyć. Pytanie tylko, czy jakakolwiek walka jest zasadna.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu