Internet

Elon Musk prezentuje "produkt, który zmieni świat". Oto on

Jakub Szczęsny
Elon Musk prezentuje "produkt, który zmieni świat". Oto on
Reklama

Elon Musk potwierdził nieśmiałe doniesienia nt. mniejszej, mobilnej wersji anteny Starlink, która ma trafić na rynek za kilka miesięcy. Wcześniej, w nieco enigmatyczny sposób miliarder potwierdzał jej istnienie. Odwołania do Starlink Mini znalazły się już w najnowszej aktualizacji aplikacji Starlink, natomiast Oleg Kutkov — programista z Ukrainy — zdołał ją zdekompilować i ujawnił oficjalne zdjęcia produktu.

Starlink Mini to mniejsza, przenośna wersja Starlinka. Pomimo kompaktowych rozmiarów, Mini zachowuje funkcjonalność swojego większego odpowiednika. Nowe urządzenie ma być mniej więcej wielkości Macbooka. Użytkownicy będą mogli zabrać je ze sobą praktycznie wszędzie, choć odrobinę nie wyobrażam sobie wniesienia czegoś takiego np. do kawiarni (już pomijam ograniczenia w postaci braku widoczności z satelitą). Ale do pracy w plenerze, gdzie nie ma łączności 4G/5G — jak znalazł.

Reklama

Musk potwierdził, że już korzystał z nowej anteny, informując pod postem cytującym Kutkova w serwisie X, że skonfigurował urządzenie w mniej niż 5 minut. "Właśnie go skonfigurowałem i piszę ten post w ramach "połączenia z kosmosem" [...] Ten produkt zmieni świat" - oświadczył miliarder. Odważne stwierdzenie Muska spotkało się z żywym zainteresowaniem mediów i nie jest to niczym dziwnym — wszystko, co jest związane z miliarderem, jest szeroko komentowane na całym świecie.

Cena Starlinka Mini ma wynosić około połowy ceny standardowej anteny, czyli między 250 a 300 dolarami. W Polsce Starlink V4 kosztuje 1500 złotych (bez kosztów wysyłki i obsługi: 110 złotych). Do tego należy doliczyć niemały miesięczny abonament w wysokości 335 zł za miesiąc. Cena mniejszego Starlinka — o ile pojawi on się w Polsce — może wynosić około 800 złotych.

Jak wynika ze screenshotów Muska, Starlink Mini oferuje prędkość pobierania około 100 Mb/s i upload na poziomie 11,5 Mb/s, z opóźnieniem wynoszącym zaledwie 23 milisekundy. To nieco wolniej, niż w przypadku stacjonarnego Starlinka, ale wystarczająco w przypadku większości zastosowań. Dla chcących mieć możliwość połączenia się z Internetem nawet w głębokiej głuszy, gdzie nie dociera sygnał sieci komórkowej — świetna rzecz.

Musk rynku w ogólnym rozumieniu tym sprzętem nie podbije, ale udowadnia, że dostęp do Sieci "przez satelitę" jest jak najbardziej możliwy i co istotne: funkcjonalny. Być może, w niedalekiej nawet przyszłości okaże się, że absolutnie każdy będzie mógł pozwolić sobie na dostep do Internetu przez satelitę — nawet w swoim prywatnym telefonie komórkowym. Bez względu na to, gdzie będziemy, telefon zawsze będzie "w zasięgu" internetu: jeżeli nie za pomocą sieci komórkowej, to za pośrednictwem Starlinków.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama