Facebook

Facebook. 7 rzeczy, za które go nienawidzę

Jakub Szczęsny
Facebook. 7 rzeczy, za które go nienawidzę
Reklama

Kiedyś główna platforma społecznościowa, dzisiaj gdy mam do niej zajrzeć - przewracam oczami. W moim przypadku, Facebookowi nie pomogły doniesienia o kolejnych zamachach na prywatność użytkowników (bo kasa musi się zgadzać). Nikomu nie zabraniam zarabiać - Facebook natomiast robi to w taki sposób, że specom od cyberbezpieczeństwa włosy stają dęba. Mnie zaś siwieją włosy - odrobinę dlatego, że od Facebooka mimo wszystko nie mogę się uwolnić. I trochę dlatego, że po prostu się starzeję.

Facebook zmieniał się przez lata - od takiego "randomowego ziomka", giganta w zakresie mediów społecznościowych do niebezpiecznego molocha z twarzą Reptilianina. Mark Zuckerberg niekoniecznie jest lubiany w środowisku - mnie on zupełnie nie wadzi. Facet ma niesamowicie niewdzięczną robotę - stoi za firmą, która jest uznawana za jeden z największych nowotworów w technologiach w całej naszej historii. Ale przynajmniej dobrze mu płacą, tego mu zazdrościć wypada. Fakt, iż nie tylko ja - ale wiele osób które znam odchodzi od Facebooka również coś znaczy: te osoby albo nie chcą tracić czasu na Facebooka, albo po prostu nie mają tam czego szukać. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele.

Reklama

Sprawdź również: Facebook zablokuje ci udostępnianie artykułu, jeśli go nie przeczytałeś

Nienawidzę Facebooka, bo... nie ma tam niczego dla mnie

No, może poza kilkoma grupami entuzjastów szwedzkich samochodów, kilkoma fanpage'ami, kontem biznesowym. Newsfeed stał się dla mnie tak bardzo nie do strawienia, że zwyczajnie z niego zrezygnowałem w przeglądarce dzięki rozszerzeniu "Kill Newsfeed". Newsfeed umarł, niech żyje spokój. Wolałem sobie nie tworzyć okazji do kolejnych przekleństw pod adresem tego, co mi podsuwa obecnie dzika i nie do ogarnięcia platforma społecznościowa. Kolejny shitstorm o szczepionki na grupie mieszkańców Rzeszowa? "Śmieszne" filmiki z małpkami? Reklamy ze spodniami przyjaznymi dla jąder i penisów? To ostatnie mogłoby być nawet okej, tyle że ja nie chcę tego oglądać. Facebook nie ma niczego ciekawego dla mnie. I to mimo tego, że na nim nie jeden raz "sprzątałem". Bezskutecznie.

Nienawidzę Facebooka, bo... trzyma mnie tam tylko praca

Jeżeli cała moja interakcja z Facebookiem opiera się li tylko na zrobieniu czegokolwiek, co wynika z mojej pracy - oznacza to, że w moim przypadku platforma społecznościowa się "wypaliła". Straciła swoją magię, nie jest już dla mnie przydatna. Był taki moment, że Facebook stanowił dla mnie bardzo istotny kanał informacyjny i komunikacyjny. Dzisiaj z tej komunikacji został już tylko Messenger - teraz już nie mam żadnego dobrego powodu poza pracą, by z niego korzystać. Gdyby się dało wykluczyć czynnik pod nazwą praca (a to nie jest takie łatwe), pewnie w ogóle bym do Facebooka nie zaglądał. Bo i nie miałbym już żadnego powodu.


Nienawidzę Facebooka, bo... wiem doskonale, jakie dane zbiera

Już pal licho z tym, że takie dane są anonimizowane i nie da się dojść do tego, co i o kim wie Facebook. Pewnie i się da, choć to pewnie karkołomny wyczyn. Niemniej, chodzi o to, jakie dane są przez Facebooka zbierane. I jak one mogą być interpretowane. Nie jest problemem to, by targetować reklamy na ludzi o określonych dochodach - istotne jest to, aby wybrać odpowiednie opcje. Facebook jest w stanie doskonale ocenić, ile zarabiamy i to nie jest niczym dziwnym dla osób, które się tym zajmują. Można targetować reklamy także na świeżo upieczonych rodziców, świeżo upieczone żony, mężów i tak dalej. Informacja jest wartością - a dobra informacja jest warta jeszcze więcej. Uświadomienie sobie ogromu danych, jakie Facebook zbiera na nasz temat jest kluczem do wyrobienia sobie pewnej niechęci do tej platformy społecznościowej.

Nienawidzę Facebooka, bo... mnie zmęczył

Nic nowego (i ciekawego) od Facebooka nie pojawiło się od lat. No, może poza nowym wyglądem w odsłonie webowej, który nie każdemu przypadł do gustu. Nie da się być cały czas tak samo zadowolonym z tego samego - zwłaszcza, jeżeli mówimy o mediach społecznościowych, które mocno zmieniają się w ciągu lat - między innymi ze względu na zmiany w samych społeczeństwach. Też macie wrażenie, że Facebook sprzed 10 lat to zdecydowanie nie to samo, co działo się 10 lat temu? Macie takie odczucie, że kiedyś było mniej shitstormów, słabych treści i materiałów od osób, których zdecydowanie nie chcieliśmy mieć w naszym newsfeedzie? Nie mówię tutaj teraz o ilości reklam na Facebooku, tego nie da się łatwo przełożyć na konkretne lata. Zmęczenie Facebookiem postępowało przez lata i obecnie przybiera już rozmiary "wyczerpania".

Nienawidzę Facebooka, bo... nowa odsłona webowa jest koszmarna

I była koszmarem dla osób, które korzystają z narzędzi biznesowych przez pewien okres czasu. Jedni korzystali z nowego, "lżejszego" Facebooka jeszcze przed oficjalnym wdrożeniem go na dobre - inni natomiast zostali zmuszeni do przejścia na niego z dnia na dzień. Można było odwlekać moment ostatecznego przejścia, ale... odwlekanie go do niczego nie prowadzi, prawda? Ostatecznie i tak wszyscy znaleźliśmy się na łonie nowego Facebooka, która wcale nie jest lżejsza jak zapowiadano. Jest po prostu inna. Czy lepsza? Newsfeed pozostał ten sam, czyli nie do przyjęcia dla mnie. Szczerze, to upodobnienie się do Twittera jedynie obnażyło to, jak bardzo ociężałym serwisem jest Facebook i dlaczego z niego nie korzystam, szczególnie na komputerach.


Reklama

Nienawidzę Facebooka, bo... jest doskonałym nośnikiem fake newsów

I akurat to zjawisko jest nie do kontrolowania przez Facebooka. Ten może próbować, ale w tym momencie, serwis jest tak ogromny i rozległy, że armia moderatorów nie będzie w stanie wyłapać wszystkiego. Algorytmy nie będą w stanie złapać "w locie" każdego "fejka" i sobie z nim poradzić. Owszem, profile i strony które udostępniały materiały zawierające fałszywe informacje straciły odrobinę z zasięgów - ale rozprzestrzenianie się zostało tylko trochę zmniejszone, jeżeli chodzi o wyjście poza konkretną bańkę informacyjną. Ci, którzy już w pewnych bańkach operują, dalej dostają to, co na pewno do nich trafi. Sensacyjne, "szurskie", niedorzeczne oraz po prostu szkodliwe materiały nigdy nie powinny być "viralami" w jakiejkolwiek skali.

Oczywiście, Facebook nie wymyślił fake newsów. Ale na pewno przyczynił się do ich dystrybucji (ze względu na specyfikę platformy). Zaangażowanie użytkowników to coś, co Facebooka definiuje - a "szury" są zdecydowanie niesamowicie zaangażowaną grupą.

Reklama

Nienawidzę Facebooka, bo... nie ma od niego ucieczki

Dezaktywacja konta na Facebooku dla takich osób jak ja jest trudna. Robiąc to, tracimy dostęp do komunikacji z wieloma osobami, do zarządzania niektórymi istotnymi profilami, do niektórych narzędzi Facebooka. Gdyby nie praca, dla niektórych szkoła - Facebook stałby się dla mnie medium społecznościowym, z którego bym w ogóle nie korzystał. Messenger to w dalszym ciągu mój pierwszy komunikator (bo jest tam niemal każdy, kogo znam). Instagram mnie nie grzeje ani nie ziębi. WhatsApp też nie. Ale Messengera byłoby mi odrobinę szkoda. No i zarządzania profilami. Poza tym - coś, z czego korzystało się od lat (moje konto), co się rozwijało - trudno jest tak sobie usunąć. Pewnie przyjdzie kiedyś taki moment, że rozstanę się z Facebookiem, jednak nie wiem czy to dobry moment. Żaden nie jest. Może dobrze by było, gdybym zrobił to dzisiaj?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama