Kosmos

FAA wszczyna śledztwo. Chodzi o SpaceX i rakietę Falcon

Patryk Łobaza
FAA wszczyna śledztwo. Chodzi o SpaceX i rakietę Falcon
Reklama

SpaceX chyba nie mogło sobie wyśnić gorszego momentu na awarię rakiety. Firma znajduje się w środku konfliktu z FAA. Agencja nawołuje do wszczęcia śledztwa, choć firma Elona Muska uprzedziła ich działania.

SpaceX zmaga się z kolejnymi problemami związanymi z rakietami Falcon 9, co skutkuje wstrzymaniem startów. Podczas ostatniego startu misji Crew-9, który miał miejsce 28 września, drugi stopień rakiety Falcon 9 doznał awarii, co spowodowało lądowanie poza wyznaczonym obszarem. Choć sam statek kosmiczny Crew Dragon, na pokładzie którego znajdowali się astronauta NASA Nick Hague i rosyjski kosmonauta Aleksandr Gorbunow, bezpiecznie dotarł na orbitę, problem z drugim stopniem wymagał natychmiastowej reakcji.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Cyberprzestępcy mają nowy kreatywny sposób na rozsyłanie szkodliwych maili

SpaceX, wyprzedzając decyzje regulacyjne, postanowił samodzielnie uziemić swoje rakiety, zanim Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wprowadziła podobne kroki. Agencja w krótkim oświadczeniu poinformowała, że jest świadoma problemów, które wynikły podczas lotu rakiety i wzywa do rozpoczęcia śledztwa w tej sprawie. Z pewnością wpłynie to na harmonogram planowanych misji, w tym misji Europa Clipper, której start zaplanowano na październik z wykorzystaniem rakiety Falcon Heavy. Awaria dotknęła głównie systemu deorbitacyjnego drugiego stopnia, który co prawda wylądował w oceanie, jak planowano, jednak z powodu anomalii znalazł się poza wyznaczonym do tego obszarem.

To już trzeci przypadek w ciągu ostatnich trzech miesięcy, w którym rakiety Falcon 9 doświadczają problemów. W lipcu górny stopień jednej z rakiet Falcon 9 doświadczył wycieku płynnego tlenu, co doprowadziło do utraty 20 satelitów Starlink. Z kolei w sierpniu pierwszy stopień rakiety nie zdołał wylądować poprawnie po udanym wyniesieniu ładunku i przewrócił się, co doprowadziło do eksplozji na platformie morskiej. W każdym przypadku FAA zażądała wstrzymania startów do czasu wyjaśnienia sytuacji, a sam SpaceX wprowadził środki naprawcze, by powrócić do normalnej działalności.

Konflikt z FAA nadal trwa

Przedsiębiorstwo nie mogło sobie wybrać gorszego momentu na tego typu awarię. Po pierwsze 10 października ma wystartować od wielu lat planowana misja Europa Clipper. Zadaniem sondy będzie dokładne zbadanie Europy, jednego z głównych księżyców Jowisza. Sonda zajrzy pod grubą, lodową skorupę i sprawdzi stan ciekłej wody, znajdującej się pod nią. Wiedza, której Europa Clipper nam dostarczy, jest niezbędna dla określenia, czy panujące na Europie warunki pozwalają na istnienie życia.

Innym problemem jest to, że rosnąca liczba problemów technicznych wywołuje coraz większe obawy regulatorów, w tym FAA, która skrupulatnie monitoruje działania SpaceX. FAA nie ogranicza się jedynie do nadzorowania startów Falconów 9, ale także wymaga nowych licencji dla każdego kolejnego startu rakiet po ich modyfikacji, w tym dla flagowej rakiety Starship. Ten ostatni projekt, który ma w przyszłości umożliwić załogowe misje na Księżyc i Marsa, również napotyka na opóźnienia wynikające z regulacji nakładanych przez FAA. Najnowszy test Starshipa, mógł odbyć się już w sierpniu, jednak Federalna Agencja Lotnictwa poinformowała, że licencja nie zostanie wydana wcześniej niż w listopadzie.

Jednym z kluczowych aspektów piątego testu Starshipa ma być innowacyjna technologia uchwycenia boostera rakiety Super Heavy przez mechaniczne ramiona „chopsticks”. SpaceX uważa, że technologia ta może zrewolucjonizować sposób odzyskiwania rakiet, ale FAA wymaga dokładniejszych analiz dotyczących wpływu tej technologii na otoczenie.

Narastający konflikt między SpaceX a FAA dotyczy nie tylko wydawania licencji, ale także sposobu, w jaki agencja nakłada regulacje na firmę. SpaceX wielokrotnie zarzuca FAA, że opóźnienia wynikające z analizy środowiskowej są nieadekwatne do nowoczesnych technologii i tempa postępu w sektorze kosmicznym. Firma wskazuje, że procedury te mogą negatywnie wpłynąć na realizację kluczowych misji, takich jak program Artemis. Dodatkowo FAA nałożyła na SpaceX kary finansowe za domniemane naruszenia przepisów podczas dwóch startów w 2023 roku, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację.

Reklama

Spór między SpaceX a FAA zaostrzył się do tego stopnia, że Elon Musk zagroził pozwem przeciwko agencji, oskarżając ją o nadużycia regulacyjne. Ponadto miliarder zwrócił się do kongresu z prośbą o interwencję. Musk twierdzi, że regulacje nakładane przez FAA hamują rozwój technologii kosmicznych i ograniczają zdolności amerykańskiego przemysłu do realizacji misji o znaczeniu narodowym. SpaceX podkreśla, że wiele zmian, które firma wprowadziła w swoich rakietach, nie stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa, a inne misje korzystały z tych samych technologii bez problemów licencyjnych.

FAA, z kolei, argumentuje, że wszystkie zmiany technologiczne muszą być starannie analizowane pod kątem ryzyka, zarówno dla środowiska, jak i bezpieczeństwa publicznego. Agencja broni swojego stanowiska, twierdząc, że opóźnienia w procesie licencjonowania wynikają z konieczności przeprowadzenia szczegółowych analiz, a SpaceX samo przyczynia się do przedłużania tego procesu, nie dostarczając na czas wymaganych informacji.

Reklama

Grafika: SpaceX

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama