Europejska Agencja Kosmiczna zleciła prywatnym firmom opracowanie nowych rakiet, które wzorem Starshipa byłyby nie tylko w stanie dostarczać dziesiątki ton ładunku w przestrzeń kosmiczną, ale także obniżyłyby koszty lotów.
Europejska Agencja Kosmiczna znajduje się aktualnie w bardzo trudnym położeniu. W lipcu 2023 roku odbył się ostatni lot rakiety Ariane 5, która później została wysłana na zasłużoną emeryturę. Do tego momentu już od dawna miała być operacyjna następczyni w postaci Ariane 6. Ta opracowywana od 2010 roku nadal nie pokazuje pełni swojego potencjału. Do tej pory odbył się tylko jeden jej lot w lipcu 2024 roku i zakończył się częściową porażką. Następna próba odbędzie się nie wcześniej niż w lutym 2025 roku.
Nawet gdy Ariane 6 będzie już w pełni operacyjna, nie zmieni to faktu, że jest to rakieta po prostu przestarzała. Konkurencja już od dawna korzysta z modułów wielokrotnego użytku, a francuski system trzeba będzie odbudowywać za każdym razem. To sprawia, że misje z wykorzystaniem Ariane 6 nadal będą niesamowicie kosztowne. Ponadto koszty jej opracowania drastycznie przekroczyły pierwotne szacunki. Pomimo tego ESA broni Ariane 6 argumentując, że Europa potrzebuje niezależnego od innych agencji sposobu na realizowanie własnych misji kosmicznych. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak wyrzucanie pieniędzy na przestarzałą jeszcze przed pierwszym udanym startem rakietę może nie być najlepszym rozwiązaniem.
Dwie firmy, cztery propozycje europejskiego Starshipa
Rok po rozpoczęciu programu PROTEIN, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) intensywnie analizuje możliwość stworzenia systemu nośnego zdolnego wynieść na niską orbitę okołoziemską (LEO) ładunki o masie aż 100 ton. Opracowanie takiej rakiety byłoby odpowiedzią na osiągnięcia SpaceX i ich Starshipa – największej rakiety świata, która wzbudza ogromne zainteresowanie na całym świecie. Do stworzenia odpowiedniej rakiety zostały oddelegowane dwa przedsiębiorstwa: francuska ArianeGroup oraz niemieckie Rocket Factory Augsburg.
RLV, znana również jako Sister Ship, to dwustopniowa rakieta wielokrotnego użytku o wysokości 130-135 metrów i średnicy 9 metrów. Rakieta ma być napędzana silnikami na mieszankę ciekłego biometanu i ciekłego tlenu. W górnym stopniu zaplanowano zastosowanie systemu SUSIE (Smart Upper Stage for Innovative Exploration), który umożliwi nie tylko wynoszenie ładunków, ale także inspekcję i modernizację satelitów, zaopatrywanie stacji kosmicznych czy wykonywanie manewrów orbitalnych.
Sister Ship miałaby być zdolna do 50 ponownych użyć, z roczną częstotliwością nawet 100 startów. Jednak ograniczenia w dostosowaniu do bardziej wymagających orbit (np. synchronicznych ze Słońcem – SSO) wymusiły opracowanie mniejszej, dwustopniowej rakiety SRLV. Flag Ship, o wysokości 100 metrów i średnicy 8,5 metra, korzystałaby z dwóch różnych rodzajów paliwa: ciekłego biometanu i tlenu w pierwszym stopniu oraz ciekłego wodoru i tlenu w drugim.
Z kolei niemiecka RFA zaproponowała budowę dwóch wariantów rakiet: dwustopniowej (TSTO) oraz trzystopniowej (3STO). Oba systemy miałyby wysokość od 130 do 140 metrów i średnicę 7 metrów. Kluczową różnicą w stosunku do propozycji ArianeGroup jest możliwość lądowania pierwszego stopnia na barce oceanicznej, co umożliwia wyniesienie pełnych 100 ton na niską orbitę okołoziemską.
Systemy RFA byłyby napędzane silnikami zasilanymi ciekłym metanem i ciekłym tlenem. Największą zaletą propozycji niemieckiej firmy jest elastyczność w wyborze metod lądowania i możliwość obniżenia kosztów wynoszenia ładunków na orbitę. Jednak, podobnie jak w przypadku ArianeGroup, kluczowym wyzwaniem są wysokie nakłady finansowe i konieczność stworzenia nowoczesnej infrastruktury.
Możliwe, ale trudne do zrealizowania
Propozycje obu firm pokazują, że stworzenie „europejskiego Starshipa” jest technicznie wykonalne, choć wymaga ogromnych nakładów finansowych, odpowiedniej koordynacji i mobilizacji zasobów. Kluczowymi wyzwaniami nadal jest stworzenie rakiet wielokrotnego użytku. Ponadto wyniesienie tak dużej ilości ładunku jak 100 ton wymaga opracowania nowych zaawansowanych silników. Modernizacji musiałaby ulec również cała infrastruktura, w tym budowa nowych platform.
Grafika: ESA/Twitter
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu