Historia lotnictwa bojowego pisze się na naszych oczach: trzy myśliwce F-16 Fighting Falcon zostały wyposażone w technologię autonomicznego lotu. Wszystko dzięki projektowi Venom (skrótowiec od przydługiego: Viper Experimentation and Next-gen Operations Model-Autonomy Flying Testbed), który zakłada testy i wdrożenia autonomicznych rozwiązań w statkach powietrznych wykorzystywanych przez amerykańskie wojsko.
Te F-16 będą absolutnie wyjątkowe. Najsłabsze ogniwo zostanie (prawie) wyeliminowane
Systemy lotu autonomicznego, które są obecnie testowane na myśliwcach F-16 mają za zadanie przynieść nam nowe standardy w zakresie projektowania przyszłych takich maszyn. Projekt Venom jest odpowiedzią na potrzebę rozwijania nowych strategii wojennych, w tym współpracy między załogowymi samolotami a dronami, które już teraz działają na pewnym poziomie autonomii.
Zgodnie z planami Sił Powietrznych USA, rozwój floty autonomicznych dronów, tak zwanych CCA (skrótowiec z "Collaboratively Controlled Aircraft"), ma na celu stworzenie wszechstronnego systemu wsparcia dla załogowych myśliwców — między innymi F-35 oraz przyszłych generacji statków powietrznych wykorzystywanych w boju. CCA będą miały zdolność przenoszenia broni, prowadzenia operacji zwiadowczych oraz realizacji działań w zakresie walki radioelektronicznej.
Między innymi konflikt w Ukrainie wywołał spory entuzjazm w kontekście autonomicznych systemów bojowych, jednak nie można dać się zwieść pełnemu optymizmowi. Siły Powietrzne USA zainwestowały blisko 50 milionów dolarów w Projekt Venom, aby przyspieszyć badania i rozwój systemów autonomicznych, ale nie brakuje problemów do rozwiązania. Dodatkowo — czasu jest względnie niewiele: konflikt na Ukrainie, to niejedyny punkt zapalny na świecie. Również i na Bliskim Wschodzie, jak i na Pacyfiku sytuacja jest daleka od stabilnej, a to istotne dla USA regiony.
Venom reprezentuje nowe podejście w lotnictwie bojowym USA. W ramach projektu planuje się modyfikację sześciu F-16, które posłużą jako platformy testowe dla cały czas rozwijanych systemów. Baza sił powietrznych Eglin będzie głównym centrum operacyjnym i testowym projektu Venom. Zespół ma nadzieję, że współpraca między pilotami uczestniczącymi w projekcie pozwoli na efektywną wymianę wiedzy i doświadczeń, przyspieszając tym samym proces wdrażania.
Nawet gdy F-16 będą w pełni gotowe do testów, piloci nadal będą odgrywać kluczową rolę w działaniach. Podobnie, jak w przypadku projektów takich jak Waymo, ludzcy piloci będą nadal odpowiedzialni za monitorowanie maszyny i interwencję w razie potrzeby. Przynajmniej na razie nikt nie myśli o tym, by całkowicie rezygnować z pilotów.
Wszystko to jest efektem ewolucji sposobu prowadzenia działań bojowych i ma na celu podniesienie efektywności Sił Powierznych USA. Venom może stać się pierwszym krokiem do pojawienia się nieco większych, niż drony w pełni autonomicznych maszyn na polu walki. "Stareńkie" F-16 są całkiem dobrymi materiałami do testów. To cały czas świetne maszyny, które udowadniają swoją wartość — jak widać — nie tylko w warunkach realnego konfliktu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu