Baterie w smartfonach to temat-rzeka. O tym, jaki regres nastąpił w kwestii wytrzymałości naszych słuchawek na jednym cyklu ładowania spowodował, że za gniazdkiem rozglądamy się codziennie - nie co kilka dni, jak to miało miejsce jeszcze wtedy, gdy dostęp do Internetu w telefonie był drogi, a aparat był ogromnym "bajerem". Swoje wsuwają ekrany, szybkie procesory, systemy operacyjne i jak się okazuje - bardzo łakomy na energię jest również... Facebook.
Nie dziwię się, że Facebook jest bardzo prądożerny. Aby być cały czas na bieżąco z aktualizacjami w tym serwisie społecznościowym, aplikacja cały czas musi sprawdzać, czy nie pojawiło się nic nowego. Ma to również związek z technologicznym "zboczeniem" naszych czasów. "In touch" - nawet w Polsce ludzie tak żegnając się ze sobą oznajmiając w ten sposób, że cały czas są ze sobą w kontakcie. No, pewnie, że są. Technologie mobilne nam w tym pomagają i niektórzy wyrażają swoje wątpliwości co do tego, czy jest to zbawienie naszych czasów. Idzie się krok dalej - taki stan rzeczy nazywa się otwarcie przekleństwem.
Użytkownicy Androida mogą natomiast odczuwać problem prądożerności Facebooka mocniej, niż inni - okazuje się, że aplikacja do obsługi tego portalu społecznościowego cechuje się "nadnaturalnym" apetytem na energię zgromadzoną w akumulatorze. Nie jest to zresztą pierwszy raz, gdy Facebook okazuje się być aplikacją wadliwą w świecie Androida. Użytkownicy wielokrotnie zgłaszali problemy z poprawnym działaniem programu na systemie Google. Okazuje się, że odinstalowując ten program z telefonu, w ciągu dnia wdrażamy oszczędności nawet do 20% naładowania baterii. To sporo - niektórym tyle nie zostaje około 22:00, gdy odłączają telefon tuż po 6:00.
Facebook wpływa również na szybkość uruchamiania aplikacji
Jeden z rosyjskich blogerów zajmujących się tematyką Androida zauważył ponadto, że aplikacje Facebooka (w tym Messenger) wpływają na to, jak szybko uruchamiane są inne aplikacje. Średnio wyliczono, że przyrost szybkości wynosi 15%, co zbadano na 15 różnych aplikacjach. To nieco niepokojące dane - zwłaszcza, że Facebook to prawdziwy gigant i jeżeli się uprze - nic nie zrobi z tym faktem i nic wielkiego się nie stanie. Rosyjski bloger chce tym samym wywołać szeroką dyskusję na temat jakości aplikacji Facebooka, zwłaszcza na Androidzie, który co chwila jest trapiony problemami z działaniem aplikacji do obsługi popularnego serwisu społecznościowego.
Zaleca się, aby korzystać z alternatywnych aplikacji do obsługi serwisu społecznościowego, a nawet jego przeglądarkową wersję, która po ostatnich aktualizacjach może być naprawdę atrakcyjnym zamiennikiem dla mocno obciążającego sprzęt rozwiązania.
Grafika: 1, 2
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu