Smartfony

Smutny koniec "nowego zabójcy flagowców". Essential jednak nie składa broni

Jakub Szczęsny
Smutny koniec "nowego zabójcy flagowców". Essential jednak nie składa broni
Reklama

Kiedy Andy Rubin zapowiadał start na rynku smartfonów ze swoim startupem Essential, mało kto wierzył w powodzenie tego projektu. I rzeczywiście, Essential Phone (PH-1), który miał być odpowiedzią na potrzeby systemu Android oraz jego użytkowników ogromnej kariery nie zrobił.

Essential Phone, choć potężny, designowo niegłupi i jako sprzęt mobilny względnie udany, nie okazał się być hitem na rynku telefonów komórkowych. Jego sprzedaż była wręcz komicznie niska, a realne zainteresowanie nim (zmierzające do zakupu egzemplarza) było ograniczone głównie do entuzjastów lub power userów. Poza nimi, nikt nie widział potrzeby kupowania tak "egzotycznego" i jednocześnie drogiego sprzętu.

Reklama

Essential miał również kilka problemów natury technicznej z PH-1. Na domiar złego, okazało się, że sprzęt jest zasadniczo... nienaprawialny. Uszkodzony wyświetlacz, choćby nie z winy użytkownika będzie skutkował koniecznością wymiany telefonu na nowy. Śmiałe rozwiązania projektowe spowodowały, że osoby odpowiedzialne za kształt Essential Phone'a musiały stworzyć sprzęt jednobryłowy, nie zdatny do rozłożenia na części bez uszkadzania newralgicznych komponentów.

Essential oficjalnie kończy żywot PH-1. Przy okazji, zapowiada sukcesora

Startup wypowiedział się dla serwisu 9to5Google tuż po tym, jak użytkownicy zauważyli, że sprzedaż PH-1 zakończyła się, rzekomo z powodu wyczerpania zapasów magazynowych:

We are sold out of Essential Phone on essential.com and won’t be adding any new inventory. We are now hard at work on our next mobile product and will continue to sell accessories and provide speedy software updates and customer support to our existing community.

A zatem, zupełnie nowego PH-1 prosto od Essential już nie uda się Wam kupić. Dlaczego? Firma widząc niskie zainteresowanie sprzętem zaprzestała produkowania kolejnych egzemplarzy i skupiła się na wyprzedaniu tych, które zalegały w magazynach. A skoro ich zapasy się wyczerpały, należy zakończyć rynkowy żywot bądź co bądź nieudanego z punktu widzenia sprzedaży telefonu. Natomiast posiadacze PH-1 mogą być spokojni o aktualizacje oprogramowania: te w dalszym ciągu będą dostarczane dokładnie tak szybko jak dotychczas.

W komunikacie Essential można wyczytać również zapowiedź kolejnego urządzenia mobilnego, najpewniej sukcesora PH-1. Jak wynika z przecieków, które co jakiś czas pojawiają się w mediach, projekt "PH-2" ma skupić się na wykorzystaniu sztucznej inteligencji oraz dostarczeniu naprawdę potężnej jednostki fotograficznej.

Jednak Essential będzie musiał bardzo mocno popracować nad tym, aby jego produkty przestały operować jedynie w "niszy" jaką jest środowisko entuzjastów / power userów. Dla mniej zaawansowanych użytkowników, pierwszy Essential Phone był nie tylko za drogi, był także zbyt mało znany. Również i sama marka nie wzbudza w tej grupie szczególnego zaufania, a i trudno było kupić sprzęty od Essential w ramach typowych kanałów sprzedażowych dla elektroniki użytkowej.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama