Katowice ponownie stały się centrum e-sportowych zmagań. Dwadzieścia cztery drużyny z całego świata przybyły sprawdzić, która z nich jest lepsza. Na szali stoją nie tylko honor i ego, ale i milion dolarów.
![Emocjonujący weekend trwa. Kto tym razem sięgnie po trofeum i milion dolarów?](https://static.antyweb.pl/img/w_1250,h_550/wp-content/uploads/2025/02/DSCF3437-Large.jpeg)
Intel Extreme Masters 2025 po raz kolejny udowadnia, dlaczego Katowice są europejską stolicą e-sportu. Trzy dni pełne emocji, spektakularnych meczów i niezwykłej atmosfery przyciągnęły tysiące kibiców, którzy wypełnili Spodek po brzegi. Historia tegorocznej edycji jeszcze się nie skończyła, już dzisiaj o 17 rozpocznie się finał, kto sięgnie po trofeum w tym roku?
W ten weekend serce e-sportu bije w Polsce
Intel Extreme Masters to impreza, której raczej żadnemu fanowi e-sportowej rywalizacji nie trzeba przedstawiać. Ta seria międzynarodowych turniejów od lat cieszy się popularnością wśród graczy. Zaś z rozwojem platform do streamowania takich rozrywek na żywo, stały się one jeszcze łatwiej dostępne dla publiczności, co nie zaszkodziło ich popularności. Wręcz przeciwnie, popularność tego typu rozrywki tylko rośnie i wciąga kolejne pokolenia. W ten weekend tysiące gości wypełniło katowicki spodek, który od pierwszego dnia wrze od emocji drużyn walczących o wygraną i dopingu ich fanów. I nic dziwnego, do wygrania jest nie tylko tytuł, ale i ponad milion dolarów.
Intel Extreme Masters narodziło się z idei stworzenia globalnej sceny rywalizacji e-sportowej na najwyższym poziomie. Impreza sięga korzeniami w odległe rejony historii XXI wieku, bo aż do jego pierwszej dekady, gdy nieśmiało wystartowała w 2006 roku. To wtedy, Intel jako sponsor europejskich zawodów, musiał dostrzec potencjał w tego typu rozrywce, gdyż niedługo potem, zmagania zostały rozszerzone na drużyny z całego świata. Pierwsze edycje przyciągały czołowe drużyny, pokazując skalę dynamicznie rozwijającej się branży, zaś turniej zdobył renomę dzięki niesamowitej organizacji oraz zapierającym dech w piersiach meczom. Sam zresztą pamiętam jak dwanaście lat temu, impreza zawitała do Polski, od razu budząc emocje wśród wszystkich graczy. Do tej pory takie sceny jak ta w katowickim spodku kojarzyła się raczej z tradycyjnymi rodzajami sportów oraz koncertami. Kto to wtedy widział, aby oglądać zmagania esportowców w takiej atmosferze?
A jednak! Tak głośne wydarzenia jak mistrzostwa świata League of Legends i to w Katowicach, pokazało, że ta branża nie zamierza hamować, a ludzie po prostu chcą oglądać najlepsze drużyny w warunkach, na jakie zasługują. Tak przez lata ewoluował format i chociaż dodawano nowe gry to Counter-Strike pozostawał fundamentem każdej edycji. Zmagania zespołów z różnych kontynentów, emocjonujące starcia pełne zwrotów akcji, spektakularne comebacki – to elementy definiujące turniej. Polska stała się domem dla finałów, gromadząc tysiące kibiców w Spodku. Edycje odbywające się w Katowicach przeszły do legendy i odbywają się cyklicznie od 2013 roki, kreując niezapomniane momenty. Największe organizacje, najlepsi zawodnicy i wyjątkowa atmosfera, są kluczem do niesłabnącej popularności tych zawodów.
W tym roku o trofeum zawalczyli: Team Liquid, FURIA, paiN Gaming, MIBR, 3DMAX, Eternal Fire, GamerLegion, Complexity, SAW, BIG, FlyQuest, Astralis, Wildcard, Virtus.pro, Imperial Female oraz HEROIC. Te drużyny musiały stanąć naprzeciwko siebie w fazie play-in, aby się zakwalifikować do fazy grupowej, która miała wyłonić graczy, którzy powalczą o trofeum w finale. Z kolei ekipy G2 Esports, Team Spirit (obrońcy tytułu), The Mongolz, Team Vitality, FaZe Clan, MOUZ, Natus Vincere, Team Falcons miały gwarantowane miejsce w fazie grupowej i mogły się skupić na treningu, dzięki czemu przystąpiły do walki bardziej wypoczęte. Niestety w tym roku zabrakło reprezentantów z Polski. Koniec końców, po trudnych zmaganiach, do finału dostało się sześć drużyn: TheMongolZ, Eternal Fire, Virtus.pro, Team Spirit, Team Vitality oraz NaVi.
Atmosfera jest wyjątkowa, szkoda tylko, że gier mniej
Trudno jest opanować emocje w tak ciekawej atmosferze. Tak samo jak z drużyny, tak i goście się zjechali z całego świata. Na korytarzach Spodka, na każdym kroku słychać entuzjastyczne rozmowy fanów esportowych zmagań, których chociaż dzieli czasem bariera językowa, to łączy pasja do gier. Jako ktoś, kto miał okazję widzieć, jak przez lata rósł status oraz zainteresowanie grami PC czy konsolowymi, aż trudno uwierzyć, że tego typu rozrywka jest czymś kompletnie zwyczajny i wciągającym kolejne pokolenia. Stereotypy znane sprzed lat, kompletnie nie mają pokrycia z rzeczywistością i miło się patrzy na różnorodność generacji, które zebrały się na święto swojego hobby. Nie brakuje także rodziców, którzy z troski i wsparcia swoich dzieci, już z kilkulatkami przyszli zobaczyć, o co cały ten hałas.
Bowiem poza tym czego się można było spodziewać, czyli głównym turniejem, jest także dostępna cała strefa pełna atrakcji przygotowanych przez sponsorów. Dzięki temu nie brakuje zabaw dla gości w każdym wieku. Można wziąć na przykład udział w pobocznych turniejach i zmierzyć się z przypadkowymi osobami i sprawdzić swoje umiejętności w Counter-Strike'u. Wszystko w murach klimatycznego budynku Międzynarodowego Centrum Kongresowego w Katowicach, które ma o wiele poważniejszą nazwę niż zachwycający pokaz architektonicznego kunsztu, którym jest. Obecne jest także Nintendo, które dla starych wyg jest również symbolem rozwoju branży w Polsce. Dawniej ze świecą było szukać obecności japońskiego giganta w naszym kraju, a w Katowicach ma nie jedno, lecz dwa ogromne stanowisk, na którym prezentuje hity dostępne na Nintendo Switch. Nie mogło także zabraknąć symulatora farmy, skutecznie poprawiającego nastrój, a także wielkiego nieobecnego turnieju — League of Legends.
IEM2025 to święto dla wszystkich graczy, jednak trudno nie jest odnieść wrażenia, że jednak dla ograniczonej ich puli. Chociaż sam śledzę przeróżne rozrywki esportowe, to Counter-Strike nie jest moim pierwszym wyborem. Dlatego myślę, że osobom podobnym do mnie, jest łatwo poczuć brak obecności innych, wielkich hitów, które były częścią tej imprezy w minionych latach. Wydaje mi się, że obecność, chociażby StarCrafta II, mogłaby trochę całą tę zabawę urozmaicić. Chociaż tyle, bo na powrót League of Legends to już chyba nie ma co liczyć. Ta gra nie była obecna w Spodku już od niemalże dziesięciu lat. Niemniej, wciąż fajnie widzieć, że impreza tego typu ma się dobrze!
W wielkim finale zmierzą się Team Vitality i obrońcy tytułu Team Spirit. Transmisja jest oczywiście możliwa do obejrzenia na platformie Twitch i zaczyna o 17:00 w niedzielę 9. lutego. Podobnie jak w poprzednim roku, impreza w Katowicach rozpoczęła tegoroczną serię turniejów w ramach Intel Extreme Masters.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu