Nauka

Takiej egzoplanety jeszcze nie widzieliśmy. Jest dobra i zła wiadomość

Jakub Szczęsny
Takiej egzoplanety jeszcze nie widzieliśmy. Jest dobra i zła wiadomość
Reklama

Zacznę od złej wiadomości - nie ma (raczej) na niej życia. A dobra wiadomość? Odkryliśmy ją! Czyli co? Korzystając z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, odkryliśmy egzoplanetę o warunkach przypominających saunę, znajdującą się w odległości około 100 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Ryb. Taka ciekawa koincydencja.

Planetę GJ 9827 d określa się "super-Ziemią" i jest ona około dwukrotnie większa od naszej planety. Co więcej, jej atmosfera składa się niemal wyłącznie z pary wodnej, co stanowi pierwszy bezpośredni dowód na istnienie świata o tak osobliwych warunkach. Dotychczas tego typu planety istniały jedynie hipotetycznie, a ich odkrycie stwarza ciekawe perspektywy dla ogółu badań nad egzoplanetami.

Reklama

Jak twierdzą naukowcy, atmosfera GJ 9827 d jest niesamowicie gęsta i bogata w wodę, co jest bezpośrednim powodem wysokiej temperatury powierzchni – szacowanej na około 350°C. Dla porównania, średnia temperatura na Ziemi wynosi około 15°C. Z tego powodu atmosfera planety ani nie generuje chmur, ani nie posiada wyraźnych warstw. Efekt cieplarniany, który jest "dziełem" wszędobylskiej pary wodnej wytworzył tam warunki, które raczej wykluczają istnienie jakichkolwiek form biologicznego życia.

Od dawna naukowcy natrafiali na ślady wodoru w atmosferach egzoplanet, jednak były to zazwyczaj planety gazowe. Natomiast GJ 9827 d to pierwszy przypadek skalistej planety z atmosferą bogatą w parę wodną, bez wyraźnej dominacji wodoru. Do tej pory badacze nie byli w stanie potwierdzić istnienia takich światów. Wcześniejsze obserwacje - choćby te dotyczące planet 55 Cancri e, GJ 486 b czy LHS 1140 b - dostarczały pewnych wskazówek, ale to właśnie dane z Webba pozwoliły ostatecznie potwierdzić odkrycie pierwszego przedstawiciela grupy "planet-saun".

Naukowcy wykorzystali do badania egzoplanety technikę spektroskopii transmisyjnej. Polega ona na analizie światła gwiazd, które przechodzi przez atmosferę egzoplanet podczas ich tranzytu. Cząsteczki w atmosferze pochłaniają określone długości fal świetlnych, a analiza tych długości pozwala określić, jakie składniki w niej dominują. Pozyskane dane, połączone z wcześniejszymi obserwacjami z Hubble’a, jednoznacznie potwierdziły obecność pary wodnej w atmosferze GJ 9827 d - i to w takiej ilości, że badacze najpewniej nie raz łapali się za głowy.

Nie trzeba być geniuszem, aby ocenić, że planeta nie jest odpowiednia do zamieszkania przez znane nam formy życia, ale paradoksalnie otwiera nam to nowe możliwości w poszukiwaniu egzoplanet o warunkach sprzyjających organizmom żywym. Naukowcy już planują kolejne badania skalistych planet krążących wokół czerwonych karłów – najliczniejszego typu gwiazd w naszej galaktyce. Takie badania mogą nas przybliżyć do odkrycia światów z atmosferami sprzyjającymi życiu.

Odkrycie GJ 9827 d może nam również pomóc w określeniu z czego zbudowane są tajemnicze planety o rozmiarach pomiędzy Ziemią a Neptunem, dla których nie mamy odpowiednika w Układzie Słonecznym. Jakby nie patrzeć - to bardzo ważne odkrycie: nawet, jeżeli nie ma tam żadnych organizmów żywych. To przecież nie jest jedyna rzecz, o którą "bijemy się" w nauce. Jest jeszcze mnóstwo innych pytań, na które nie znamy odpowiedzi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama