Facebook

Uff. Facebook nie zepsuje swojej platformy społecznościowej. Przynajmniej na razie

Jakub Szczęsny
Uff. Facebook nie zepsuje swojej platformy społecznościowej. Przynajmniej na razie
3

Niedawno pisaliśmy dla Was o tym, że wkrótce może nastąpić jedna z największych zmian w historii Facebooka. Dodatkowo taka, która podważyłaby dalszy sens uczestniczenia w tej platformie społecznościowej - nie tyle dla użytkowników, co dla firm, które utrzymują swoje profile. Najnowsze doniesienia - prosto od usługodawcy wskazują jasno: "nie ma żadnych planów co do wprowadzenia modyfikacji".

O co chodzi? O Explore Feed, o którym pisaliśmy dla Was kilka dni temu. W kilku krajach na świecie, Facebook postanowił przetestować rozwiązanie, wedle którego treści ze stron były wyświetlane tylko w ramach zupełnie nowego strumienia - niezależnie od tego, czy użytkownik subskrybuje stronę, lub jej tematyka odpowiada jego zainteresowaniem. Doniesienia o tym teście zelektryzowały właściwie wszystkich ekspertów zajmujących się utrzymywaniem stron, w szczególności wydawców, którzy utraciliby bardzo ważny kanał dystrybucji swoich treści.

To tylko test. Facebook zapowiedział, że nie istnieją plany wprowadzenia takiej zmiany w innych krajach

Co więcej, powiedziano, że ów test skonstruowano nieco niepoprawnie. Usługodawca pokajał się i przyznał, że można było zapowiedzieć przeprowadzenie takiego eksperymentu tak, aby wydawcy oraz właściciele stron mogli się przygotować na drastyczne spadki. Biorąc pod uwagę bardzo negatywny odbiór owej zmiany, Facebook przynajmniej na razie daje sobie spokój z rozszerzeniem jej na inne kraje. Nikt nie powiedział jednak, że do niej kiedykolwiek dojdzie - w sumie, to bym się wcale nie zdziwił, gdyby w najbliższych kilku latach temat Explore Feeda i umieszczania treści ze stron tylko w jego ramach do nas powrócił.

Tę informację Facebook potwierdził wraz z nowymi wytycznymi dla wydawców internetowych

Wydawcy internetowi traktują Facebooka jako świetny kanał dystrybucji swoich treści. Również w tej sferze zdarzają się pewne patologia - kłamliwe nagłówki, propagowanie przemocy lub po prostu fake newsy to niestety chleb powszedni dzisiejszego rynku wydawniczego i Facebook, jako firma zdająca sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na niej spoczywa co jakiś czas aktualizuje swoje wytyczne co do informacji, jakie można umieszczać na Facebooku. I tak oto, treści zidentyfikowane jako clickbait, pasujące do przyjętego wzorca będą "obrabiane" z zasięgu. Także te, które np. zawierają nieprawdziwe informacje będą traktowane podobnie. Przemoc, nagość, brutalność również nie mają co liczyć na przychylność algorytmów.

O ile samo wprowadzenie wytycznych, ich aktualizowanie i dbałość o jakość przekazywanych przez Facebooka to jednoznacznie dobra praktyka, każda próba regulowania zachowań użytkowników może zakończyć się źle również dla tych, którzy mają dobre intencje. Facebook słynie niestety z wybiórczości co do stosowania tzw. "standardów społeczności" - potrafi bardzo ostro rozprawiać się z treściami np. pochodzącymi z grup / stron / profili związanych ze środowiskami prawicowymi, podczas gdy dla ich przeciwników jest raczej pobłażliwy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu