Szef Tesli przyzwyczaił nas już do śmiałych ruchów, słów i projektów. Gdyby ktoś przedstawił mi odważne plany zmian w naszej rzeczywistości i stwierdz...
Elon Musk mówi o nuklearnym bombardowaniu Marsa. To sposób na zasiedlenie planety
Szef Tesli przyzwyczaił nas już do śmiałych ruchów, słów i projektów. Gdyby ktoś przedstawił mi odważne plany zmian w naszej rzeczywistości i stwierdził, że stoi za tym jakiś CEO z Kalifornii, to zakładałbym, że mowa Musku. Samochody, energetyka, astronautyka, super szybka kolej - człowiek udowodnił już, że ma ciekawe pomysły i jest ambitny. Przy tym nadal potrafi zaskakiwać. U mnie wywołał zdziwienie tekstem dotyczącym Marsa. Zastanawiam się, czy doczekam chwili, gdy na powierzchnię planety spadną ładunki termojądrowe...
Musk szokuje w telewizyjnym show
Miliarder wziął ostatnio udział w talk show, w którym, czego można było się spodziewać, był pytany o samochody i kosmiczny wyścig, plany podboju Marsa. Chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, że ta ostatnia kwestia jest i będzie dość złożonym tematem. Bardzo trudnym, bardzo kosztownym, na dobra sprawę nie wiadomo, czy możliwym w realizacji jeszcze w tym stuleciu. A zastanawialiście się kiedyś, jakie warunki muszą być spełnione i jak je osiągnąć, by kolonizacja tej planety mogła ruszyć?
Elon Musk przedstawił w tv dwa sposoby, które mogą uczynić Marsa bardziej przyjaznym miejscem i... wywołał spore zamieszanie swoimi słowami. Jedna metoda jest wolniejsza, druga szybsza. W obu chodzi o to, by "podgrzać" planetę. To spowodowałoby uwalnianie się dwutlenku węgla do atmosfery, w efekcie planeta dalej by się ogrzewała. To ważne, ponieważ mowa o miejscu, w którym temperatura jest znacznie niższa niż na Ziemi. Pojawienie się gazów cieplarnianych w większej ilości, obecność wody oraz wyższa temperatura mogłyby dać mieszankę, która ułatwiłaby kolonizację.
Pomysł nie jest nowy
Jakie są wspomniane dwa sposoby? Pierwszy, ten wolniejszy i prawdopodobnie droższy, to dostarczanie na Marsa gazów cieplarnianych z Ziemi. Przyznam, że moja wyobraźnia nie sięga tak daleko. Jednocześnie nie jestem specjalistą, by stwierdzić, czy to wykonalne i czy mogłoby dać pożądane rezultaty. Podobnie jest z drugim rozwiązaniem. W tym przypadku jednak umysł potrafi wykreować obraz realizacji: chodzi o zbombardowanie Marsa ładunkami termojądrowymi. Szybkie i mocne podniesienie temperatury.
Takie wypowiedzi skłaniają do poszukiwań. Zacząłem szperać i okazało się, że pomysł nie jest nowy, najwyraźniej od lat rozważa się taką opcję, ale temat nie jest szerzej omawiany, nie jest bardzo medialny. Albo ostatnio nie był. Ale wystarczyło, że rzucił tym Musk w telewizji i ludzie zaczynają się interesować. Siła i wpływ człowieka uważanego za wizjonera. Pewnie dlatego Jobsowi łatwiej było przekonać ludzi, że wszystko co robi Apple, to cud. Tim Cook nie ma już tego komfortu. Wróćmy jednak do Marsa.
Abstrahując od tego, kto i kiedy to wymyślił, człowiek zadaje sobie pytanie: czy będzie mi dane oglądać w telewizji albo w Sieci, jak ludzkość bombarduje Marsa bronią termojądrową? To brzmi niczym SF, ale czytam teksty i oglądam filmy, w których ludzie mówią o tym z pełną powagą. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie efektów takiego "ataku", ale druga przywołana metoda wydaje się jeszcze bardziej nierealna. W efekcie ciągnie człowieka do YouTube'a i filmów poświęconych Car Bombie, którą opisał kiedyś Jakub.
Największe wyzwanie w historii
Analizując wspomniane metody "oswajania" Marsa, warto się zastanowić, nad ogromem prac, jakie muszą być wykonane, by człowiek najpierw stanął na Czerwonej Planecie, potem zbudował tam pierwszą bazę, następnie zaczął zasiedlać planetę. Projekty typu Mars One w takim kontekście mogą jedynie bawić, a pewnie nie u każdego pojawi się uśmiech na twarzy. Jako cywilizacja chyba nie stanęliśmy wcześniej przed wyzwaniem tego kalibru. Elom Musk i jemu podobni przybliżają nas do osiągnięcia, jakim będzie eksploracja innej planety przez człowieka, ale nadal nie jest to kwestia kilku czy nawet kilkunastu lat. A osiedlenie się tam tłumów pozostaje marzeniem.
Grafika tytułowa: youtube.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu