Czym tak naprawdę jest ebook? To nic innego jak zdygitalizowana książka w postaci dokumentu, która pojawia się na ekranie urządzenia w postaci epapier...
Ebookowe NeverEnding Story, czyli ebooki na których fabułę wpływ ma czytelnik
Czym tak naprawdę jest ebook? To nic innego jak zdygitalizowana książka w postaci dokumentu, która pojawia się na ekranie urządzenia w postaci epapieru i etuszu. StartupColiloquy chce to zmienić i stworzył CMS, który pozwala autorom ebooków i wydawcom zmienić je w interaktywne, wręcz serialowe, bo ze storytellingiem ebooki. Czy taka zmiana jest potrzebna i czy w ogóle są chętni na nią? Na te i wiele innych pytań odpowiedział współtwórca i CTO Coliloquy, Waynn Lue.
1. Jak opiszesz swój pomysł na startup?
Wierzymy, że rewolucja ebooków powinna polegać na czymś więcej niż na zmianie formy ich dystrybucji/dostępności czy na uzupełnianiu ebooków o multimedialne czy social medialne treści. By cała rewolucja miała miejsce, musi się zmienić podstawa technologiczna, w której wydawane są wszystkie ebooki, mam tu na myśli ich formę odbioru i ich tworzenia. Chodzi o to, by ebook mógł być stworzony zarówno przez biznesmena jak i przez artystę, a jego forma powinna być dostosowana do treści, którą chce przekazać jego twórca.
Dlatego stworzyliśmy Coliloquy, by pomóc autorom ebooków tworzyć nowy rodzaj ebooków, by mogli zaangażować swoich czytelników w nowy dotąd niespotykany sposób. Przed autorami, którzy skorzystają z Coliloquy otwierają się nowe możliwości zarobków, o których mogli by marzyć dopiero za dwa lata. Wszystko to dzięki naszemu systemowi zarządzania treścią, a raczej dzięki temu co nasz system robi z treścią ebooków.
Zasadniczo, wszystkie aktualnie dostępne ebooki są idealnymi kopiami książek, które możemy zaleźć w bibliotece czy księgarni. To nic innego jak zdygitalizowane kopie klasycznych drukowanych książek, niestety. W większości, są one szare i smutne, no i oczywiście wyglądają wszystkie tak samo.
Coliloquy publikuje wszystkie ebooki jako oddzielne aktywne aplikacje, a nie jak inni w formie dokumentu, dzięki temu daliśmy możliwość autorom na budowanie ciekawszego świata podzielonego na epizody, serialowy storytelling i możliwość lepszego zaangażowania czytelnika. Bo dzięki naszej technologii czytelnik ma wpływ na fabułę. Drukowane, „statyczne” książki nie są w stanie zaoferować czegoś takiego, a skoro coraz częściej czytamy na smartfonach, tabletach i czytnikach to interakcja z czytelnikiem jest jak najbardziej możliwa.
2. Jaki był pierwszy krok? Opisz Wasz start.
Pewnego dnia wspólnie z Lisą (współtwórczynią Coliloquy) zastanawialiśmy się jak można wprowadzić do ebooków elementy narracji oraz interaktywności. Krótko po tym stworzyliśmy pierwszy prototyp CMSa, który, de facto, niewiele się finalnie zmienił i aktualnie to on jest jedną z najważniejszych części Coliloquy. Wtedy była nas jedynie dwójka, która zarówno pisała treść naszego pierwszego opowiadania i zarazem kodowała Coliloquy. Właśnie wtedy doszliśmy do wniosku, że to nad czym pracujemy może prowadzić do rewolucji w ebookach.Nie mogliśmy się doczekać kiedy pokażemy swoje dzieło grupie testerów. W momencie kiedy przyszły pierwsze beta testy, byliśmy pewni, że nasz produkt jest czymś przełomowym. Kiedy oddaliśmy nasze opowiadanie napisane w Coliloquy czytelnikom ich twarze i oczy były pełne zdumienia i zaskoczenia. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;)
Kiedy postanowiliśmy pokazać nasz pomysł światu musieliśmy podjąć trudną decyzję i wybrać jakie ebooki w pierwszej kolejności wypuścimy na rynek. Wybór padł na kobiecą beletrystykę. Są dwa powody z jakich wybraliśmy akurat ten gatunek i tą grupę docelową. Po pierwsze, rynek kobiecej beletrystyki nie jest ani za duży ani za mały, wręcz idealny do takich małych testów potencjału naszego produktu. Po drugie, oceniliśmy że kobiety będą bardziej podatne, a raczej lepiej odbiorą sposób w jaki angażują ebooki napisane w Coliloquy.
3. Jaka była pierwsza reakcja rynku, po ukazaniu się startupu?
Byliśmy wręcz zaszczyceni tak dobrym i ciepłym odbiorem naszego produktu. Otrzymaliśmy wiele pochwał zarówno od samych czytelników jak i pisarzy i prasy. Ucieszyliśmy się, że mogliśmy zaangażować poprzez nasze ebooki dużą grupę osób i pokazać im co stworzyliśmy.
Najbardziej jednak cieszy nas to, że podczas pierwszej próby rynkowej udostępniliśmy zaledwie mały procent technologii, którą stworzyliśmy. Tym bardziej nas cieszy i zaskakuje pozytywna reakcja rynku. Jesteśmy naprawdę podekscytowani, bo w zanadrzu trzymamy nie tylko parę asów, ale całą talię w postaci nowych ficzerów w Coliloquy. Mamy nadzieję, że to co pokażemy w przyszłości równie dobrze zostanie odebrane przez rynek i czytelników. Chcemy zrewolucjonizować rynek ebooków, poprzez zmianę ich formy!
4. Jakie są Wasze główne cele? Czy już je osiągnęliście?
Tak, wiele z nich już osiągnęliśmy, mam tu na myśli m.in. komercyjny start. Zakładaliśmy, że w pierwszym roku naszej działalności spokojnie będziemy wchodzić na rynek, a okazało się że nasz sukces przerósł nasze oczekiwania. Dwa najważniejsze cele zostały osiągnięte czyli zaproszenie znanych i poczytnych autorów oraz dostosowanie naszego produktu do jak największej liczby platform dostępnych na rynku. Na rok 2013 mamy już nowe ambitniejsze cele, przede wszystkim chodzi nam o zaistnienie na międzynarodowej arenie ebooków.
5. Znaleźliście fundusz na start? Jak?
Mieliśmy na tyle szczęścia, że udało nam się stworzyć od podstaw Coliloquy za pomocą własnych środków finansowych. Jednak pod koniec zeszłego roku przeszliśmy małą rundę finansową, pozyskaliśmy anioła biznesu, który pomaga nam w rozwoju naszego produktu.
6. Jak wyglądają perspektywy na przyszłość?
Nadal będziemy kontynuować to co robimy, przedewszystkim skupimy się na serialach I seriach ebooków, które wydawaliśmy do tej pory. Jednak chcemy je odrobinę poprawić poprzez zmianę ich kontentu. W 2013 chcemy postawić na maksymalny rozwój naszego produktu, dodać nowe ficzery tak, by angażować czytelników jeszcze bardziej niż do tej pory. Już w tym momencie pracujemy nad kilkoma ciekawymi, przełomowymi projektami. Także możecie spodziewać się niespodziewanego ;)
7. W czym jesteście lepsi od konkurencji? Czym się wyróżniacie?
Przyznam szczerze, że mógłbym napisać kilkutomową książkę na ten temat. Jednak chyba najlepiej będzie jak podsumuję to tak: Tworzymy Coliloquy jak startup technologiczny, a nie wydawniczy, dzięki czemu jesteśmy unikatowi w branży wydawniczej. Jesteśmy nastawieni na cel, korzystamy z metody agile, jesteśmy trochę dziwaczni (jak wszyscy startupowcy), a to wszystko przez to, że kochamy książki i chcemy ludziom dać coś więcej niż ekartki zapełnione etuszem, a przy okazji mamy przy tym świetną zabawę. Drugą sprawą jest to co tworzymy, a raczej to w jaki sposób chcemy zmienić ebooki. Chcemy dać w ręce czytelników interaktywne ebooki, które nie tylko ich zaangażują, ale pozwolą im się wcielić w bohaterów danego ebooka.
8. Jaki będzie wasz następny krok?
Wprowadzenie nowych ficzerów do naszego produktu, które będzie miało miejsce lada moment. Dodatkowo, w tym roku chcemy pozyskać co najmniej taką samą liczbę jaką udało nam się zebrać do tej pory. Staramy się kategoryzować nasze następne kroki i wybrać najlepszą drogę rozwoju tak, by dostarczyć najlepszą możliwą wersję naszego produktu autorom ebooków jak i najlepsze możliwie ebooki czytelnikom.
9. Czego można się nauczyć z Waszego projektu? Mógłbyś podzielić się doświadczeniami, na co zwracać uwagę, a czego unikać podczas „robienia startupu”?
- Jeżeli na swojej drodze napotykasz jakąś trudność, prawdopodobnie jest to ogromna okazja. Więc zrób wszystko co możliwe by pokonać tę trudność. Wiele osób o tym nie myśli w ten sposób i po prostu odpuszcza – Niewarto!
- Jeżeli Twój produkt zachwyca odbiorców, wiedz że idziesz dobrą drogą!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu