Facebook

Facebook też nie lubi antyszczepionkowców. I dobrze

Jakub Szczęsny
Facebook też nie lubi antyszczepionkowców. I dobrze
Reklama

Fani teorii "płaskiej ziemi" nikomu krzywdy nie zrobili. Dlatego poza tym, że mogą dosłownie zabijać doskonałym poczuciem humoru, nic do nich nie mam, serio. Co innego antyszczepionkowcy, których twierdzenia nie dość, że są raz po raz obalane, to w dodatku ich działania mogą wyrządzać niemałe szkody w społeczeństwie.

Facebook idzie drogą YouTube'a, który po pierwsze: wielbicielom teorii spiskowych utrudnił dostanie się z takimi materiałami do treści promowanych i po drugie: wyłączył reklamy w antyszczepionkowych filmach. Społecznościowy gigant od dłuższego czasu zastanawiał się jak może spełnić swój obowiązek wobec użytkowników i w pewnym sensie dokopać coraz niebezpieczniejszemu ruchowi przeciwnemu szczepionkom. Uznano, że przede wszystkim należy zadbać o to, by trudniej było dystrybuować materiały, które dotyczą dyskredytowania szczepień.

Reklama

Można spodziewać się, że grupy oraz strony przeciwne szczepieniom będą trudniej przebijać się do newsfeedów użytkowników, a także zauważalnie rzadziej będą ukazywać się w wynikach wyszukiwania. Pani Justyna Socha, jedna z popularniejszych osób ze środowiska kwestionującego dotychczasową politykę odnośnie szczepień w Polsce będzie zatem niezadowolona: STOP NOP niestety będzie nieco trudniej promować się w najważniejszym obecnie serwisie społecznościowym. Mnie to jednak absolutnie odpowiada: "Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP" z wiedzą na temat najskuteczniejszej broni przeciwko niebezpiecznym chorobom zakaźnym nie ma zbyt wiele wspólnego. Podobnie ma być na Instagramie - profile, które zajmują się tym zagadnieniem w ten sposób również muszą liczyć się ze spadkiem widoczności.


To nie przejaw cenzury na Facebooku. To działanie jest konieczne ze względu na "społeczną odpowiedzialność" serwisu

Oczywiście fani ruchu STOP NOP ze mną się nie zgodzą i będą próbować mi sugerować, że się mylę, że moje dzieci zachorują na autyzm z powodu szczepień i będą rozwijać się gorzej od nieszczepionych pociech. Już odpowiadam: moje dzieci (jeżeli będę mógł) z radością zaszczepię - jeżeli którekolwiek z nich zachoruje (oby nie), to na pewno nie będę upatrywał w tym winy szczepień ochronnych, według aktualnej wiedzy naukowej korelacja między szczepionkami, a podnoszonymi przez ruch STOP NOP chorobami nie istnieje. Po prostu.

Będę jednak bardzo zły, jeżeli moje dziecko nie będzie mogło zostać zaszczepione (a tak właśnie się zdarza, uwierzcie) i zapadnie na chorobę, o której jeszcze kilka lat temu słyszeliśmy tylko w opowieściach babć i dziadków - przed którą chronione nie było. Tutaj wiele do powiedzenia ma "odporność zbiorowa", która wynika przede wszystkim ze statystyki: jeżeli odpowiednia liczba dzieci jest zaszczepiona, choroba nie ma jak się rozprzestrzeniać, chroniąc przy okazji te pociechy, które nie mogły skorzystać ze szczepienia. I tak, wtedy będę obwiniać głównie ruch antyszczepionkowców.

W podobny sposób zdaje się myśleć Facebook, który nie chce uczestniczyć w rozsiewie nieprawdziwych informacji na temat szczepień, którego autorami są członkowie ruchów przeciwnych działaniom prewencyjnym w zakresie chorób zakaźnych. Nie jest w stanie skłonić nikogo do tego, aby odszedł od nieprawdziwych teorii - może jednak ograniczyć swój wkład w według mnie niezwykle szkodliwy proceder. I tak to właśnie powinno wyglądać.

Artykuł nie został zainspirowany przez Big Pharmę, powyższe stwierdzenia to przejaw samodzielnego, słusznego kierunku myślenia autora. ;)

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama