Powoli i mozolnie zbliżamy się wreszcie do momentu, w którym w naszym smartfonie pojawią się wszystkie potrzebne dokumenty. Mamy już namiastkę dowodu osobistego, jest dowód rejestracyjny, a teraz dołączy do nich ostatni kluczowy element, czyli prawo jazdy.
Wygląda na to, że rząd odrobił lekcje i tym razem zamierza przeprowadzić cały proces legislacyjny z głową. W aplikacji mObywatel mamy co prawda dostęp do dokumentu tożsamości, ale jest on honorowany tylko przez kilka firm i instytucji, nie jest to powszechny dokument, który można wykorzystać wszędzie. Aby tak się stało konieczna byłaby zmiana przepisów, a na to się raczej w najbliższym czasie nie zanosi.
Z prawem jazdy będzie inaczej, Komitet Stały Rady Ministrów już zaakceptował konieczność wprowadzenia zmian w ustawie "Prawo o ruchu drogowym". Trzeba zmienić paragraf, który mówi o karze mandatu za brak fizycznego dokumentu podczas kontroli. Po wprowadzeniu zmian legislacyjnych i aktualizacji aplikacji mObywatel, dokument potwierdzający nasze uprawnienia będzie w naszym smartfonie. Niestety odpowiedzialny za ten projekt Minister Cyfryzacji, Marek Zagórski, nie był w stanie powiedzieć kiedy można spodziewać się wprowadzenia wszystkich potrzebnych zmian. Potrzeba na to kilka miesięcy, ale niemal pewne jest, że prawo jazdy pojawi się w telefonie jeszcze w tym roku.
Co więcej poza samym dokumentem, w aplikacji będziemy mogli na bieżąco sprawdzić też np. liczbę punktów karnych, jakie "udało" nam się uzbierać w trakcie ostatnich 12 miesięcy. Swoją drogą ciekawe czy pojawi się też jakieś powiadomienie jeśli kierowca straci uprawnienia na 3 miesiące za zbyt szybką jazdę. Warto jednak docenić fakt, że mozolnie zmierzamy do tego, aby smartfon stał się ważniejszy niż nasz portfel. Już teraz mamy w nim nie tylko nasze dokumenty, ale też dostęp do bankowości elektronicznej, możliwość płacenia w sklepach, a także robienia zakupów. Nie mi oceniać czy to dobrze, ale z pewnością bardzo wygodnie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
