Miałem wrażenie, że skandynawscy kierowcy należą raczej do tych spokojniejszych, ale wygląda na to, że i tam trafiają się czarne owce, z którymi trzeba walczyć podejmując nadzwyczajne kroki. Tak przynajmniej wynika z planów duńskiego rządu, który szykuje nowe przepisy aby bardziej zdyscyplinować kierowców.
Dania wypowiada wojnę lekkomyślnym kierowcom, zabierze im auto i prawo jazdy
Kierowca straci auto, nawet jeśli nie jest jego (!)
W myśl planowanych przepisów za popełnienie najpoważniejszych wykroczeń kierowca bezpowrotnie i natychmiastowo straci auto, a także uprawnienia do kierowania. Co więcej auto zostanie zarekwirowane nawet jeśli nie należy do kierowcy, tylko np. do firmy leasingowej czy wynajmujące auta na minuty. Samochód zostanie następnie zlicytowany, a uzyskane środki trafią do skarbu państwa. Trzeba przyznać, że to bardzo restrykcyjne przepisy, takiego rozwiązania nie stosuje się chyba nigdzie na świecie. Co więcej będą obowiązywać również obcokrajowców podróżujących po Danii i jeśli faktycznie wejdą w życie to powinny bardzo dobrze dyscyplinować kierowców.
Obecnie duńska policja za najcięższe drogowe wykroczenia może zabierać prawo jazdy, ale nie jest to obligatoryjne. W myśl nowego prawa będzie to domyślne, podobnie jak w Polsce po przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym (od 1 lipca przepis ten wejdzie w życie na wszystkich rodzajach dróg). Pozostaje nam jeszcze zdefiniować jakie to są te najcięższe przewinienia według Duńczyków, a lista wcale nie jest taka krótka.
Konfiskata auta miałaby być karą między innymi za przekroczenie prędkości o ponad 100%, niezależnie od tego czy będzie to miało miejsce w terenie zabudowanym czy na autostradzie. Ponadto tak samo karani byliby kierowcy złapani na jeździe pod wpływem alkoholu, jeśli jego stężenie we krwi będzie przekraczało 2 promile. W planach jest też dosyć niejasny przepis dotyczący jazdy zagrażającej innym uczestnikom ruchu. Pod to pewnie można podciągnąć np. ucieczkę przed policją, bo Minister Sprawiedliwości, który odpowiada za plany nowych przepisów posłużył się przykładem członków gangów, którzy robią co chcą na ulicach.
Leasingodawcy protestują przeciwko nowym przepisom
Co ciekawe najgłośniej przeciwko nowym przepisom protestują nie sami kierowcy, ale firmy leasingujące samochody. Ustawodawca co prawda da tym firmom możliwość dochodzenia zwrotu utraconego majątku od sprawcy wykroczenia, ale chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że odzyskanie pieniędzy nie będzie proste. Jeśli przepisy wejdą w życie to firmy będą musiały zastanowić się dwa razy zanim podpiszą umowę z nowym klientem.
Duński rząd chce im co prawda dać większe możliwości sprawdzenia między innymi historii kredytowej potencjalnych klientów, ale to za mało. Przepis może być też problematyczny w relacjach pomiędzy zwykłymi ludźmi, każdy zanim pożyczy swoje auto będzie musiał się dobrze zastanowić, bo może się okazać, że zostanie z niczym.
Ustawa nie jest jeszcze gotowa, jej projekt ma być uchwalony przez rząd na wiosnę, a później trafi do parlamentu. Wiele jednak wskazuje na to, że przepisy wejdą w życie, bo podobny pomysł miała też opozycyjna partia, więc jej ich uchwalenie będzie tylko formalnością. Ciekawe tylko jaki ostatecznie przyjmą kształt.
A jakie jest wasze zdanie? Pomysł z pewnością jest kontrowersyjny, ale wydaje mi się, że moglibyśmy w Polsce tak karać między innymi jazdę pod wpływem alkoholu. Potencjalna utrata pojazdu byłaby dla wielu osób czynnikiem lepiej dyscyplinującym, niż utrata uprawnień czy potencjalny proces sądowy.
źródło: TheLocal
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu