Świat

Europa idzie na „wojnę” z amerykańskimi korporacjami

Grzegorz Ułan
Europa idzie na „wojnę” z amerykańskimi korporacjami
Reklama

Problemy w UE ma nie tylko Google, Facebook czy Uber, ale po dzisiejszych posiedzeniach plenarnych w Parlamencie Europejskim wszystkie globalne firmy, działające na terenie Unii Europejskiej.

Zacznijmy od końca. UE chce, aby wszystkie firmy, o obrotach powyżej 750 milionów euro, ujawniały publicznie informacje, jak wysokie płacą podatki i gdzie, ujawniać mają też informacje o podatkach płaconych poza UE.

Reklama

Po co? UE szacuje, że państwa członkowskie tracą rocznie od 50 do 70 miliardów przychodów poprzez uchylanie się od opodatkowania przez globalne firmy. Jak czytamy w sprawozdaniu do wniosku o zmianę dyrektywy PE, w sprawie ujawniania informacji o podatku dochodowym przez niektóre jednostki i oddziały, UE chce te pieniądze zatrzymać w krajach, gdzie dana firma działa i czerpie dochody.

Przejrzystość jest konieczna do sprawnego funkcjonowania jednolitego rynku. W ostatnich latach wyzwania związane z unikaniem opodatkowania osób prawnych znacznie wzrosły i budzą duże obawy w Unii i na całym świecie. Rada Europejska w swoich konkluzjach z dnia 18 grudnia 2014 r. uznała, że istnieje pilna potrzeba kontynuowania prac nad zwalczaniem unikania opodatkowania zarówno na szczeblu globalnym, jak i unijnym. Komisja w swoich komunikatach zatytułowanych „Program prac Komisji na 2016 r. – Czas na nieprzeciętne działania” 16 i „Program prac Komisji na 2015 r. – Nowy początek” 17 uznała za priorytet potrzebę przejścia na system, w którym kraj generowania zysków jest również krajem opodatkowania. Komisja uznała również za priorytet potrzebę udzielenia odpowiedzi na apel obywateli europejskich o przejrzystość oraz potrzebę podjęcia działań stanowiących wzór do naśladowania dla innych państw. Istotne jest, aby przejrzystość uwzględniała wzajemność w stosunkach między konkurentami.

To nie jest jakaś nowość, UE od lat walczy z tym procederem, pamiętamy karę nałożoną na Apple za unikanie podatków w UE w kwocie 13 miliardów dolarów. Nowe jest to, że Unia dąży do tego, by globalne firmy całkowicie zaprzestały tego procederu i regularnie płaciły podatek dochodowy w kraju, z którego czerpią ten dochód, gdyż najwyraźniej kary te nie robią na nich wrażenia.

Patrząc w niedaleką przeszłość, może nie w kwestii podatków, ale ograniczaniu konkurencji, również Google doczekało się wymierzenia kary przez UE za faworyzowanie swojej usługi Google Zakupy w wynikach wyszukiwania ich własnej wyszukiwarki, przez co miały ucierpieć inne porównywarki cen. Kara? 2,42 mld euro.

Facebook czy Twitter mają problemy w Niemczech, gdzie grozi im 50 mln euro za ociąganie się z usuwaniem mowy nienawiści i fakenewsów w swoich serwisach.

A spójrzmy jeszcze na Ubera. Jeszcze nie tak dawno Uber był kojarzony jako odkrycie technologiczne, również z PE płynęły takie głosy, był chwalony za innowacyjność i ukłon w stronę klienta. Dziś targany jest już różnymi skandalami obyczajowymi, ale przede wszystkim musi się zmagać z przepisami prawnymi w krajach europejskich.

Dziś do opinii publicznej przedostała się opinia rzecznika Trybunału Sprawiedliwości UE, według której, państwa UE mogą zakazywać działalności przewozowej w ramach usługi UberPop, czyli tej najbardziej popularnej i to bez konieczności powiadamiania Komisji Europejskiej o stosownej ustawie zakazującej Uberowi świadczenia swoich usług w danym kraju.

Reklama

To tylko opinia, ale sędziowie Trybunału Sprawiedliwości często się na nią powołują w rozstrzyganych sporach i w toczącej się właśnie sprawie w tym temacie, mogą wydać podobny wyrok. Co oznacza, że państwa członkowskie otrzymają kolejny instrument do walki z Uberem.

Nie da się tu uniknąć wrażenia, że to jakaś nagonka na globalne koncerny, o ile jestem za zmuszaniem międzynarodowych firm do płacenia podatków dochodowych z zysków, które wypracowały w danym kraju, o tyle już gnębienie na przykład Google za stosowanie własnych rozwiązań w swoim własnym produkcie już uzasadnienia nie znajduje. Podobnie z Uberem, to klienci powinni decydować, które usługi wybierają, narzucanie czy nawet zabranianie tego typu usług budzi słuszny sprzeciw.

Reklama

Warto tu raczej zadbać o równość w dostępie do oferowania tego typu usług, czyli bardziej odciążyć taksówkarzy z obowiązków niż dociążać kierowców Ubera tymi archaicznymi przepisami.

Źródła doniesień o Uberze: Puls Biznesu/Forbes.

Photo: artjazz/Depositphotos.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama