Facebook od pewnego czasu próbuje konkurowania ze Snapchatem - z marnymi nieco skutkami. Usługa społecznościowa Marka Zuckerberga nie traci jednak nadziei na to, że uda się jej przynajmniej godnie konkurować z tym serwisem, a kolejny dowód na to otrzymujemy w przejęciu przez Facebooka FacioMetrics, firmy, która zajmuje się (a jakże) rozpoznawaniem twarzy.
Gigant niezbyt kryje się z intencjami stojącymi za tą transakcją. W oficjalnym oświadczeniu Facebooka można znaleźć, że pozyskanie FacioMetric pozwoli na wdrożenie do serwisu społecznościowego jeszcze ciekawszych efektów w zdjęciach oraz materiałach wideo. To oczywiście dotyczy opcji zamiany twarzy, efektów, filtrów w czasie rzeczywistym oraz innych funkcji znanych nam pierwotnie ze Snapchata. W skrócie - Facebook nie chce być gorszy.
Nieznana jest na razie kwota przejęcia podmiotu. CEO FacioMetrics natomiast wystosował oświadczenie, w którym skrótowo nakreślił początki firmy i ucieszył się z kolejnych wyzwań stojących przed ekipą. FacioMetrics wystartowało jako narzędzie do analizowania grafik, na których znajdują się twarze - to zaś wymagało tego, aby mechanizm je rozpoznawał jak najlepiej. To prawdopodobnie Facebookowi spodobało się na tyle, że postanowiono przysposobić sobie tę technologię do rozwoju własnych przedsięwzięć skupionych wokół contentowej części działalności Facebooka.
Warto jednak zastanowić się, czy Facebook ma jeszcze o co konkurować ze Snapchatem. Zapewne dobrze wiecie, że w Polsce rozpoczęto testy Messenger Day - funkcji społecznościowej, która bardzo mi się spodobała, ale w tej opinii jestem jakby... nieco osamotniony. Użytkownicy narzekają, że Messenger stał się niezwykle ociężałą kobyłą i dodawanie do niego kolejnych funkcji nie jest zbyt dobrym pomysłem. Facebook wie jednak swoje i dalej próbuje kopać po kostkach Snapchata - odrobinę bezskutecznie.
Facebook powinien się pogodzić z tym, że Snapchat odcina kupony od zwyczajnego pierwszeństwa, które w technologiach jest czasami ważniejsze, niż realna przewaga przejawiająca się w mnogości funkcji, czy atrakcyjności usługi. Zuckerberg po prostu spóźnił się z dostarczeniem czegoś podobnego i w tym jest clue całej sprawy. Osobiście nie rozumieć dążenia Facebooka za wszelką cenę do tego, by w jakikolwiek sposób nawiązał on walkę ze Snapchatem - w sytuacji giganta nie jest to szczególnie potrzebne, a po pierwsze kosztuje, po drugie - wprowadza zamęt w znanych już i (jeszcze) lubianych usługach. Dziwnie się na to patrzy, szczególnie wtedy, gdy słyszy się głosy użytkowników narzekających na to, że Messenger Day spowalnia im program do komunikacji, a poza tym, to i tak nigdy im się nie podobał i nie widzą sensu w tym, by z niego korzystać. Co Ty na to, Facebooku?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu