Facebook

Facebook twierdzi, że to, że nas śledzi, jest dla nas dobre

Krzysztof Rojek
Facebook twierdzi, że to, że nas śledzi, jest dla nas dobre
Reklama

Facebook otwarcie nie zgadza się z nową polityką prywatności Apple. Według najnowszego klipu dużo stracimy, jeżeli nie pozwolimy się śledzić.

Nie tak dawno opisywaliśmy, w jaki sposób Apple poczyniło znaczne kroki w kierunku zapewnienia swoim użytkownikom większej prywatności oraz dało im wgląd w to, jakie dane konkretnie wyciągają od nich duże korporacje. Najpierw dostaliśmy bowiem bardzo przydatne etykiety prywatności, które pokazały, że Messenger zbiera o nas więcej danych niż wszystkie inne komunikatory razem wzięte, a następnie, wraz z iOS 14 wdrożony został program App Tracking Transparency. Firmy, które oparły swoją strategię biznesową na zbieraniu i przetwarzaniu danych z oczywistych względów nie postrzegają tego jako coś dobrego. Jak jednak odwieść użytkowników od dbania o swoją prywatność i jak powiedzieć im, że pozwolenie na bycie śledzonym jest dla nich dobre? Cóż, Facebook wpadł na pomysł.

Reklama

Facebook zachęca nas byśmy pozwolili się śledzić

Jeżeli miałbym określić jednym zdaniem to, co teraz robi Facebook, to stwierdziłbym, że firma stara się zrobić argumentacyjny ekwiwalent stania na rzęsach, by tylko klienci Apple nie wybrali przypadkiem opcji, w której korporacja nie ma dostępu do ich danych. Jak to robi? Ano wystarczy obejrzeć poniższy film:

Jak widzimy, według Facebooka, jeżeli tylko ograniczymy jego możliwości śledzenia i "personalizacji", nie ucierpi sam Facebook, ale wszystkie "małe biznesy", których świetne pomysły nie zostaną przez nas odkryte. Jeżeli uwierzyć temu przekazowi, brak śledzenia to mniejszy komfort dla nas, dla firm i dopiero na samym końcu dla Facebooka.

Tyle że... to nie jest prawda

Jeżeli ktoś kiedykolwiek kupował jakąś kampanię na Facebooku, ten wie, że dotarcie do bardzo dobrze sprecyzowanej grupy odbiorców jest dużo efektywniejsze, jeżeli chodzi o dotarcie, natomiast jest też odpowiednio droższe. Dochód Facebooka z reklam jest bowiem ściśle powiązany z tym, jak dużo wie on o swoich użytkownikach. Nietrudno się domyślić, że jeżeli współczynnik konwersji spadnie, to albo będzie trzeba obniżyć ceny za wyświetlenia, albo też dużo mniej osób będzie chciało kupować tam rzeczone reklamy. Moim zdaniem, wbrew temu co mówi Facebook, małe biznesy nie ucierpią na tym, że ludzie zadbają o swoją prywatność. Ba, gdyby korporacji tak bardzo zależało na ich losie, jak mówi, to nie ucinałaby chociażby organicznych zasięgów do poziomu 10-20 proc. wszystkich obserwujących.

Jasnym jest, że takie nagabywanie służy tylko i wyłącznie interesom Facebooka i tak też powinno być traktowane - jako dosyć rozpaczliwy krzyk sprzeciwu wobec zmian, które powinny zajść już dawno temu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama