Gry

Fable Anniversary - recenzja

Paweł Borawski
Fable Anniversary - recenzja
Reklama

Oryginalne Fable wraca w wersji odświeżonej. Jednak czy takiego “pudrowania” potrzebowała ta uwielbiana przez niektórych produkcja? Seria Fable m...

Oryginalne Fable wraca w wersji odświeżonej. Jednak czy takiego “pudrowania” potrzebowała ta uwielbiana przez niektórych produkcja?

Reklama

Seria Fable ma swoich zwolenników oraz przeciwników, i raczej mało prawdopodobne jest, że obie frakcje znajdą kiedyś porozumienie. Choć mówimy o grze RPG w klimatach fantasy, marka od zawsze wyrywa się z utartych ram, oferując nieco inne podejście, w tym bardzo specyficzny styl i humor.   Oczywiście chyba mało kogo bawi puszczanie bąków mające na celu przepędzenie bandyty, który akurat zaczepia bezdomnego. Ale Fable to kojąca opowieść o podróży chłopca, który stracił rodzinę i rozwijając się z roku na rok może istotnie wpłynąć na los krainy, którą przemierza.

Fable Anniversary jest tą samą grą, którą poznaliśmy tyle lat temu, a główne różnice względem oryginału znaleźć można w sferze graficznej. Ze wszystkimi tego następstwami, na dobre i na złe. Po tylu latach łatwo możemy zaobserwować, ile bajek sprzedawał dekadę temu Peter Molyneux. Myślę, że w temacie żołędzia można pisać bezpośrednio na jego skrzynkę (hermetyczna informacja tylko dla wtajemniczonych).


Do kogo jest więc kierowane odświeżone Fable? Przede wszystkim do osób, które znają ją w oryginalnej wersji i/lub grały w usprawnioną edycję na PC. To wciąż ta sama historia, pozbawiona gruntownych usprawnień w gameplayu. Oczywiście można zastanowić się, czy to takich wersji HD oczekujemy, ale jest to temat na inne rozważania. W tym konkretnym przypadku edycja Anniversary ma na celu odświeżenie wizualiów i dodanie elementów czyniących bazę bardziej przystępną, przy jednoczesnych zachowaniu nie tylko rdzenia, ale i większości aspektów oryginału.

Usprawnienia graficzne widać na pierwszy rzut oka dzięki przeniesieniu tytułu na silnik Unreal Engine 3. Oczywiście mógłbym w tym miejscu rozpisywać się na temat tego, co faktycznie zostało wprowadzone (a mowa chociażby o innym oświetleniu czy nowych modelach), ale zdecydowanie lepszym pomysłem będzie, jeżeli zobaczycie w sieci fragment z rozgrywki. Fable faktycznie zostało upiększone i znów potrafi zaserwować urocze widoki, choć trzeba przyznać, że przez wiele innych czynników nie zawsze dobija do jakości wizualnej takiego Fable III.

O czym mowa? Między innymi o animacjach, które w dużym stopniu pozostawiono w pierwotnej formie. Na szczęście dla nas wszystkich wersja Anniversary posiada zupełnie nowy system synchronizacji ust z wypowiadanymi kwestiami, ale już wiele z animacji poruszania się postaci potrafi wywołać zgrzytanie zębami - dziesięć lat temu nieco inaczej patrzono na wiarygodność w tym zakresie, a autorzy reedycji najwidoczniej nie mieli czasu czy chęci na nowe sesje motion capture.


Reklama

Pewne zastrzeżenia można mieć do walki - choć zmieniono cały system sterowania, bazując go na kolejnych odsłonach (jest możliwość powrotu do oryginalnej konfiguracji), to nie zmienia to faktu, że walka - zwłaszcza po tylu latach i zmianach w branży - może się wydać momentami niewymagająca i pozbawiona głębi. Znów: deweloperzy chcieli być maksymalnie wierni oryginałowi, a taka jest tego cena.

Najboleśniejszym “dziedzictwem” oryginalnej wersji jest jednak system zadań. Jeżeli wydaje się Wam, że dodatek do Deus Ex: Bunt Ludzkości zawierał dużo biegania i niepotrzebnego przemierzania jednego miejsca wielokrotnie, to tu zrobicie się bladzi. Niestety, ganianie może i nie byłoby takie dramatyczne, ale ze względu na częste ekrany ładowania bywa to naprawdę kłopotliwa kwestia.

Reklama

Dziwi mnie zresztą, że przy całym usprawnieniu graficznym gry nie pomyślano, by niektóre mapy włączyć do innych. Do dziś nie rozumiem, dlaczego mogę hasać po całym mieście (jednym z pierwszych, które odwiedzamy), ale akurat na nabrzeże - stanowiące kilkanaście metrów kwadratowych - dostanę się tylko po zobaczeniu paska ładowania. Nie usprawiedliwia tego nawet fakt, że mogą się tam pojawiać różne zadania. Skoro już robimy wersję skrojoną na obecne czasy, można było pokusić się choć o takie szlify.

 


Zbawieniem jest jednak nowy system zapisu postępów - zależnie od sytuacji możemy zapisać bieżący moment lub checkpoint z początku trwającego właśnie questa (jest to o tyle wygodne, że pozwala uniknąć sytuacji, w której zaczynamy w momencie, gdzie totalnie nawaliliśmy w zadaniu).

Największe zaskoczenie to jednak lista osiągnięć, która stanowi bardzo kreatywny zestaw rzeczy do odblokowania. Achievementy wpadną nam za zwykłe postępy w fabule, robienie wyzwań czy dokonywanie naprawdę szalonych numerów. Najistotniejsze jest jednak, że nasz poziom Gamerscore podniesiemy... jak preferujemy. Wiele z osiągnięć można zdobyć na dwa różne sposoby, a nasz wybór zostanie odnotowany w historii gracza. Rewelacyjna sprawa, doskonale podkreślająca system moralności w serii, a przy tym dająca użytkownikowi pole do zastanowienia.

Reklama

Zbierając to wszystko do podsumowania, Fable Anniversary wypada jako pożądane, ale nie idealne odświeżenie oryginalnej produkcji. Zdecydowano się na wierność oryginałowi, co ma swoją cenę. Jeżeli jednak lubicie pierwszą część serii i zbiera Was na przypominki lub dopiero chcecie ją poznać, poczekajcie na jakąś dobrą ofertę cenową i kupujcie bez wahania.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama