Nie lubię drukarek - sądzę, że są to jedne z bardziej złośliwych urządzeń, jakie możesz mieć. Natomiast to, co dzieje się w drukarkach Epsona, to już złośliwość próby najwyższej i najwyraźniej - skok na całkiem łatwą kasę. Wystarczy, że będziesz korzystać ze swojego urządzenia wyjątkowo intensywnie, a to po pewnym czasie odwdzięczy Ci się komunikatem o błędzie. W takiej sytuacji trzeba albo iść do serwisu, albo po prostu wymienić całe urządzenie.
Termin "celowe postarzanie" lub "planowanie postarzanie produktu" to rzeczy znane naszym Czytelnikom. Bezsprzecznie codziennie spotykamy się z urządzeniem, które producent skonstruował tak, aby zepsuło się po określonym czasie / określonych razach użycia. Czasami dzieje się nawet tak, że powód "zepsucia się" urządzenia jest wyłącznie software'owy - bo tak sobie zażyczył sam producent. Wydrukowałeś tyle stron? Dziękuję, do widzenia. Tutaj na szczęście jest zupełnie inaczej, jednak sprawa i tak wymaga uwagi. Chodzi bowiem o wkłady zbierające nadmiar tuszu.
Mark Haven - pisarz i wykładowca - najpewniej musi drukować sporo stron. To normalne w jego pracy. Jego drukarka Epsona po pewnym czasie postanowiła się "odmeldować" i ostrzegła o tym, że czas jej używalności minął (via Gizmodo). Po tym przestała działać. Dosyć zabawna sprawa i dosyć zabawny komunikat - biorąc pod uwagę, że li tylko chodzi o te nieszczęsne (hehe) wkłady zbierające nadmiar tuszu.
Te wkłady - jak każdy element eksploatacyjny - po prostu zużyje się z czasem. Im częściej używasz drukarki, tym szybciej - ciągłe zbieranie nadmiaru tuszu musi w końcu zakończyć się w ten sposób. Ale, czy komunikat mówiący: "Twoja drukarka osiągnęła koniec swojej żywotności" jest czymś normalnym? Nie, absolutnie. Bo te wkłady można przecież wymienić i nie kosztuje to dużo. Jednak wielu klientów nie zwróci na to uwagi i po prostu wyrzuci urządzenie na śmietnik - dokładając nam wszystkim kolejnych elektrośmieci.
W przypadku większości konsumentów, taki incydent powstanie po kilku latach - kiedy po prostu drukarka będzie już stara, a na rynku pojawi się kolejny, lepszy model. Wiele osób więc zdecyduje się na świeższy sprzęt. Znam mnóstwo ludzi, którzy mają drukarki latami i nie kupują nowych, bo nie ma takiej potrzeby. I problem jest taki, że urządzenie Pana Havena mogłoby działać dalej po bardzo prostej naprawie.
Wielu użytkowników ma ten sam problem
Problem wkładów zatrzymujących nadmiar tuszu dotyczy modeli: Epson L130, L220, L310, L360 i L365. Sprawa jest znana i dotyczy także innych modeli: również tych wydawanych w ciągu ostatnich pięciu lat. Na YouTube można znaleźć mnóstwo tutoriali, które pokazują jak można dokonać samodzielnej naprawy dającej drukarce nowe życie. Co więcej, w tych materiałach całkiem nieźle widać, że Epson mógł zaprojektować te drukarki w taki sposób, aby wymiana tych wkładów była prostsza.
Takie wkłady w drukarkach stosuje nie tylko Epson, ale również Canon, Lexmark, HP i Brother. Problemem w tej sprawie jest to, że komunikacja ze strony samej drukarki jest niezrozumiała i wręcz wprowadzająca w błąd. W efekcie - wiele osób po prostu wyrzuci urządzenie. Sprzedaż w firmach to nieco inna para kaloszy i tam osoba odpowiedzialna za biuro prawdopodobnie uzyska informację o tym, co stanowi problem i szybko go wyeliminuje. Jednak konsumenci indywidualni, mogą dowiedzieć się o tym co dokładnie trapi ich sprzęt z... Google'a i YouTube'a.
Warto wskazać, że Epson ma swoją linię ekonomicznych drukarek z dużym pojemnikiem na tusz, który można uzupełniać (EcoTank). W przypadku bardzo słabo natężonej eksploatacji, są one droższe od innych rozwiązań, jednak bardzo intensywny model użytkowania zmienia tę ekonomię na korzyść użytkownika. Awaria wkładów chłonących nadmiar tuszu może jednak osłabić ten efekt lub nawet całkowicie go wyeliminować. Zazwyczaj reszta komponentów jest zupełnie w porządku - mimo awarii tego wkładu.
Firmy technologiczne powinny robić możliwie jak najwięcej, aby ograniczać pojawianie się elektrośmieci - projektowanie drukarek w taki sposób jak zrobił to Epson... raczej nie jest tym, czego w tej kwestii oczekujemy. Zastanawia również sposób, w jaki drukarka informuje o awarii. "Koniec okresu eksploatacji" to bardzo naciągane stwierdzenie ze strony sprzętu, który może podziałać jeszcze ładne kilka lat na nowej części...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu