Jak rozwiązać problem korków w miastach? Temat rzeka, odpowiedzi z gotowymi pomysłami lub przynajmniej wizjami przybywa. Jedni przekonują, że należy to rozwiązać na poziomie ekonomicznym i zniechęcić ludzi do jeżdżenia własnym samochodem, drudzy twierdzą, że trzeba inwestować w komunikację zbiorową, jeszcze inni wskazują na rozwiązania, które przyniesie nam rewolucja technologiczna. Przykładem z tej ostatniej półki ma być eParkomat - startup, w który zainwestował hub:raum, inkubator Deutsche Telekom.
eParkomat pomoże kierowcom znaleźć miejsce parkingowe. Koniec z krążeniem po mieście?
eParkomat to pomysł od naszych sąsiadów z Południa: liczy sobie kilka lat i był już testowany w Pradze. Według zapewnień twórców, sytuacja kierowców zmieni się na lepsze dzięki stworzonej przez nich aplikacji mobilnej - smartfony ułatwią parkowanie. W jaki sposób?
Parkowanie z eParkomatem jest dziecinnie proste. Po pierwsze, wskazujesz na mapie swój punkt docelowy. W odpowiedzi otrzymujesz informację zwrotną z oceną szans na znalezienie wolnego miejsca w danym obszarze. Jeśli podejmiesz decyzję, gdzie chcesz pozostawić swój samochód, jednym kliknięciem przerzucasz trasę dojazdową do swojej ulubionej nawigacji i jedziesz na wybrane miejsce. Dodatkowo w najbliższym czasie eParkomat udostępni funkcję płacenia za parking z poziomu aplikacji.
Startup nie posiada swoich miejsc parkingowych, nie naszpikował też miasta czujnikami, które dostarczą informacje, chociaż nie ukrywa, że chce korzystać z takich rozwiązań, by czynić swoją usługę coraz lepszą. W jaki zatem sposób zdobywane są dane? Zespół opracował algorytm, który przewiduje dostępność miejsc parkingowych w czasie rzeczywistym w oparciu o ilość danych przesyłanych przez sprzęt mobilny sieci komórkowej. Przypomnę, że partnerem jest inkubator Deutsche Telekom - T-Mobile Czechy będzie tu nie tylko wsparciem finansowym. Ciekawy przykład współpracy startupu korporacji i startupu.
Jeszcze bardziej intryguje skuteczność tego rozwiązania. Przyznam, że sam podchodzę do niego sceptycznie, bo kierowca nie otrzymuje konkretnej odpowiedzi, lecz wskazówkę: to miejsce jest obecnie mniej lub bardziej oblegane przez ludzi. Może dobre i to?
W pierwszych testach w Pradze w 2015 roku wzięło udział 250 kierowców i aż 93,3 proc. z nich znajdowało od razu wolne miejsce w promieniu 250 metrów od wyznaczonej destynacji. Obecnie skuteczność ta wzrosła do 96 proc.
Proud to start #Smartparking implementation in City of Pisek pic.twitter.com/EOICC1n9wK
— eparkomat (@eParkomatcom) 12 września 2017
Może to naprawdę działa? Inwestor wspiera twórców od kilku lat, wydaje się mało prawdopodobne, by marnował czas i pieniądze na pomysł, który całkowicie nie trzyma się kupy. Niebawem zapewne będziemy mieli szansę się o tym przekonać, bo startup zamierza wchodzić do kolejnych miast, nie tylko w Czechach. Możliwości rozwoju (a przy tym i plany) są poważne: aplikacja może być rozszerzana o dane z infrastruktury inteligentnego miasta, zarówno z przestrzeni publicznej, jak i od firm. Wspomina się też o współpracy ze Skodą - to wszystko naprawdę może sprawić, że kierowca będzie tracił mniej czasu, zużywał mniej paliwa i przyczyniał się do poprawy jakości powietrza w miastach. Zyskać mogą nie tylko kierowcy.
Czekam na rozwój eParkomat, ale też na kolejne pomysły, w których ktoś postanowi wykorzystać w czasie rzeczywistym masę informacji wytwarzanych w mieście. Sporo mówi się o tym, że to wielki skarb, ale wciąż mało jest na to dowodów, realnych przykładów. Może lawina ruszy...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu